ISADORA ZOSTAŁA WPROWADZONA do jej pokoju przez strażnika, gdy tylko królowie wysiedli z samochodu, musieli iść na rozprawę, zostawiając ją samą i znudzoną.
Prycha i myśli o sposobach rozrywki. Dochodząc do wniosku, że jedyną zabawną rzeczą do zrobienia jest rozpakowanie.
Stacza się z dużego łóżka, tupiąc w stronę swojej walizki stojącej obok drzwi.
Chwyta ją i usiłuje przetoczyć bliżej, ale w końcu zatrzymuje się i otwiera mahoniowe drzwi, odsłaniając dużą szafę już wypełnioną ubraniami.
Jej oczy rozszerzają się z podziwu, gdy przegląda wieszaki z ubraniami i butami nie ma pojęcia, jak sprawić, by jej ubrania z domu zmieściły się w już wypchanej szafie.
Otwiera walizkę i chwyta naręcza ubrań, wiesza je i odkłada razem z kilkoma parami butów, które upchnęła.
Godzinę później walizka jest pusta, a szafa wygląda, jakby lada chwila miała wybuchnąć.
Isadora wzdycha z ulgą i wstaje, wychodząc z powrotem do swojej sypialni.
Jest w trakcie myślenia o tym, co teraz zrobić, gdy są trzy światła
puka do jej drzwi.Unosi cienką brew na drzwi i podskakuje, otwierając je.
Stał tam mężczyzna o ciemnej skórze i kolczykach w uszach, patrząc na nią blaknącymi czerwonymi oczami. Nie widziała tego mężczyzny wcześniej.
Mruga, „Halo?”
Uśmiecha się do niej „ Królowie przysłali mnie, żebym sprawdził, co u ciebie, no wiesz, czy jeszcze żyjesz "
Isadora wzdryga się, ale uśmiecha się do niego. „Och, racja. Cóż, jestem”.
Chichocze „Widzę to, moja królowo”. Isadora krzywi się na dźwięk oficjalnego imienia. "Czy chciałabyś cokolwiek?" pyta formalnie.
„Co powiesz na wycieczkę? Tak mi się nudzi”. Isadora wie, że ma na myśli jedzenie i picie, ale jej to nie obchodzi.
Zaciska usta. " Powinienem być na rozprawie, ale jasne. " Uśmiecha się.
Isadora nie może powstrzymać się od uśmiechu razem z nim.
Nie marnuje czasu na wchodzenie w opustoszałe korytarze.
"Więc, jak masz na imię?" Pyta podczas
patrząc na ściany i obrazy
trzymaj się ich." Santiago, pani. " Jego głos znów jest oficjalny.
Isadora wzdycha, nie lubi wymyślnych imion, „Po prostu mów mi Isadora, proszę”.
"Jeśli nalegasz." Kiwnął głową. „Chociaż” dodaje po chwili „Kiedy Mistrzowie są w pobliżu, używam wymyślnych imion”.
Śmieje się: „To dobrze”.
Gdy obaj przechodzą przez duży zamek, obaj opowiadają historie i małe fakty o sobie. Isadora uważa Santiago za zabawnego i niemal natychmiast nawiązuje z nim więź.
Znajdują się teraz na podziemiach, gdzie znajdują się tunele i lochy. Santiago stara się omijać lochy.
Twarz Isadora wykrzywia się pod wpływem spleśniałego i wilgotnego zapachu, co wywołuje śmiech Santiago.
„Daj spokój, dzieciaku, to nie jest tak, że” jest wycięte przez postać pojawiającą się tuż przed nimi.
Demetri stoi tam ze skrzyżowanymi ramionami i zmarszczonymi jasnymi brwiami.
"Gdzie byłeś?" Syczy.
Santiago blednie, jakby coś sobie przypomniał. „Isadora chciała oprowadzać po zamku…” urywa, patrząc na zdezorientowaną dziewczynę, która tam stała.
„Mistrzowie są wściekli!” Demetri wykrzykuje, wskazując na Isadorę, „Myśleli, że coś się stało, ponieważ nie wróciłeś”.
