\**Manipulacja**/

113 6 1
                                    

Szła spokojnymi ulicami Japonii, kierując się w stronę Akademii Emperors. Musi w końcu porozmawiać z Mistrzem oraz wziąć się do treningu, razem ze swoją drużyną. Chwilę później stała już pod wielką bramą, pilnowaną oczywiście przez dwóch strażników.

Stanęła przed nimi, odrazu rozpoznali w niej Lorance Dark. Odsunęli się robiąc jej przejście i otworzyli brame. Dziewczyna przeszła przez nią wchodząc do środka. Idąc ciemnym korytarzem skierowała się do gabinetu jej Trenera. Zatrzymała się przed nim, zapukała trzy razy i otworzyła ciemne drzwi.

Stanęła na środku przed wielkim stołem, spoglądając w bladą twarz mężczyzny.

- Dzień dobry, Mistrzu. - skinęła głową do niego.

- Lorance, dawno cię u mnie nie było. Co cię do mnie sprowadza? - zapytał choć dobrze wiedział po co tu była.

- Chciałam zapytać się czy może trener wie już kiedy zagramy pierwszy mecz, ewentualnie z kim? - jej wzrok spoczął na ciemnych okularach, potężnego mężczyzny.

- Lorance doskonale wiesz, że gdybym coś wiedział to bym ci powiedział. A teraz powiedz co cię trapi. - dodał spoglądając na jej zdziwioną twarz.

Nie wiedząc co ma zrobić dziewczyna westchnęła ciężko i splotła ramiona na piersi. Jej morskie oczy wbiły się w niego spojrzeniem.

- Spotkałam chłopaków z Hiszpanii i Gracio z Włoch. - opuściła głowę w dół spoglądając w ziemię.

Mężczyzna wstał z krzesła i odwrócił się tyłem do brunetki. Stanął przodem do wielkich okien skierowanych na wielkie boisko i obserwował rozgrzewających się zawodników.

- Dark. - zaczął zakładając ręce za plecami. - Ja też nie powiedziałem ci o jednej rzeczy. Twój brat, wypisał się z Akademii. - dokończył.

Do dziewczyny dopiero po chwili dotarło co powiedział jej Mistrz. Źrenice rozszerzyły jej się do rozmiaru piłeczek golfowych, a twarz stała się blada. W jej głowie kumulowały się pytania, na które tak bardzo chciała poznać odpowiedź.

- A-ale dlaczego? - wyszeptała. Cała się trzęsła, nie wiedziała co się z nią dzieje. - I gdzie się przepisał?

Nie widziała uśmiechu, który uformował się na twarzy jej Trenera. Nie zdawała sobie sprawy z jakim rodzajem manipulacji spotykała się całe życie i z jakim
zaraz się spotka.

- To sprawka Ramiona. - rzucił nadal wpatrując się w widok za oknem. - Zanim odszedł powiedział, że spotkał się z zawodnikami tej drużyny. Nakierowała go przeciwko mnie, wiesz że bym cię nie okłamał Lorance. Jestem dla ciebie jak ojciec. Jestem pewien, że Luke będzie chciał cię oszukać i tak samo nakierować przeciwko mnie, nie ufaj mu. Jest zdrajcą, zapewne zechce razem z drużyną Inzaumy wykorzystać twój talent. - zakończył swój monolog, po czym odwrócił się w stronę dziewczyny. Był wspaniałym aktorem.

- Nie, nie, nie, to nie może być prawda. On nie zrobiłby tego. Rozmawiałem z nim po wypadku. - plątała się w swoich słowach.

- Przykro mi. On nie zasługuje na ciebie, idź do drużyny oni napewno dadzą ci wsparcie, którego od niego nie dostałaś i pomogą zapomnieć. - odezwał się z udawaną troska, której niestety dziewczyna nie umiała wyłapać.

- Dziękuję, że jesteś ze mną. - wydusiła po czym opuściła pomieszczenie kierując się w stronę swojej drużyny.

W jednym jej Mistrz miał rację, pomogli jej, zdołali pomóc jej zapomnieć. Opowiedziała im wszystko, siedząc na środku zielonej murawy boiska.

- Ten łajdak zapłaci nam za to, rozwalimy każda drużynę do jakiej dołączy. Zniszczymy tego całego Ramiona. - wykrzyknęła wstając Anabelle, wszyscy unieśli dłonie do góry i zgodzili się z dziewczyną.

- Masz rację nie będę przejmować się zdrajcą. Zaczynamy akt pierwszy zemsty, gramy z nimi przed ich meczem z Gwiezdnym Orionem. - wstała z ziemi podchodząc do stojącej już Anabelle. - Nie wstaną po spotkaniu z nami. - uśmiechnęła się.

