7

27 2 0
                                    

Kolejnego dnia, jechałam z Aronem na samolot jak na skazanie. Równocześnie nie chciałam tego okazywać, bo przecież się starał, to jedno, a po drugie i tak nie mogłam mu nic powiedzieć. Chyba tajemnice nie są dobrą drogą w budowaniu zdrowej relacji, ale na razie nie potrafię inaczej. Sophia i Aiden powinni czekać na nas na lotnisku. Ciekawi mnie tylko jedna rzecz, czy z Sophią już na miejscu będziemy się unikać czy jednak porozmawiamy. W końcu jesteśmy w kompletnie innych miejscach w życiu niż wcześniej. Ułożyłyśmy je sobie bez siebie nawzajem.

- Będzie problem jeśli usiądę z Aidenem? Chciałbym coś z nim ustalić - Aron przerwał dość długą ciszę trwającą między nami

- Mam usiąść z Sophi? - spytałam patrząc na niego 

- A to problem?

- Żaden - uśmiechnęłam się, chociaż w myślach już miałam przyłożony pistolet do skroni. 

~~~~~~~

Na lotnisku reszta grupy już na nas czekała. Nadaliśmy tylko bagaże, odprawiliśmy się i można było iść na pokład. Usiadłam koło Sophi, a nasi partnerzy tuż za nami. Przez pewien czas patrzyłam tępo przez siebie, starając się odnaleźć w tej przedziwnej sytuacji.

,,- Wiesz co? - usłyszałam jej szept - To będą najlepsze wakacje w moim życiu

- A dlaczego? - uśmiechnęłam się do niej

- Bo spędzę je z moją ukochaną dziewczyną - pocałowała mnie delikatnie w czoło"

Prawie podskoczyłam, gdy poczułam jej dłoń na swoim udzie.

- Spokojnie - uśmiechnęła się do niej

Chwilę mi zajęło, by oddzielić rzeczywistość od moich wspomnień.

- Zróbmy wszystko, żeby mimo wszystko było to najnormalniejsze wakacje w naszym życiu. Nie chcę żebyś przejmowała się moją obecnością. Cieszę się,  że Ci się układa, chociaż nie wiem czy to najlepszy wybór dla ciebie - jej głos tak mnie uspokajał

- Mam udawać? - spytałam, zastanawiając się również, co miała na myśli mówiąc ostatnie zdanie.

- A widzisz inne wyjście? - odbiła pałeczkę

- Nie - powiedziałam krótko i odwróciłam twarz w drugą stronę

Wzdrygnęłam się, gdy chwyciła moją dłoń.

- Przecież wiem jak boisz się latać. Nic się nie stanie i  tym bardziej nic Ci nie zrobię - wzmocniła uścisk na mojej ręce 

Bolało mnie nie to, że zachowywała się tak spokojnie, bolało mnie to, że towarzyszyły mi w tym momencie te same emocje, które czułam te parę lat temu.

~~~~~~

Wieczorem, tego samego dnia, udaliśmy się wszyscy do restauracji. Nawet Naomi. Oprócz tego co działo się w samolocie, zupełnie nie rozmawiałam z Sophi. Chociaż tak jak prosiła, zachowujemy się jak najbardziej normalnie. Usiedliśmy wszyscy do stołu i zamówiliśmy jedzenie. Bracia od pół godziny rozmawiali o krypto.

- Ale Aiden, dlaczego to ma być najlepszą opcją. To najbardziej niestała waluta jaka istnieje. Jednego dnia zyskujesz, drugiego jesteś tysiące na minusie. To nie ma sensu

- Poczekaj... Wcale nie najbardziej

- Przepraszam, ja pójdę do toalety - uśmiechnęłam się w ich stronę. To nawet nie tak, że nie rozumiałam co mówią, mnie to po prostu zbytnio nie interesuje.

Gdy stałam przed lustrem ktoś zaszedł mnie od tyłu. Przez to, że od razu rozpoznałam te perfumy nawet bałam się podnieść wzrok.

- Brooke... - zacięła się na chwilę - odwróć się do mnie proszę - szepnęła cicho jakby bojąc się każdego słowa, które wypowiadała w moją stronę

Obróciłam się w jej stronę. Chciałam udawać twardą, ale gdy tylko spojrzałam w jej piękne, piwne tęczówki nogi się pode mną ugięły.

- Sophi, ja na prawdę nie... - w tym momencie nie dała mi dokończyć przyciskając mnie do umywalki, jednocześnie delikatnie całując.

Jej wargi poruszały się w miarowym tempie, po chwili wyrównując się ze mną. Nie chciałam tego, ale jednocześnie musiałam to zrobić. Tak bardzo tęskniłam za nią, za smakiem jej ust, za jej zapachem, za wszystkim, co kiedyś wiązało się z moją ukochaną.

Sophi zjechała swoją dłonią na moje udo i łagodnie mnie podniosła, tak żebym mogła usiąść na blacie. Jej dłoń powoli zaczęła podwijać moją sukienkę po chwili dotykając mojego czułego miejsca. Na pewno poczuła jak pulsuje pod jej dotykiem. Gdy mój oddech zaczął znacznie przyspieszyć jakbym otrzeźwiała.

- Sophi.. - odsunęłam ją łagodnie - poczekaj, najpierw musimy porozmawiać - pocałowałam ją ostatni raz i zeskoczyłam z blatu

Od dawna nie czułam się tak szczęśliwa. Słyszałam delikatny stukot jej obcasów za mną, aż po chwili lekko musnęła moją dłoń wymijając mnie przy tym.

- Jezu dziewczyny co wy tam tak długo robiłyście? - spytał nas Aron

- No wiesz jak to jest, babskie sprawy - odpowiedziała za mnie Sophi

Skamieniałam, gdy położyła po stołem swoją dłoń na moim kolanie.

- Brooke, kochanie, wszystko ok? - spytał mnie mój chłopak

- Tak, oczywiście - uśmiechnęłam się do niego, choć w głębi serca chciałam jak najszybciej stamtąd wyjść

~~~~

Wróciliśmy do pokoju hotelowego trzy godziny później. Usiadłam na kanapie. W drodze powrotnej nie odzywaliśmy się do siebie z Aronem, ale nie miałam czasu ani siły się teraz tym przejmować. Nagle przyszła do mnie jakaś wiadomość.

Dobranoc księżniczko z przeszłości ❤️

Uśmiechnęłam się chyba po raz pierwszy od paru dni naprawdę szczerze.

- Ktoś Ci coś napisał? - spytał mnie Aron

Szybko obróciłam telefon ekranem do dołu, żeby nie mógł nic zobaczyć.

- A kto? - spytał całując mnie przy tym w głowę

- Sophi - odpowiedziałam zgodnie z prawdą

Aron po chwili usiadł obok mnie przy czym przysunął mnie bliżej siebie. Jego ręka przesunęła się między moje nogi, a on zaczął całować mnie po szyi.

- Tak bardzo mnie pociągasz - szepnął mi do ucha kładąc mnie jednocześnie na kanapie

- Aron proszę - zablokowałam jego klatkę piersiową dłońmi - proszę, nie jestem gotowa. Przestań

- Brooke wyluzuj - nie przestawał mnie całować

- Aron - podniosłam lekko głos - Aron!

Chłopak podniósł się ze mnie po czym przeczesał swoje włosy ręką.

- Czemu ty mnie nie chcesz? - nie spojrzał nawet na mnie zadając to pytanie

- Aron to nie tak. Ja nie chcę tak szybko

- A może ty kogoś masz co? - wstał z kanapy i zamknął się w sypialni zanim zdążyłam mu odpowiedzieć

Jesteś sama? - napisałam do Sophi

Old love never endsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz