dwadzieścia dziewięć

22.1K 2.4K 1K
                                    

co złego to nie ja

...

Larisa

Spędziłam resztę tego badziewnego dnia na kanapie wraz z Wylanem. Po powrocie z sądu poszliśmy razem z naszą prawniczką na obiad, aby, według niej, już teraz zacząć świętować. Nawet jeśli będziemy czekać na ten cholerny list z decyzją.

W każdym razie, leżeliśmy przed telewizorem, a Wylan naśmiewał się, że przeze mnie zna na pamięć całe Shadow And Bone i podczas setnego rewatcha on mówił cytaty wraz z postaciami.

Nie chcę twoich modlitw – wypowiedział niskim głosem Wylan, naśladując Kaza Brekkera. – Więc czego chcesz? – Tym razem udał głos Inej, a ja westchnęłam ciężko.

Podparłam się łokciem o zagłówek kanapy i wpatrzyłam się w ekran telewizora. Panował na nim półmrok świątyni, w której się znajdowali bohaterowie. I cisza. Długie milczenie zanim Kaz i mój brat wraz z nim odpowiedzieli:

Chcę umrzeć przygnieciony własnym złotem.

– Możesz...? – mruknęłam zirytowana. Brat się roześmiał.

– To silniejsze ode mnie – odparł. – I tak bardzo romantyczne i bolesne jednocześnie.

– Kochanie kogoś najczęściej jest właśnie romantyczne i bolesne jednocześnie – podsumowałam, a on posłał mi krótkie spojrzenie. Zignorowałam je, wpatrując się w ekran.

– Ja bym wymiękł, gdyby Kaz Brekker poprosił mnie o zostanie w tak... romantyczny, duży i ważny dla niego sposób – zauważył Wylan.

– Nie można jednak winić Inej za to, że pragnie normalności – dodałam w kontrze. – Poświęcała dla niego wiele, a on wciąż nie potrafił jej zaufać.

– Bo się bał – odparł brat. – To dla niego przerażające. Oglądałem ten serial na własne oczy i widziałem, jak się stara. Może i się rozstali pod koniec tego sezonu, ale w następnym będą mieli świeży, nowy start. Być może o wiele lepszy i stabilniejszy.

Zerknęłam na niego, mrużąc oczy.

– O ile będzie kolejny sezon – szepnęłam, wstając z kanapy.

Nie miałam ochoty o tym rozmawiać. Zwłaszcza, że zdawałam sobie sprawę z tego, że nie mówiliśmy o Kazie i Inej.

Przeszłam w ciszy do kuchni, żeby nalać sobie wody. Było dopiero po siedemnastej, ale byłam zmęczona jak cholera. Zeznania wypruły ze mnie całe życie. Pojawienie się Matta i to wszystko co opowiadał również.

Nie wierzę, że mi to zrobił. Naprawdę go lubiłam i myślałam, że się dogadujemy. A on postanowił mnie tak strasznie wykiwać... Aż nie chcę myśleć, jak by się to potoczyło, gdybym serio się z nim umówiła? Czy posunąłby się jeszcze dalej dla pieniędzy od Thomasa?

Dzwonek do drzwi, który rozległ się po mieszkaniu wprawił mnie w zakłopotanie. Nie miałam ochoty na gości. I też nie spodziewałam się żadnych. Zerknęłam na Wylana, który wciąż oglądał i mówił tekst wraz z postaciami, po czym poszłam otworzyć.

Moim błędem było nie zerknięcie, kto stoi po drugiej stronie, gdyż zastałam tam Dereka.

Wyprostowałam się zaskoczona.

– No, twoi sąsiedzi nie żartowali – rzucił. – Zapytałem tych z klatki obok gdzie tu mieszka Larisa White, a oni zapytali czy mam na myśli tę, która zawsze chodzi ubrana na różowo – dodał, zerkając wymownie na mój różowy dres.

– To nierpawda. Zdecydowanie wolę fioletowy, o czym Derek powinien wiedzieć, bo z nim o tym pisałam – rzuciłam, na co on zrobił skwaszoną minę.

LITTLE WHITE LIES [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz