dwadzieścia dwa

27.2K 2.3K 697
                                    

#LWLsoe

TW!!!

...

Alexander

Przeczesywałem palcami włosy mojej kobiety, rozplątując pojedyncze pasma. Lara leżała obok mnie, w moim łóżku, z głową opartą na moim ramieniu. Tuliła się do mnie, obejmując mnie mocno w pasie. Nie spaliśmy, chociaż dochodziła 22:00 i wokół nas panowała ciemność.

– Mam do ciebie prośbę – wyszeptała, a jej głos przebił się przez natłok moich myśli.

– Tak?

Podniosła się odrobinę, opierając się łokciami o moje ciało, aby móc na mnie patrzeć w tej ciemności. Przesunąłem dłoń do przodu, teraz odgarniając jej włosy z czoła za ucho.

Rozpuściła je, aby wygodnie leżeć i wciąż nie mogę wyjść z zachwytu tego, jak pięknie wygląda.

– Zeznasz w sądzie o tym, że mój ojciec próbuje sabotować moją pracę? Poręczysz za mnie? Jako mój szef? – zapytała, a moje spojrzenie zmiękło. Zabrzmiała tak bezbronnie, że miałem ochotę skopać dupę tego gnojka, za to, że ją skrzywdził.

– Tak. Zeznam – odpowiedziałem bez zastanowienia. – Nie wiem na ile się to nada, słowo przeciw słowu...

— Takie rozprawy niestety tak wyglądają. Słowo przeciw słowu. Wygrywa ten, kto zaprezentuje się lepiej – odparła ze smutkiem, który bardzo chciałem od niej zabrać.

Nie mogę jej stracić. Nigdy.

– Damy sobie z nim radę – zapewniłem, gładząc ostrożnie jej plecy. Widziałem jak lekki uśmiech wdarł się na jej usta, gdy usłyszała te liczbę mnogą.

Podniosła się, przysiadając na łóżku.

— Chcesz, żebym wróciła do domu? – spytała, na co od razu pokręciłem głową.

– Zostań – poprosiłem, ściskając jej dłoń. – Napiszę do Wylana, że jesteś bezpieczna i żeby na siebie uważał. Wstał grzecznie do szkoły.

Uśmiechnęła się do mnie szeroko, kiwając głową.

– Mogę wziąć prysznic w takim razie? – spytała, unosząc brew.

– Jasne.

Wstała po tych słowach z łóżka, poprawiając swoją sukienkę. Zerknęła na to, jak chwyciłem telefon i wszedłem w wiadomości z Wylanem.

– Jak już skończysz, to do mnie dołącz – rzuciła jedynie, uśmiechając się w ten śliczny sposób, gdy szła powoli do łazienki przy mojej sypialni. – Zostawię otwarte drzwi.

Po tych słowach zniknęła w środku i zostawiła mnie, uśmiechającego się szeroko jak debil. 

Ja: Lara zostaje u mnie. Masz iść spać o normalnej godzinie, dzieciaku

Wylan: a myślisz, że mi możesz rozkazywać, bo?

Ja: Bo tak

Wylan: niepodważalny argument

Wylan: proszę nie zapłodnić mi siostry, a jakoś to przeżyję

Pokręciłem na niego z niedowierzaniem głową.

Ja: Dojrzewanie w tobie buzuje, chłopaku. Jesteśmy tu grzeczni, nie musisz się martwić.

Wylan: Już ja znam takie korposzczury jak ty. Pilnuj się!

Dodał do tego emotkę z salutującą rączką i się zaśmiałem.

Ja: Dobranoc

Wylan: branoc

LITTLE WHITE LIES [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz