Regan przesunął spojrzenie w stronę wejścia do kuchni, gdzie odnalazł Mary.
-Zasnęły? - Pomieszczenie wypełnił głos Marka, który wyprzedził pytanie Regana.
-Tak. - Odetchnęła. - Raven chciała spać sama, więc wzięła sypialnie na samym końcu. - Regan zmarszczył brwi. - Jej matka była tak wykończona, że zasnęła w salonie.
-Co się dziwić. - Burknął Mark.
Regan utkwił wzrokiem w swoich dłoniach, którymi obejmował kubek z ciepłą herbatą. Jakkolwiek próbowałby wymazać z pamięci widok jej ojca w kałuży krwi to słowa, które mu powiedział dwa dni temu - po prostu mu na to nie pozwalały. Gdyby tylko wiedział jakie konsekwencje będzie miało poznanie prawdy to nigdy nie prosiłby o to cholerne nagranie. Nie naciskałby.
Teraz ma wrażenie, że jego starania nie były warte kompletnie nic. Jak może czuć satysfakcję z poznania prawdy, skoro doprowadziło to do śmierci, osobę którą Raven tak desperacko próbowała uratować.
Jak może się cieszyć i czuć ulgę, kiedy najważniejszej kobiecie jego życia, świat runął na głowę w zaledwie kilka marnych sekund. Sekund, bo mógł jechać szybciej. Zdążyliby go powstrzymać, a teraz dźwięk wystrzału będzie wyryty w ich pamięci do końca życia.
-Regan. - Drgnął kiedy Mary delikatnie dotknęła jego przedramienia. - W porządku?
-Nic nie jest w porządku i już nigdy nie będzie. - Burknął z rozgoryczeniem.
-Jak to się stało, że w ogóle tam się znaleźliście? - Regan spojrzał na Marka, zauważając jego czujne spojrzenie.
-Oddał nagranie z monitoringu. - Mark uniósł brwi.
-Jakie nagranie? - Mary przechyliła delikatnie głowę. Regan głęboko odetchnął i wskazał krzesło obok, by usiadła.
-Dwanaście lat temu, kiedy mieliśmy wypadek, ojciec Raven był na miejscu. - Mary otworzyła szerzej oczy. - Próbował nam pomóc ale rodzice kazali ratować mnie.
-I dlatego...
-To jest o wiele bardziej skomplikowane. - Mruknął ze zmęczeniem. - Jej ojciec został oskarżony przez Connora o ich morderstwo. - Brunet wsparł łokcie na blacie kuchennej wyspy. - Na nagraniach widać jak Connor zastrasza jej ojca i zmusza do ucieczki, a sam podpala nasz samochód i odjeżdża.
-Boże...- Szepnęła. - Ale dlaczego oskarżył go o morderstwo? - Regan wzruszył ramionami.
-Jej ojciec był jedynym świadkiem. Może, żeby go zastraszyć jeszcze bardziej i pokazać co mogą zdziałać pieniądze? Przekupił sąd i adwokatów, żeby przeprowadzili rozprawy o których nie miałem zielonego pojęcia. Po trzech latach zmienił się prokurator, który jest dobrym znajomym Margaret i go wyciągnęli...
-Nie dość, że ten skurwysyn zrujnował twoje życie to jeszcze jej. - Mark zacisnął dłonie w pięści. Regan uśmiechnął się smętnie.
-Jeśli już, to moja nienormalna chęć poznania prawdy. Pokłóciłem się z nim dwa dni temu i powiedziałem coś tak...
-Regan. - Mark zgromił go spojrzeniem. - Dobrze wiesz jaki był jej ojciec. Jak się zachowywał. Opowiadała ci jak zniszczyło go więzienie i naprawdę myślisz, że twoje słowa to sprowokowały?
-A czemu nie? - Syknął. - Może to co mu powiedziałem przelało czarę i było ostatecznym zapalnikiem? Może moje słowa popchnęły go do tego?
-Przestań. Nie mogę tego słuchać. - Mruknęła Mary.
-Lepiej już pójdę do siebie. - Regan wstał.
Powoli ruszył do siebie, kiedy się nie odezwali, jednak zamiast udać się do swojej sypialni - poszedł do tej w której spała Raven. Uniósł dłoń i już prawie dotknął klamkę, kiedy przed oczami znowu zobaczył jej ojca. Zrobił mały krok w tył, a jego ręka bezwładnie opadła wzdłuż ciała.
CZYTASZ
Lost in Lust [18+]
RomanceRaven to początkująca studentka szukająca pracy dorywczej. Szczęście uśmiechnęło się do niej w najmniej oczekiwanym momencie i na rozmowę o pracę idzie tydzień przed rozpoczęciem roku akademickiego. Ku własnemu zaskoczeniu zostaje zatrudniona jako...