dwadzieścia

28.7K 2.3K 1.1K
                                    

co złego to nie ja #LWLsoe

...

Alex

W ogóle nie mogłem skupić się na spotkaniu, które trwało już od godziny. Wiem, bo zerkałem na zegarek co kilka minut i czas zdawał się nie płynąć.

Nie sądziłem, że dożyję momentu życia, w którym się znudzę. Znudzę pracą, firmą, pieniędzmi, trybem życia. A jednak jestem tu i pierwszy raz od zawsze marzę o tym, żeby jak najszybciej stąd wyjść.

A nie chciałem tego nigdy, bo nie miałem do czego wracać, nie miałem do kogo wracać. A dziś obiecałem Wylanowi męski wypad i nie mogłem się go doczekać.

Nie mogłem się doczekać aż zobaczę Larisę, która już zapewne siedzi za biurkiem, ze swoim małym, zadartym noskiem wbitym w komputer. Uśmiechnąłem się głupio. Znów zerknąłem na zegarek.

Westchnąłem.

Drzwi do sali konferencyjnej otworzyły się, więc spojrzałem w tamtą stronę. Wyprostowałem się na swoim obrotowym krześle, poruszając nerwowo nogą, którą miałem zarzuconą na drugą nogę.

Cudownie, kurwa.

– Dzień dobry, panie White – wypowiedział mój kontrahent, wstając i poprawiając swój krawat. Prawie się przed nim ukłonił.

Zacisnąłem mocno usta.

Mężczyzna przeszedł bez słowa obok próbującego podlizać się mężczyzny, mijając go i spóźniony o godzinę usiadał na wolnym miejscu, obok mnie. Spiąłem się, nie poświęcając mu ani jednego spojrzenia.

Oto jest i ona. Instant karma.

Postukałem nerwowo palcami o blat długiego, półokrągłego stołu. Starałem się skupić na słowach, ale teraz już nie ekscytacja mi przeszkadzała, a poczucie winy.

– Panie Nightford, dobrze znów pana widzieć – oznajmił cicho, co ignorowałem uparcie, wpatrując się przed siebie. – Jak idą prace nad nowym programem? – zapytał, doskonale wiedząc co robi. Pogrywa sobie ze mną.

– Dobrze – odparłem krótko, chwytając swoje pióro i udając, że coś notuję, aby tylko się odczepił.

– To dobrze – powtórzył. – Gdyby się pan zastanawiał, to moja propozycja wciąż jest aktualna. Nawet jeśli moja córka popsuła nam całą zabawę. Myślał pan już nad ceną?

Zacisnąłem mocniej dłonie w pięści. Po mojej głowie przebiegł stos myśli. Te, w których rozważam jego propozycję i te, w których je kategorycznie wykluczam. Jasna cholera, to się za mocno skomplikowało, a ja zacząłem tonąć w swoich kłamstwach. Tych intencjonalnych i tych niekoniecznie również.

Z jednej strony, ten facet proponuje mi olbrzymią cenę, która pomoże firmie w jej nienajlepszym okresie i zamknie mordę mojej matce.

A z drugiej strony jest moja Larisa.

– Wciąż się zastanawiam – odpowiedziałem wymijająco, czując jak te słowa mnie przygniatają.

Spojrzałem ponownie na przedstawiającego swój plan klienta. Próbowałem się skupić i wrócić do żywych. Ta ubojnia mogłaby się już skończyć.

– Larisa jest piękną kobietą. Nie dziwię się, że zawróciła ci w głowie – dodał po długiej chwili milczenia mężczyzna, przez co wstrzymałem oddech.

Spojrzałem powolnie na jego twarz i wałęsający się po niej uśmiech. A więc jednak wie.

Oczywiście, że wie.

LITTLE WHITE LIES [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz