Dzisiaj jak zwykle kierowałam się do klubu, w którym pracuje. Uwielbiam czuć ten klimat stojąc przed tłumem ludzi, którzy skaczą w rytm piosenek. Wiele osób mówi, że to Miasto marzeń, nie wiem czy to prawda, w moim przypadku tak. Uważam, że jestem w stanie zrobić tutaj o wiele więcej. Z jednym na pewno mogę się zgodzić. Warszawa nocą to najpiękniejszy widok. Pomimo krai, które zwiedziłam do tego miejsca zawsze wracam z uśmiechem. Latarnie oświetlające ciemne ulice, ludzie spacerujący lub znajomi spotykający się w klubach. Mieszkam tutaj już pół roku, a ten widok dalej tak samo mnie zachwyca.
W końcu gdy doszłam do miejsca docelowego wyciągnęłam słuchawki z uszu. Weszłam do dusznego pomieszczenia, gdzie ludzie rozpoczynali swoją zabawę. Od razu przeszłam do pokoju przeznaczonego dla mnie, rozłożyłam swoje rzeczy i poprawiłam swój makijaż. Zawsze gdy jestem zmęczona wystarczy, że wejdę na podest, a buzuję energią. To mnie upewnia, że jestem w miejscu w, którym powinnam. Długo nie posiedziałam, ponieważ mój znajomy skończył swój występ. A więc pora na mnie.
***
Z drugiej strony grupa mężczyzn weszła do jednego z najpopularniejszych klubów w WWA. Musieli w końcu uczcić dołączenie trzech nowych artystów do rodziny. Nie zamierzali jakoś dużo pić lub tańczyć. Porostu chcieli się razem spotkać usiąść i pogadać. Tak, jak chcieli tak zrobili. Po krótkiej chwili nie słychać było już muzyki a na małą scenę wszedł zapewne menager, a za nim nie za wysoka blondynka. Zapowiedział ją jako jedną z młodszych artystek, która niedawno zadebiutowała.
Parę sekund po tym dziewczyna schwytała słuchawki i zaczęła grzebać w laptopie. Zaskoczyła ich dobrym wyczuciem i idealnym dobieraniem wszystkich elementów. Z łatwością używała każdej funkcji jej sprzętu. Na pierwszy rzut oka można było powiedzieć, że ma ona ogromny talent. Karol, czyli jeden z liderów grupy wpadł na genialny pomysł i wręcz od razu chciał go wcielić w życie.-Mam genialny pomysł!- powiedział trochę głośniej niż zamierzał przez co sprowadził oczy wielu osób na siebie.
-Oho zaczyna się-skomentował Mateusz
siedzący obok niego.-Nie komentuj, bo nawet nie wiesz o co mi chodzi. Wracając, wspominałem wam, że szukamy nowego producenta- powiedział spoglądając na każdego.
-No tak coś mówiłeś-odpowiedział mu michał czyli nowy członek ekipy.
-Znalazłem! znaczy jeśli się zgodzi- spojrzał na dziewczynę która teraz bawiła się za didżejką.
- Mówisz o tamtej didżejce? - Maciek, kolejny debiutant pokazał palcem w stronę sceny.
-No dokładnie! -znowu się wydarł nie zwracając uwagi na innych.
-Chcesz proponować komuś pracę o 23:30? -powiedział białas zerkając na zegarek na jego lewym nadgarstku.
-Nie mówię przecież o rozmowie klasyfikacyjnej, tylko o propozycji- mówił cały czas gestykuluje rękami- No spójrz- wskazał dłonią na tłum- widzisz jej charyzmę, talent, wyczucie- zaczął wyliczać na palcach- takiej osoby nam potrzeba, pomijam fakt, że paru nam się wykruszyło- ponownie zerknoł na znajomego.
-Masz rację- westchnął- pasuje do nas, a nowy pogląd też się przyda, tylko jaką masz gwarancje, że się zgodzi?
-Nie mam żadnej, ale jak nie spróbuje to się nie dowiem- wypił do dna swój napój.
Resztę wieczoru rozmawiali na luźne tematy, lecz dalej wsłuchiwali się w melodię z głębi baru. Siedzieli tak do czasu, gdy bar się zamykał, a nieznajoma kończyła występ. Skierowali się w stronę wyjścia, aby porozmawiać z nią. Mateusz dalej nie był w pełni przekonany do pomysły przyjaciela, lecz nie mógł skłamać ta dziewczyna miała to coś. Widać było, że kocha to co robi i wkłada w to całe serce, a nie to co większość ludzi w tych czasach. Wiele z nich robi to dla pieniędzy, skutkiem tego jest to, że numery wychodzą kiepsko i banalnie. Potrzebuje kogoś takiego, a spróbować nie zaszkodzi.
***
Byłam bardzo zmęczona, ale i zadowolona. Miałam dłuższą przerwę od tego przez chorupsko, które mnie złapało. Dobrze do tego wrócić. Pożegnałam się z całą obsługą i skierowałam się do pokoju. Usiadłam na kanapie i odetchnęłam, trochę dużo emocji jak na jeden wieczór. Zebrałam swoje rzeczy i wrzuciłam do torebki. Założyłam bluzę, na szczęście zaczął się czerwiec dzięki czemu nie trzeba zakładać kurtek, czapek i reszty zbędnych rzeczy. Przez takie myślenie tydzień temu skończyłam z gorączką, no, ale cóż życie. Zgasiłam światło i wyszłam z klubu zakładając słuchawki do uszu. Chodzenie o tej porze po Warszawie nie jest zbyt mądre, lecz mieszkam niedaleko i kocham spacerować słuchając moich ulubionych piosenek.Zauważyłam, że jakaś grupa na oko chłopaków za mną szła. Nie ze mną takie numery, nie raz już takie sytuację miały miejsce, więc szybko wyciągnęłam z torebki gaz pieprzowy. Gdy tamci się do mnie zbliżyli zwinnym ruchem odwróciłam się wyciągając rękę z gazem przed siebie. Starałam się wycelować na jednego z przodu. Wyciągnął ręce w geście obronnym i trochę się odsunął.
