Dziś był dzień mojego pierwszego Festivalu. Byłam już na paru takich wydarzeniach, lecz nie jako wykonawca. Wczoraj wieczorem przyjechali do mnie moi wujkowie, którzy u mnie nocowali. Przed chwilą rozmawiałam z Igą na temat koncertu, próbował mnie uspokoić. Pomimo tego, że występowałam przed ludźmi już wiele razy nie były one na taką skalę.
Właśnie szykowałam się do wyjścia. Najpierw miałam przyjechać na miejsce Festivalu, aby rozłożyć swój sprzęt, sprawdzić nagłośnienie i przeprowadzić próbę.
- Ja już wychodzę! - krzyknęłam biorąc torby z elektryką- wrócę za jakieś dwie może trzy godziny- dodałam i gdy już miałam łapać klamkę zatrzymano mnie.
- Poczekaj mamy coś dla ciebie- powiedział wujek, który stanął obok swojej żony- nie będzie nas na twoich urodzinach, więc damy ci to już teraz.
- Mamy nadzieję, że ci się spodoba- ciemnowłosa podała mi dokładnie spakowane pudełko.
Po ostrożnym otworzeniu go ujrzałam biały mikrofon. Pamiętała. Cały czas opowiadałam jej o tym, że mam zamiar taki kupić.
- Przyda ci się na dzisiaj- uśmiechnęli się, gdy zauważyli na mojej twarzy ogromny zachwyt.
- Dziękuję, jest idealny- przytuliłam obydwojga i włożyłam pudełko do jednej z toreb.
- Dalej nie rozumiem dlaczego biały- stwierdził mąż.
- Wyróżnia się wśród innych- odpowiedziałam i pożegnałam się z parą.
- Daj pomogę ci to zanieść- zaoferował brunet. Chwycił większość sprzętu i zszedł ze schodów.
Włożyliśmy wszystko do bagażnika mojego samochodu, który za niedługo będę zmieniać. I bardzo dobrze, ten jest już za mały, a biorąc pod uwagę moją pracę sprzętu nie będzie ubywać.
- Czy z jej zdrowiem na pewno jest lepiej? - zapytałam licząc na to, że mnie nie oszuka. Znam go na tyle dobrze, że wiem jaki ma stosunek do kłamstw.
- Kazała mi tego nie mówić- westchnął i przetarł twarz dłońmi- szczerze nie ma poprawy, a wręcz jest gorzej, dlatego jedziemy do ośrodka- odparł zamykając drzwi bagażnika.
- Dlaczego ona mi tego poprostu nie powie- odparłam przyjeżdżając po moich blond włosach.
- Obawia się, że będziesz to wszystko analizować- oparł się o pojazd.
- Analizuję to czy tym razem mówi prawdę- zrobiłam to samo co mężczyzna.
- Ona nie chcę, żebyś marnowała czas na to. Cały czas opowiada jaki masz talent i, że musisz to wykorzystać- wypowiedział na jednym tchu.
Rozmawialiśmy dosłownie parę minut, gdyż musiałam się zbierać, aby się nie spóźnić na próbę. Przeszłam przez bramki, dzięki mojemu identyfikatorowi, który otrzymałam jakiś czas temu.
Po pierwszej godzinie mogłam już stwierdzić co jest najgorsze podczas tak dużego koncertu. Oturz rozkładanie tego wszystkiego, te wszystkie plątające się kable i inne. W duchu cieszyłam się, że razem z chłopakami ułożyliśmy listę odtworzeń parę dni temu.
Po kolejnej godzinie mogłam chwilowo odetchnąć. Wszystko działało tak, jak powinno, jedyne co mi pozostało to modlić się, że tak pozostanie do końca. Miałam nadzieję, że tym razem moje fatum nad głową się zlituje. Pierwszego koncertu pod skrzydłami SB nie mogłam sawalić. W tym momencie czekałam na chłopaków, aby choć trochę przećwiczyć numery.
- Dawaj ze mną na "Candy"- w dalszym ciągu namawiał mnie Kuba.
- Nie pamiętam tekstu- podała kolejny argument, aby się z tego wymigać.
CZYTASZ
--Iluzja--M. K--
FanfictionOpowieść o Maćku Kacperczyku. Wydarzenia są nie chronologiczne, za co przepraszam. Główna bohaterka pochodzi z wysoko ustawionej rodziny. Od małej była ograniczana, musiała spełniać wymagania. Pewnego dnia podjęła ryzykowną decyzję, która pozwoliła...