Aria
Przeraźliwe zimno wybudza mnie z odrętwienia. Mrugam kilka razy powiekami, po czym otwieram oczy. Przez krótką chwilę nie orientuję się, gdzie jestem i dlaczego jest mi tak zimno. Kręcę skostniałymi nadgarstkami, po czym poruszam głową, która została ułożona na czyimś udzie.
Odchylam głowę do tyłu i zauważam wpatrującego się we mnie Benita. I właśnie w tym momencie docierają do mnie wcześniejsze wydarzenia. Przez moje ciało przechodzą niepokojące drgawki, a umysł zajmuje tylko jedna myśl. Byle jak najdalej od potwora. Byle uciec od niego.
- Może weźmiesz ciepły prysznic? – sugeruje mój brat, po czym mocno zgrzyta zębami. Delikatnie sięga pod moje pachy i wstaje z klęczek, równocześnie podnosząc mnie do góry. – Jesteś cała zimna – jego głos jest wyjątkowo cichy, a on niezwykle spokojny, co mnie zadziwia.
- Może... – udaje mi się wydusić. Nie jestem w stanie więcej powiedzieć. Czuję się tak, jakby potwór był ciągle koło nas i wszystko mógł usłyszeć. Moje nogi są jak z waty, ledwo co udaje mi się ustać. Jestem wdzięczna Benicie, że mogę się na nim oprzeć.
Przechodzimy z części zwierzyńca przeznaczonej do moich podopiecznych do drugiej, gdzie znajduje się małe mieszkanie. Delikatnie dotykam nadgarstek brata, niemo dziękując mu za jego wsparcie.
- Poczekam tutaj – wskazuje na kanapę, po czym zostawia mnie samą. Zamykam za nim drzwi i spoglądam na lustro. Zaczynam drżeć. Jestem prawie cała czerwona. Pokryta krwią mężczyzn, którym życie odebrał mój przyszły mąż. Nagle w uszach zaczyna mi szumieć, obraz przede mną się zamazuje i coś nieprzyjemnego oplata moje płuca, sprawiając, że ledwo co udaje mi się złapać krótkie, niespokojne oddechy.
Ostatkiem sił wpadam pod prysznic i puszczam iście gorącą wodę, która momentalnie sprawia, że skóra zaczyna mnie szczypać i drażnić. Biel brodzika zostaje szybko zastąpiona czerwienią. Krwią. Wzdrygam się na sam ten widok.
Przykro mi. Przykro mi, że nie będzie dane wam żyć dalej i spełnić waszych marzeń.
Stoję pod wrzącą wodą, czując jak gorąc wyrywa mnie z odrętwienia. Zrzucam z siebie przesiąknięte krwią ubranie i sięgam po płyn do mycia, po czym dokładnie się szoruję. Kiedy spłukuję z siebie pianę, jeszcze raz cała się myję. Chcę pozbyć się widoku krwi, tego zapachu i... najlepiej by było wspomnień, ale wiem, że nie będzie to możliwe.
Przyrzekam sobie jedno. Dam radę. Nie pozwolę siebie zniszczyć, jak on zrobił to z nimi. Moja rodzina mnie ochroni. Muszę w to wierzyć.
Dokładnie szoruję się po raz trzeci, po czym po prostu stoję pod gorącym strumieniem wody. Pozwalam na to, aby wrzątek mnie oczyścił. Zbieram siły na dalszą walkę.
Kiedy moja skóra jest już tak rozgrzana i czerwona, że mam ochotę się po niej drapać wychodzę spod prysznica. Sięgam po moje zapasowe ubranie z mocnym postanowieniem, że poradzę sobie z zaistniałą sytuacją. Przecież Iwan nie może mnie od razu zamordować, wtedy ich porozumienie by nie przetrwało. Nawet ja to wiem.
Poproszę o pomoc Kirę, Kiriła i Nikitę. Oni będą wiedzieli co mogę zrobić, aby ocalić siebie.
Wychodzę z łazienki, gdzie zastaję Benita czekającego na mnie wraz z Rzeźnikiem. Jelonek spokojnie leży na jego kolanach, nawet nie próbując mu się wyrwać.
- Chyba drzazga wbiła mu się w nogę – mój brat wskazuje na nóżki maleństwa.
- O nie... – momentalnie się zasmucam, moje troski nie są ważne. Najważniejszy jest biedny Rzeźnik, który teraz najprawdopodobniej cierpi. – Przeniesiesz go proszę do gabinetu? – nachylam się do biednego jelonka i głaszczę go po główce.
CZYTASZ
Związani nadzieją
RomansCzy przeciwieństwa się przyciągają? Czy też może przeciwieństwa się odpychają? Ta historia pomoże nam odnaleźć odpowiedź na te dwa odwieczne pytania. Uwaga! Dalszy opis zawiera spoilery do wcześniejszych części serii. Przedstawiam Wam dwie na pierws...