Mężczyzna obserwował ich poczynania i cały trening. Cyniczny uśmiech uformował się na jego ustach, stworzył demona piłki. Jej drużyna zawsze jej pomoże, nie ważne czy musieliby iść w ogień, czy zejść do samego piekła.

Po godzinach długiego treningu brunetka razem ze swoją przyjaciółką i Ace'em, podążała przed siebie. Mimo iż wyglądali jakby szli w ciszy to tak nie było. Każdy pogrążony był w swoich myślach.
Przerwało to nagłe potknięcie się dziewczyny o fioletowych oczach.

- Boże Ana, co ty robisz. - zaśmiał się chłopak patrząc na dziewczynę. Gdyby wzrok umiał mordować to pewnie on leżałby gdzieś w rowie. - Patrzcie boisko. - zawołał wskazując na nie palcem.

- A masz piłkę? - zapytała Lorance.

- Ja może nie mam, ale ty masz napewno. - nie zwracając uwagi na nic pociągnął obie dziewczyny za sobą z górki.

Po chwili całą trójką stali na boisku. Brunetka pokręciła głową i pstryknęła palcami zamieniając ich stroje na drużynowe. Obróciła się jeszcze wokół siebie powodując czerwoną mgłę, która uformowała się w czarno-czerwoną piłkę.

- No widzisz już jest piłka. - podbił ją do góry i podał do Anabelle.

- Dawno nie podawałam jej tak normalnie. Dziwne uczucie. - westchnęła podając do Dark.

Ich spokojną grę przerwały śmiechy nadchodzących osób. Cztery osoby kierowały się na boisko.

- Ktoś idzie? - Anabelle jako pierwsza odezwała się zauważając ich. - czekaj to jest - nie dokończyła.

Jak się później okazało, czterech chłopaków zatrzymało się w odległości pięciu metrów od nich.

- Mark Evans, Axel Blaze, Jude Sharp i Luke Dark. - na ostanie imię i nazwisko spadło tyle niechęci, że można było zrobić niego zamek.

- A co wy tu robicie? - zaczął Evans i kim ty w ogóle jesteś? - zwrócił się do dziewczyny obok Lorance i Ace.

- Nie interesuj się Mark. A ty zapłacisz za cierpienie mojej przyjaciółki, zdrajco. - warknęła w stronę Luka.

Jej oczy płonęły wściekłością, była gotowa zabić dla swojej przyjaciółki, którą traktowała jak siostrę. Zabrała piłkę od Lorance i podbiła ją wysoko w górę. Poleciała za nią, wykonując fikołka, głową do dołu uderzyła w kulę.

- Ostatni Epizod! - krzyknęła.

Przedmiot leciał otoczony czarnymi kryształami w stronę brata Dark. On natomiast ewidentnie nie doceniając gniewu dziewczynyz próbował zatrzymać strzał. Bezskutecznie. Razem z piłką poleciał do tyłu wpadając na słupek bramki.

- To za zdradę. - krzyknęła tak by usłyszał. - bójcie sie spotkania z nami, bo możecie nie wyjść z niego cali. To takie ostrzeżenie.

- Anabelle. - powiedziała chłodno Lorance, na co ta spojrzała na nią. - Podaj piłkę.

Dziewczyna wykonała polecenie. Kula z powrotem znajdowała się pod nogami Lorance. Jej oczy zalśniły na czerwony odcień. Spojrzała po twarzach chłopaków z Inzaumy Japan, a następnie swojego brata, który siedział koło bramki nie mogąc się podnieść.

- Sprawie, że nie będziecie musieli w ogóle wchodzić na boisko. - uśmiech godny psychopaty pojawił się na jej ustach. Podkręciła piłkę na ziemi tworząc wir z piasku, który po chwili zmienił się na czerwoną mgłę. Jej tęczówki znów zalśniły. Piłka zbierała energię robiąc się coraz większa, w końcu przycisnęła ją do ziemi i wybiła do góry. Poleciała za nią i wybiła się na niej, po czym upadła na nią uderzając w nią. - Poznajcie Mgłę końca wersje II!

Przedmiot leciał z zabójczą prędkością w stronę graczy, w których oczach widać było  strach i przerażenie. Jednak piłka nie dosięgła ich.

Została zablokowana przez trójkę graczy. Pojawili się w ostatnim momencie i z nie małym trudem odbili ją w stronę pustej bramki. Mgła opadła odsłaniając wybawicieli graczy Japonii.

#/#/#/#/#/

Dark Emperors / Inazuma ElevenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz