Zapukałam cicho w drzwi pokoju hotelowego, gdzie mieszkała Sophi. Dziewczyna otworzyła mi tak szybko, że pomyślałam, że stała pod drzwiami tylko czekając na mnie.
- Hej - uśmiechnęła się do mnie - co się stało? - spytała z poważniejszą miną
- Pokłóciłam się z Aronem, nic takiego
- Coś Ci zrobił? - zaczęła mnie oglądać jakby podejrzewała go o nie wiadomo co
- Nie, czemu o to pytasz? - zdziwiłam się
- Nie nic nic. Czemu chciałaś przyjść? - spytała
- Tak szczerze to nie wiem, chyba chciałam Cię zobaczyć - odpowiedziałam zgodnie z prawdą
- Chodź, usiądziemy - uśmiechnęła się
Przeszłyśmy na małą kanapę stojąca koło okna, skąd rozpościerał się przepiękny widok.
- Naomi jest z Aidenem - uprzedziła moje pytanie
- Jesteś szczęśliwa? - spytałam ją po długiej chwili ciszy
- Nie - odpowiedziała
- Czemu?
- Z wielu powodów, a ty? Jesteś szczęśliwa? Żyjesz życiem jakim chciałaś żyć? - spytała
- Sophi, ja chciałam żyć tylko z Tobą
- Rozumiem - zauważyłam jak jej oczy zaczynają zachodzić łzami - Przepraszam Cię kochanie, ale nie umiałam wtedy postąpić inaczej, myślałam, że to jedyne słuszne wyjście
- Sophi, ja nie chcę twoich tłumaczeń, gdybym tylko znała powód zaakcentowałabym każdą twoją decyzję. Zrobiłam coś wtedy nie tak? Zraniłam Cię? Przestałaś mnie kochać? Co się wtedy stało?
- Brooke, kochanie to nie była twoja wina - chwyciła moje dłonie - nie zrobiłaś nigdy, nic złego. To nie była twoja wina
- Więc co się wtedy do cholery stało? Kochałam Cię! Myślałam, że ty mnie też - dodałam już ciszej przez łzy, które pojawiły się w moich oczach nawet nie wiem kiedy
- Bo tak było. Kochałam Cię i wciąż Cię kocham. Obiecuję, że wszystko wyjaśnię, wytłumaczę, ale potrzebuję więcej czasu. To nie była twoja wina, nie chciałam wtedy odchodzić, bardziej musiałam to zrobić. Wytłumaczę to, przysięgam, ale później. Kocham Cię nadal i proszę wróć do mnie, Brooke...
Moja twarz zalała się łzami pod wpływem jej słów.
- Kochanie - przysunęła mnie do swojej piersi mocno mnie tuląc. - Spokojnie - powiedziała, mimo że czułam, że po jej policzkach również spływają łzy - Kocham Cię nawet mocniej niż wtedy, jesteś dla mnie wszystkim, a Twoje szczęście jest dla mnie najważniejsze
- Nawet nie wiesz jak złamałaś moje serce, nie wiesz przez co przechodziłam. Czekałam na Ciebie każdego dnia, łudząc się, że wrócisz. Pojawiałaś się w każdym moim śnie, w każdym wspomnieniu. Jak mogłaś? - podniosłam się by spojrzeć jej w oczy - Jak mogłaś po prostu uciec? - spytałam raz jeszcze
Nie odpowiedziała, za to przysunęła moją twarz do swojej, tak blisko, że czułam jej oddech na swoich ustach. Szukała przez chwilę pozwolenia w moich oczach, a gdy je dostała zatopiła swoje usta w moich.
Jeszcze nigdy nie całowałam się tak namiętnie, tak szybko i tak zachłannie. Jakbyśmy bały się, że ktoś w każdej chwili może nas rozdzielić. Sophi po pewnym czasie usiadła na moich kolanach i zaczęła powoli rozpinać suwak mojej sukienki. Gdy zsunęła ją na wysokość moich bioder, swoimi pocałunkami zeszła na mój dekolt. Rozpięła mój biustonosz i zaczęła bawić się moimi sutkami. Jeden z nich zaczęła masować palcami, natomiast drugi zaczęła całować i ssać, co spowodowało mój głośniejszy i głębszy oddech.
- Chodź słońce do sypialni - szepnęła mi do ucha
Po chwili podniosła się z kanapy i wzięła mnie na ręce niosąc do łóżka. Po drodze zdjęła całkowicie moją sukienkę. Położyła mnie na miękkim materacu i sama zaczęła się rozbierać zostając tylko w koronkowej bieliźnie.
Na nowo zaczęła całować moje ciało od szyi po brzuch zatrzymując pocałunki na gumce od majtek.
- Mogę? - spytała patrząc mi w oczy
- Tak - odpowiedziałam unosząc biodra w górę
Rozchyliła moje nogi, tak że miała dostęp do każdego skrawka mojego ciała. Zagryzła lekko dolną wargę przypatrując mi się.
- Coś się stało? - spytałam
- Jesteś nawet piękniejsza niż Cię zapamiętałam, a już wtedy byłaś najpiękniejsza - zaśmiałam się na jej słowa
Jej palce powoli zeszły do mojej kobiecości i zaczęły ją miarowo masować. Sophi swój środkowy palec skupiła na mojej łechtaczce, a ustami znów zaczęła drażnić moje sutki.
Dawno nie czułam się tak szczęśliwa jak wtedy. Dziewczyna powoli zsunęła się z mojego ciała tak żeby ustami mieć do mnie dostęp. Najpierw lekko mnie pocałowała, przez co mój organizm prawie eksplodował.
Sophi po chwili włożyła we mnie swój język, a później zmieniła go na dwa palce, końcowo nawet na trzy. Masowała moje ścianki powoli dochodząc do punktu G. Gdy poczuła, że jestem blisko nie zwolniła tempa, jedynie przysunęła się do mnie, tak żeby w szczytowym momencie móc mnie pocałować. I tak się stało. Gdy zaczęłam dochodzić, a moje ciało zalała fala gorąca i skurczów, moje coraz głośniejsze jęki zagłuszyły jej usta.
Gdy już wyjęła ze mnie swoje naprawdę mokre palce włożyła je ostentacyjnie do ust, co jeszcze bardziej mnie podnieciło, a wtedy wręcz rzuciłam ją na łóżko, zmieniając się z nią funkcjami.
Najpierw przygryzłam jej sutek jeszcze przez materiał biustonosza następnie go ściągając. Wzięłam jej lewą pierś w swoją dłoń, bawiąc się nią i obserwując jak traci cierpliwość z podniecenia. Uśmiechnęłam się tylko do siebie i przeszłam do masowania jej krocza. Wygięła się w lekki łuk pod wpływem mojego dotyku. Gdy poczułam, że materiał jej bielizny staje się naprawdę mokry zdjęłam ją z niej i przywarłam do jej łechtaczki ustami.
Sama czułam motylki w brzuchu w czasie sprawiania przyjemności mojej kobiecie, tym bardziej słysząc jej zadowolone jęki. Włożyłam w nią najpierw jeden, potem drugi i trzeci palec najpierw łagodnie przesuwając nimi w górę i dół aż przyspieszając tak bardzo, że pokój zalał charakterystyczny dźwięk. Sophi wiła się pod moim dotykiem, co nie ukrywam satysfakcjonowało mnie. Gdy zaczęła dochodzić zmieniłam swoje palce na usta.
Uśmiechnęłam się do niej podnosząc swoją głowę, gdy byłam pewna, że przeszła przez każdy możliwy skurcz. Rozłożyła swoje ręce w taki sposób żebym spokojnie mogła się w nią wtulić.
- Brakowało mi Ciebie B.
- Mi Ciebie też - spojrzałam jej w oczy - bardzo - dodałam całując jej rozgrzane usta
CZYTASZ
Old love never ends
RomanceMiłość, która miała trwać wiecznie, nagle zostaje przerwana. Związek, który miał przerwać każdą burzę, zostaje zerwany. Tylko dlaczego? Jakie wydarzenia zmusiły Sophi do podjęcia takich decyzji? A może miłość jak z filmu czy książki, to tylko mit, w...