[3] Niespodzianka po latach

1.3K 113 19
                                    

Gregory

Stojąc przed ogromnym oknem, chłonąłem ostatni widok przepełnionego życiem Nowego Jorku. Kochałem to miejsce, bo łączyło mnie z tysiącem wspomnień - zarówno tych złych, jak i tych dobrych. Zawsze jednak starałem się skupiać na tych pozytywnych, by nie odbierać sobie radości z życia. Przeżyłem wystarczające piekło, by ciągnąć je latami za sobą.

Zmiany są dobre. Przynoszą nowe, niespodziewane doświadczenia, które wpływają na nasz rozwój.

Pomiędzy budynkami można było dostrzec powoli zachodzące słońce, malujące piękne barwy nad ulicami miasta. Piękny krajobraz warty zapamiętania.

Obróciłem się na pięcie, spoglądając w puste wnętrze wynajmowanego mieszkania. Jedyne, co w nim pozostało, to moje dwie walizki, buty, kurtka oraz kluczyki na blacie kuchennym.

Wziąłem głęboki wdech, przypominając sobie dzień wprowadzenia. Było to trzy lata temu, kiedy wróciłem z czteroletniej służby w wojsku. Nie była to jednostka do której kiedykolwiek chciałem przystąpić. Moim marzeniem od zawsze była policja, w której również służyłem od momentu zakończenia studiów. Dzięki ogromnemu zaangażowaniu oraz pracy, szybko piąłem się ku górze, zajmując to coraz lepsze stanowiska. Nie było sprawy, której nie zakończyłbym sukcesem, oprócz tej jednej, która zmieniła wszystko.

Po półrocznych poszukiwaniach chłopaka, poddałem się, będąc bezsilnym i wyprutym z emocji. Szukałem go dniami i nocami, zamartwiając się. Niejednokrotnie nie spałem kilka dni, by tylko znaleźć najmniejszy szczegół, który by mnie do niego doprowadził. Jednak niczego nie było.

Moi koledzy z pracy już dawno postawili nad nim krzyż, tłumacząc to jego napędami narkotykowymi. Ja jednak wolałbym znaleźć go martwego, niż żyć w niewiedzy.

Uczucie pustki zaczęło mnie z czasem przytłaczać. Nie potrafiłem sobie przepracować wszystkich wydarzeń. Nie chciałem się pogodzić z losem, którym zostałem obdarzony. Siedząc codziennie w pracy liczyłem, iż ktoś nagle zadzwoni, dając jakikolwiek znak o nim. Nawet ten najgorszy. Z dnia na dzień przestawałem być sobą, aż kompletnie straciłem kontrolę nad swoim życiem.

Całe swoje życie stroniłem od alkoholu i papierosów, lecz w tamtym okresie były one dla mnie codziennością, bez której nie byłem w stanie funkcjonować. Dopiero po paru miesiącach podjąłem decyzje o zmianie swojego życia. Wiedziałem, że jeżeli będę dalej tkwił w przeszłości, to nie zacznę stawiać kroków w przód. Wojsko było dla mnie jedynym ratunkiem. Bezwzględne miejsce bez emocji oraz uczuć, tylko dyscyplina - czyli coś, co było mi potrzebne.

W przeciągu czterech lat wszystkie wspomnienia odeszły w niepamięć, zastępując je tysiącami obowiązków, zadań oraz odpowiedzialności. Więc gdy wróciłem do miasta, mogłem ponownie odetchnąć świeżym powietrzem, nie mając wrażenia, że zaraz się nim uduszę.

Po roku od mojego powrotu, byłem na jednym z najwyższych stanowisk w Nowojorskiej policji. To od moich decyzji zależały działania większości jednostek. Złożyłem oficjalne papiery na stanowisko szefa policji, które miało być również rozpatrzone w innych stanach.

Miesiąc temu nadszedł ten dzień, gdzie dostałem jeden z ważniejszych listów w moim życiu. Jednostka policji, oddzielona o około 4000 kilometrów, potrzebowała kogoś na stanowisko szefa. To miasto potrzebowało twardej ręki, która przywróci w nim należyty porządek i bezpieczeństwo mieszkańców.

Załatwiłem wszystkie potrzebne papiery i w ten oto sposób znalazłem się tu, gdzie jestem. Stojąc w pustym mieszkaniu, czekając na przyjazd taksówki.

Wypuściłem drżące powietrze z ust, otwierając oczy. Czując wibracje w kieszeni spodni, założyłem na siebie buty oraz kurtkę i zjechałem windą na parter apartamentowca. Wspólnie z kierowcą żółtego pojazdu zapakowaliśmy moje bagaże na tył samochodu, po czym ruszyliśmy w stronę lotniska.

Tylko my we dwoje Morwin +18 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz