7. Slodka Madeline

8 1 0
                                    

Mateo pov's

Obudziłam sie z porządnym kacem. Całe szczęście, że była sobota i nie musiałem iść do szkoły. Podniosłem się łóżka, od razu sięgając za butelkę wody, natychmiasto wzięłem duży łyk zwilżając gardło. Udałem sie do łazienki z potrzebą wzięcia prysznica, rozebrałam się wchodząc do kabiny. Włączyłem  gorącą wodę, która od razu uderzyła w moje ciało. Pamiętałem wszystko z wczoraj i pamietam rownież spotkanie Cassie z Srcarlett.

Razem

Nie sądziłem, że dziewczyna wogole tam będzie, bo przecież na żadne nie chodziła. Dlatego jaki był mój szok kiedy zobaczyłem ją siedząca z moją byłą. Myślałam, że może mam zwidy, ale nie. Nie wiedziałem o czym rozmawiały, ale w tamtym momencie to był idealny moment by Cas dowiedziała się o moim ,,Związku'' z dziewczyną, której nie lubiła i wiecznie robiła dramy.

Szybko się wykąpałem wiążąc siebie ręcznik wokół bioder, umyłem zeby i przy okazji się ogoliłem. Wyszedłem z łazienki dostrzegając na moim łożku Cassie.

Zamarłem w miejscu. Co ona tu do cholery robiła i dlaczego w ogóle miała czelność tu przychodzić. Oparłem się o famugę drzwi i spojrzałem w jej oczy.

– Czego chcesz – powiedziałem oschle, na co dziewczyna podniosła się z miejsca i podeszła bliżej.

– W co ty grasz Mateo? – zapytała, a ja zmarszczyłem lekko brwi w niezrozumieniu. – Co odpierdalasz ze swoim wrogiem numer jeden. Robisz to żeby wzbudzić we mnie zazdrość?

– A ty jak zawsze myślisz tylko o sobie Cas – pokręciłem głową prychając pod nosem – Świat nie kreci się wokół ciebie. To, że jestem ze Scarlett to wcale nie chodzi o ciebie, jestem z nią bo ją kocham.

Ledwo przeszło mi to przez gardło

– Kochasz ją? Ciekawe co powie na to, że na imprezie prawie nie zerżnąłeś Madeline – uśmiechnęła się chytrze. Pieprzona idiotka

– To, że z nią rozmawiałem to wcale nie znaczy, że chciałem ją zerżnąć. Odróżniaj takie rzeczy – odparłem wzdychając. Cassie zaśmiała się po czym ruszyła do wyjścia z mojego pokoju.

– Pieprz się Larsen – po tych słowach wyszła.

Jak ona wogole to weszła?

Ubrałem na siebie szare dresy i czarną koszulkę , spsikalem się perfumami i zeszłam na dół. Jednak widok który zastałem wcale nie był tym, którym chciałem widzieć

– Cześć synku

Kobieta o ciemnych włosach podeszła do mnie i przyległa do mojego ciała całując mój policzek.

Co do kurwy

– Zrobiłam twój ulubiony obiad – powiedziała z uśmiechem. – pizzę

– To wcale nie moj ulubiony obiad, mamo – mruknąłem na co jej uśmiech damietralnie zmalał. Westchnęła ciężko wracajac do kuchni.

Musiałem stad wyjść

– Wychodzę, więc pizzę musicie zjeść sami – nawet nie czekając na jej słowa wyszedłem. Nie wiedziałem gdzie iść nie miałem jakiegoś określonego celu. Ciotki nie było na cały weekend przez co nie mogła mnie zabrać od rodziców. Kopnąłem kamyk na ulicy i spojrzałem w stronę domu Baker. Nie zamierzałem do niej iść, bo zaraz by mi zrezygnowała z naszego układu a tego nie chciałem. Bez zastanowienia sięgnąłem za telefon wybierając jeden numer. Potrzebowałem lekkiego wyładowania emocji.