Santiago wzdryga się, wiedząc, że królowie będą mieli gęsią skórkę za to, że ich zdenerwowali. "Czy nadal są w sądzie? " On pyta.
Demetri kręci głową, „Nie”.
Isadora ożywia się: „Czy mogę ich zobaczyć? Mogą pozwolić ci odejść, jeśli będę z tobą…”, mówi do Santiago.
Wzrusza ramionami: „Nie rozumiem, dlaczego nie”.
Uśmiecha się i podąża za dwoma strażnikami przez zamek, zatrzymują się przed dużymi drzwiami.
Demetri otwiera drzwi z łatwością, Isadora jest pewna, że nawet nie byłaby w stanie ich otworzyć, używając całej swojej siły.
Ich kroki odbijają się echem w marmurowym pokoju, Isadora gapi się z podziwem, zanim dostrzega Królów siedzących wygodnie na swoich tronach i rozmawiających między sobą.
Siadają, gdy Demetri, Santiago i Isadora wchodzą, cała trójka mruży oczy na Santiago.
„Jak bardzo można być nieodpowiedzialnym?” Syczy Kajusz.
Santiago przełyka ślinę, „Isadora- er, królowa, chciała wycieczki”.
" Nie próbuj jej obwiniać… " zaczyna Kajusz.
Isadora przerywa mu „Kajuszu, daj spokój. I chciałam wycieczkę, to moja wina”.
Santiago posyła jej wdzięczny uśmiech.
„Jesteście zwolnioni”. Marcus macha do nich.
Santiago i Demetri zniknęli w mgnieniu oka, pozostawiając Isadorę stojącą samotnie na środku sali tronowej.
" Nie musisz bronić strażnika " mówi cicho Kajusz.
Isadora wzdycha, wchodząc po kilku stopniach do tronów. "Obwiniałeś go za coś, co nie było jego winą, więc. " Siada na poręczy tronu Kajusza, odchylając głowę do tyłu.
" Hm, przypuszczam. " Mamrocze.
Następuje chwila ciszy, zanim Aro się odezwie: „Jak ci minął dzień?”
„W porządku, umierałam z nudów, zanim pojawił się Santiago”. Odpowiada wzruszeniem ramion.
„Będziemy poza sądem za kilka godzin,” Aro marszczy brwi na myśl o ilości czasu, „wtedy będziemy z tobą”.
" Kiedy następna rozprawa? " Ona pyta. Pomysł wpadł jej do głowy.
" Za kilka minut... właściwie powinienaś wyjść... to chyba nie jest bezpieczne. " Mówi Marcus, coraz bardziej zaniepokojony myślą, że Isadora może być blisko przestępcy, wygłodniałego wampira.
„Właściwie, myślałam, że mogłabym zostać…”.
Wszyscy przerywali jej różnego rodzaju protestami i zmartwieniami.
" Powinnam być królową, prawda? " Unosi brew, odpychając się od poręczy tronu i krzyżując ramiona na piersi.
Cała trójka kiwa głową.
" Więc czy nie powinienam zobaczyć, jak sobie radzicie ? " Ona pyta.
„Isadora”, wzdycha Marcus, „Nie rozumiesz, jak niebezpieczni są ci przestępcy”. On wzdycha. Nie chce, aby cokolwiek lub ktokolwiek skrzywdził Isadorę, myśl o tym, że może zostać skrzywdzona, sprawia, że chce ją chwycić i ochronić przed niebezpieczeństwami świata.
Cała trójka tak się czuje.
Marszczy brwi na widok jego zmartwionego wyrazu twarzy i łagodzi jej ton. " Ale mogę się bronić… nic mi się nie stanie. Wy troje i strażnicy o to zadbają. "
Kajusz bierze ją na swoje kolana, „Jane, Alec i Felix będą stać przed tobą”. Mówi surowo.
Isadora uśmiecha się i wbija wzrok w drzwi.
CZYTASZ
DEVOTED, volturi king
عشوائي"Dopóki tu jestem nikt nie może cię skrzywdzić". Dziewczyna jest bratnią duszą trzech królów rządzących światem wampirów. Wraz z odkryciem, że jej przeznaczeniem jest być z nimi na zawsze, dowiaduje się więcej o świecie nadprzyrodzony...