\**Pokonani**/

282 14 10
                                    

Trwało właśnie spotkanie pomiędzy Akademią Królewską a Dark Emperors. Kapitan Jude Sharp nie brał udziału w spotkaniu swojej drużyny z przeciwnikiem. Nie spodziewał się jednak, że przeciwnik okaże się taki. Jego koledzy padali jeden po drugim, ten widok na zawsze utkwił w jego pamięci. Niestety nie zdążył poznać wyglądu kapitana przeciwników.

Za to Dark Emperors a raczej ich kapitan bawił się w najlepsze. A kapitanem był nie kto inny, niż dziewczyna znana wszystkim pod pseudonimem Darking. Nie wielu wiedziało, że tak naprawdę nazywała się Lorance Dark, córka słynnego trenera Reya Darka.

Nie skończyła się jeszcze pierwsza połowa a wynik był już przesądzony. Sędzia stanął na środku boiska i uniósł rękę do góry, wypowiadając słowa.

- Ze względu na niemożność dalszej gry zespołu Królewskich ogłaszam, że zwycięża drużyna przeciwna. Dark Emperors! - dodał po chwili.

Było słychać krzyki, nie tylko te radości. Sędzia opuścił dłoń i odszedł w kierunku wyjścia. Medycy zaczęli wchodzić na boisko i opatrywać zawodników Akademii Królewskiej.
Ale to nie był koniec. Nie był, bo ona nie powiedziała, że tak jest.

Tym razem to Lorance uniosła dłoń w górę i pstryknęła palcami. W tym samym momencie piłka za jej pleców, poleciała w stronę kapitana Juda Sharpa. Nikt nie zdążył nic powiedzieć nawet sam chłopak, kiedy piłka zderzyła się z jego ciałem i odepchnęła go na ściankę murawy.

Mały, cyniczny uśmiech pojawił się na twarzy dziewczyny.

- Teraz jest koniec. - mruknęła na tyle głośno by jej drużyna usłyszała. Po tych słowach podkręciła czerwono-czarną piłkę i uderzyła w nią uwalniając jasne światło.

Drużyna zniknęła a cały stadion pogrążony był w ciszy do momentu, w którym informacja, że chłopakowi nic nie jest.

#_#_#_#

Z bólem w nodze, szesnastoletnia dziewczyna upadła na kolana przed swoim szefem.

- Zadanie powierzone nam zostało wykonane. - wydusiła z siebie. W jej oczach widać było ból, choć próbowała to szczelnie ukryć.

- To dobrze. Mam nadzieję, że pan Sharp poznał siłę z twojego uderzenia. - odparł wpatrując się za swoich czarnych okularów.

- Tak nie do końca mojego. - mruknęła cicho, ale mężczyzna jednak to usłyszał. Wstał na równe nogi i uderzył w drewniane biurko. Złość była wypisana na jego bladej twarzy.

- To ty miałaś zadać uderzenie! Miał wiedzieć, że to moja sprawka. - drugie zdanie wypowiedział dużo spokojniej, siadając na wcześniej zajmowane miejsce. - Jaki strzał został użyty? - zapytał.

- Eksplozja strachu. - spojrzała w jego oczy, wiedziała, że to ona będzie musiała następnym razem wykonać uderzenie.

- Dobry strzał, ale jednak dość słaby. Chciałbym jednak wiedzieć dlaczego to nie ty wykonałaś uderzenie? - wiedziała, że nie ucieknie od tego pytania.

- To nic poważnego. - powiedziała jednak ostrość jego spojrzenia sprawiła, że nie wytrzymała. - Noga, nie wyleczyła się do końca. - spuściła głowę w dół spoglądając na zimne kafelki.

Mistrz westchnął ciężko i pokiwał głową na znak, że rozumie. Następnie dłonią wskazał na drzwi znajdujące się za nią.

- Możesz iść. Przez tydzień nie chce cię tu widzieć, musisz być w formie. - odparł chłodno.

Lorance skinęła głową i opuściła gabinet swojego mistrza. Skierowała się w stronę swojego domu.

_#_#_#_#_#_#_#_#_#_#_#_

Pierwszy rozdział trochę krótszy.
Mam nadzieję, że do zobaczenia później;)

Dark Emperors / Inazuma ElevenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz