NA ZEWNĄTRZ szkoły stoi ten sam luksusowy samochód, którym jechałam dziś rano.
Nie widzę, kto jest w środku, z powodu przyciemnionych szyb.
Kiedy jestem już dość blisko, szyba po stronie pasażera opuszcza się, odsłaniając Felixa siedzącego na miejscu kierowcy z kapturem zakrywającym głowę.
Nikogo nie ma obok niego, więc otwieram drzwi pasażera i wsiadam, zatrzaskując je za sobą.
Podnosi szybę, zanim szybko wyjeżdża z parkingu.
" Czy jesteś teraz moim osobistym szoferem? " Żartuję.
Felix chichocze: „Jestem, moja królowo”. Odpowiada tym samym żartobliwym tonem co ja.
Chichoczę, mówiąc po tym, jak wytrzeźwiałam: „Mogłam sam prowadzić, wiesz”.
Nie chcę, żeby którykolwiek ze strażników czuł, że musi robić dla mnie takie rzeczy, nawet jeśli to ich praca.
" Naprawdę nie mam nic przeciwko, nie martw się. " Posyła mi uśmiech, ukazując nienaturalnie białe zęby.
"Skoro tak mówisz." Odpowiadam.
Resztę drogi do domu spędzam na rozmowie z Felixem o przypadkowych rzeczach.
Samochód powoli zatrzymuje się na podjeździe. Dziękuję Felixowi, zanim wysiadam z samochodu i kieruję się do domu.
Zrzucam buty po zamknięciu za sobą drzwi.
Idę dalej w głąb domu, skręcając w stronę salonu.
Jane i Kolton siedzą na kanapie, śmiejąc się z czegoś.
Kolton opuścił dzisiaj szkołę, żeby spotkać się z Jane, swoją bratnią duszą. Coś, co chciałbym móc zrobić.
Jane łapie mnie kątem oka i szybko wstaje z kanapy, jej uśmiech lekko opada.
"Moja królowa." Przechyla głowę w dół, jej głos nie jest już monotonny jak we Włoszech.
Uśmiecham się do niej i siadam po drugiej stronie Koltona. „Cześć, Jane”.
" Chcesz, żebym zawołała mistrzów? " Ona pyta.
Kiwam głową: „Jeśli to nie kłopot, proszę”.
"To nie jest." Mówi z lekkim uśmiechem, zanim zniknie.
Powoli odwracam głowę w stronę Koltona,
który wydaje się walczyć z uśmiechem.Szturcham go łokciem i uśmiecham się do niego złośliwie, poruszając brwiami.
Przewraca oczami i szydzi: „Przysięgam, mentalnie masz dziesięć lat”.
„Och, wepchnij to…” Zatrzymuję się w połowie zniewagi, gdy zbliżają się odgłosy butów stąpających po drewnianej podłodze.
Odwracam głowę i widzę, jak Królowie wchodzą do salonu, a na ich bladych twarzach maluje się rozbawienie.
CZYTASZ
DEVOTED, volturi king
Random"Dopóki tu jestem nikt nie może cię skrzywdzić". Dziewczyna jest bratnią duszą trzech królów rządzących światem wampirów. Wraz z odkryciem, że jej przeznaczeniem jest być z nimi na zawsze, dowiaduje się więcej o świecie nadprzyrodzony...