-Spokojnie, nie chcieliśmy cię przestraszyć- powiedział do mnie średniej wysokości blondyn patrząc na mnie przepraszająco.
- Szliście za mną całą bandą, nie mam pięciu lat, wiem jaki jest ten świat- spojrzałam badawczo na całą piątkę.
-Mamy poprostu pewną propozycję dla ciebie- odważył się postawić krok w moją stronę.
-Jeśli nie jest to propozycja o... w sumie to wiecie o co mi chodzi- opuściłam dłoń z gazem, zezwalając mu na kontynuację. Za to oni po moich słowach prychneli rozbawieni.
-Nie, nie my nie po to- stwierdził tym razem jakiś czarnowłosy chłopak z okularami, który stał na uboczu z wysokim blondynem.
-A więc... -pokazałam ręką by mówili, unosząc delikatnie kąciki ust. Popatrzyli na siebie uzgadniając kto ma mówić.
-Kojarzysz może SBM ? - zapytał minę ten blondyn do którego celowałam flakonem gazu.
Zdziwiło mnie to pytanie. Nie zaraz to nie może być prawda. Przyjrzałam się dokładniej dwojgu mężczyzn, którzy byli najbliżej mnie. A jednak przede mną stoi białas i solar. Ja nie mogę. Przecież prawie by oberwali tym gównem, a boli jak cholera. Od razu schowałam go do torebki wiszącej na moim ramieniu. Spojrzałam na nich i pokiwałam głową na tak.
-Jestem Solar, znaczy Karol, a to Mateusz- pokazał dłonią na Białasa, chociaż dobrze wiem kim oni są- za mną jest Michał, Maciek i Paweł- wskazywał po kolei na każdego, tak szczerze to żadnego nie kojarzę- A ty?
- Val, Valeria- szybko się poprawiłam.
-Widzieliśmy ciebie w klubie, masz talent- powoli się do mnie przybliżyli.
-Dzięki- na moich policzkach pojawiły się lekkie rumieńce, na szczęście panował tam pół mrok.
- Bardzo nam się spodobało to co robisz, twój styl. Dobra nie będę owijał w bawełnę. Potrzebujemy nowego producenta w label'u, a ty nam spadłaś z nieba- nadal nie wiem co się dzieje
- Wiemy, że nie jest to odpowiednią pora na takie rozmowy- kontynuował dalej Mateusz.
- Dlatego chcielibyśmy zaproponować ci spotkanie, jeśli byś się zgodziła. Pasowałabyś do nas- wtrącił się w słowo przyjacielowi Karol.
- Tak, z chęcią- uśmiechnęłam się delikatnie.
- To daj nam namiar na ciebie, dogadamy się co z terminem- wystawił do mnie telefon. Przejęłam go i wpisałam ciąg liczb.
- Możemy zagwarantować, że przy nas będziesz mogła rozwijać skrzydła- Białas spojrzał na mnie ze szczerym uśmiechem. Odwzajemniłam go
-To do zobaczenia- pomachałam chłopakom na odchodne.
***
-Mówiłem, że warto spróbować- Karol zaczął cieszyć się swoim zwycięstwem.-Wydaje się być profesjonalna- skomentował Maciek.
-Na spotkaniu będzie trzeba jej wytłumaczyć, że praca u nas tak nie wygląda- Białas poklepał przyjaciela po ramieniu i razem ruszyli do biletów, które zamówili.
***
Wracając do domu cały czas myślałam o tym co się stało. Ile procent szans na spotkanie jednych z najpopularniejszych muzyków w Polsce? . Zerowe, a jednak mi się to udało. Teraz tylko dobrze wypaść n a spotkaniu. Nie śledze ich kariery jakoś bardzo, lecz do niektórych ich piosenek fajnie się tańczy i remix'uje.W końcu, gdy jakimś cudem udało mi się otworzyć drzwi do mieszkania zrzuciłam wszystkie zbędne elementy z siebie i rzuciłam się na kanapę. Moja głowa przykleiła się do poduszki i za żadne skarby nie chciała się oderwać. Resztkami sił wstałam z kanapy. Skoro jutro rano mam wykłady trzeba było chociaż zmyć makijaż. Szybki prysznic to moja specjalność więc od razu poszłam to zrobić. Ułożyłam się do łóżka i tak jak zawsze napisałam mojej przyjaciółce, że bezpiecznie dotarłam do domu. Chwilę później moje powieki zamknęły się na stałe.
CZYTASZ
--Iluzja--M. K--
FanfictionOpowieść o Maćku Kacperczyku. Wydarzenia są nie chronologiczne, za co przepraszam. Główna bohaterka pochodzi z wysoko ustawionej rodziny. Od małej była ograniczana, musiała spełniać wymagania. Pewnego dnia podjęła ryzykowną decyzję, która pozwoliła...