***
Scarlett pov's

Chodziłam w kółko po pokoju myśląc nad tym co namalować. Pierwszy raz w życiu miałam z tym problem. Chciałam spróbować wyładować złą energię, która we mnie siedziała ale nie potrafiłam. Po wczorajszym wieczorze w mojej głowie było milion myśli na raz. Dziesięć razy prawie nie napisałam do Larsena by zerwać nasz układ. Chodziłam w kółko pochłonięta tym wszystkim. Nie wiem co Mateo chciał osiągnąć tekstem ,,Ładnie śpiewasz, Baler'' ale aktualnie za dużo o tym myślałam. Chciał mnie tylko wkurzyć. Napewno.

W końcu usiadłam przez płótnem i zamoczylam pędzel w czarnym kolorze. Zaczęłam jeździć po płótnie robiąc dziwne kształty. Nie do końca miałam zamysł tego jak to miało wyglądać po prostu pozwoliłam na to zeby ręka sama decydowała gdzie pociągnąć pędzlem. Na końcu wyszło z tego jedno wielkie nic. Genialnie

Czemu ja w ogóle myślałam o chłopaku. Fuj. Musiałam szybko przestać, bo miałam odruchy wymiotne gdy w mojej głowie pojawiała sie twarz Larsena. Jeszcze większe fuj. Mimo, że był ładny to fuj

Odeszłam od sztalugi i usiadłam na lozku chwyciłam za słuchawki które leżały na szafce nocnej i podlaczylam je do telefonu. Puściłam pierwszą lepszą piosenkę i położyłam sie płasko patrząc na sufit na którym namalowalam ostatnio przeróżne kwiaty. Przymknelam powieki w pełni pochłaniając się piosence.

Akurat była to piosenka od The nighbordhood ,,Flawless'' którą darzyłam ogromną miłością. Jak cały ten zespół.

Nawet nie zorientowałam sir kiedy usnęłam.

***

– Jesteś słodki – mruknela dziewczyna między pocałunkami. Nie wiedziałem co siedziało mi w głowie, że poszłam akurat do Madeline. Nie chciałem tego, ale coś po prostu mnie tam ciągnęło. W sobotni poranek raczej nie liczyłem na to, że zobaczę matkę, która robi obiad. Nie Wiem na co liczyła, że po prostu usiądę przy stole i zaczniemy odgrywać jaką rodzinkę. Błagam

Teraz nagle się obudzili z opieką i czułością? Trochę za późno.

Zjechałem pocałunkami na szyje brunetki na co ta nabrała większa dawkę powietrza. Zjechałem dłonią po jej spódczniczkę dotykając czuły punkt. Uśmiechnąłem się pod nosem i nagle dwa palce wsadziłem prosto w nią. Zacząłem poruszać nimi na co ta coraz bardiej pojękiwała. Wiedziałem jak działam na kobiety, nie jedna mnie zagadywała by spiknąc się na szybki seks, ale zwykle odmawiałem. Madeline...to Madeline dla niej to nic nie znaczyło i wcale nie naciskała. Gdy chciałem to dzwoniłem, a ona mnie przyjmowała.

Zassałem się na jej szyji po chwili robiąc jej malinkę. Coraz bardziej przyśpieszałem ruchy palców dając jej jeszcze większą przyjemność. Cieknowlosa wplątała dłonie w moje włosy delikatnie je pociągając. Czułem, że jest blisko szczytowania, a po chwili zaciska się na moich palcach a z jej ust wydobywa się słodki jęk. Przyciągnęła mnie do siebie łącząc nasze usta w namiętnym pocałunku. Wyciągnąłem dłoń z jej majtek i dłonie zacisnelam na jej talii.

– Jesteś taki cudowny... – wysapała a po chwili zmieniła pozycje. W tym momencie ona była nade mną sunęła sie niżej zsuwając moje dresy w dół. Spoglądałem na jej poczynania czując narastające podniecenie.

Słodka Madeline...

***

To the starsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz