29-musimy porozmawiać

478 22 15
                                    

Ranek
Draco nie przespał większości nocy przez rozmyślanie nas sensem tego co się wydarzyło. Oskarżał siebie ale jednocześnie nie wiedział nawet dlaczego jego chłopak zrobił coś tak nieodpowiedzialnego i strasznego. Jego oczy wypełniały łzy a serce zalane było pustką bo chodź kochał go z całego serca nie mógł przyjąć tego do wiadomości.
Harry przebudził się bardzo powoli sycząc z bólu zaraz po tym gdy obrócił się w stronę blondyna.
-dzień dobry draco
-cześć Harry
Zapadła niezręczna chwilowa cisza
-Wyspany ? zapytał draco
-powiedzmy
-to dobrze-wyszeptał blondyn
-wiesz że musimy porozmawiać
-Daj spokój proszę draco nie wiem co mi odbiło to był błąd i tyle
-Harry to nie jest normalne powiedz mi co się dzieje powiedz kto ci kazał to zrobić
-nikt to tylko pod wpływem emocji czy jakoś tak
-co się wydarzyło
-nic przecież mówię
-harry kurwa jak to nic
-nic! Daj mi wreszcie spokój!-Wykrzyczał brunet a następnie gwałtownie wstał z łóżka. Zarzucił na siebie ubrania które wisiały na ramie łóżka i wyszedł z pokoju próbując dusić łzy.
Draco odpuścił i dał brunetowi pobyć samemu, chwile później sam ubrał się chwycił za mapę na wszelki wypadek gdyby znowu miał zgubić harrego i udał się w stronę wielkiej sali .

Harry podążał korytarzem hogwartu płacząc po cichu nie wiedząc nawet gdzie dokładnie idzie. Jego nogi były całe opuchnięte i obolałe.
-kurwa będę miał jakieś zakażenie-powiedział w myślach brunet gdy nagle jego myślenie przerwało ogromne przybicie do ściany.
-Harry Potter-powiedział śmiejąc się pod nosem neil
-czego chcesz! Wykrzyczał brunet
-wiesz czego chce
Harry wiedząc co zamierza zrobić spojrzał w podłogę a następnie łamiącym się głosem powiedział
-tak wiem, właśnie idę do dracona,zrobię to o co mnie prosiłeś
-grzeczny chłopiec- powiedział a następnie zaśmiał się i odsunął lekko
-masz godzinę i chce cię widzieć samego na wierzy astronomicznej równo o 12:00
-rozumiem,będę
-grzeczny Potter-powiedział a następnie odszedł od chłopaka puszczając mu złowieszczy uśmiech
Harry udał się w stronę wielkiej sali gdzie zastal dracona który wraz z swoimi przyjaciółmi z slytherinu siedzieli przy stole. Draco jako jedyny kręcił widelcem w talerzu zmartwiony zachowaniem harrego do momentu aż ujrzał go w drzwiach.
Momentalnie odszedł od stołu i udał się ku chłopakowi.
-Harry jak dobrze cię widzieć wszystko w porządku ?
-musimy porozmawiać
-jasne Harry co się dzieje jestem dla ciebie
-nie wiem czy to dobre miejsce
-nie martw się nikt nas nie słucha mów co się dzieje
-chodzi o to że-zająkał się widząc przy stole wpatrującego się w niego krukona
-o co chodzi Harry ?
-chodzi o to że...
-że?
-że kocham cię jak nikogo innego na świecie,że jesteś moim szczęściem,moją radością,moim promieniem słońca i blaskiem księżyca,autorytetem,wsparciem,miłością mojego całego życia,powodem dla którego codziennie na mojej twarzy pojawia się uśmiech.
-Harry to słodkie ale dlaczego mówisz to teraz
-draco tak bardzo cię przepraszam
-Harry dlaczego ? Jeżeli chodzi o wczoraj nie martw się nie jestem zły będę przy tobie gdy będziesz tego potrzebował ale między nami nic się nie zmieniło.
-draco
-tak ?
-z nami koniec
-co ?! Jak to koniec! Harry ! O co chodzi nie rozumiem cię!-wykrzyczał zdezorientowany blondyn
-tak cholernie przepraszam-powiedział przez łzy brunet a następnie spojrzał na zegarek 11:30...spojrzał ostatni raz na oczy blondyna które były już pokryte łzami a następnie pobiegł zostawiajac dracona samego.

11:38-wierza astronomiczna
Harry wbiegł na szczyt wierzy astronomicznej podbierając do barierki zalany łzami i potem a następnie spojrzał prosto przed siebie.

11:42-wielka sala
Draco siedział przy stole z przyjaciółmi którzy starali się go uspokoić i pocieszyć jednakże na marne im to wychodziło.
-Hermiona to nie jest przypadkiem płaczący malfoy-powiedział ron
-faktycznie
-zabawne
-Ronaldzie!-powiedziała dziewczyna uderzając chłopaka Gazetą w głowę
-no co przecież to malfoy
-no właśnie ron to nie jest normalne coś musiało się wydarzyć a harrego nigdzie nie ma
-i co chcesz zrobić ?
-chodźmy do niego-powiedziała gryfonka i pociągła za sobą chłopaka
11:46
-cześć draco możemy na chwilkę ?
Draco spojrzał na nią a następnie przesunął się w bok robiąc im tym samym miejsce przy stole
-dziękuje. Powiedz draco coś się stało ?
-Harry ze mną zerwał a ja nie wiem dlaczego,wczoraj pociął sobie całe nogi a dziś to
-jak to pociął ?! - krzyknął przerażony ron
A zaraz za nim hermiona
-Jak to zerwał ?!
-podszedł do mnie i powiedział że zrywa
-draco proszę cię musimy go znaleźć
-po co ? Skoro chce byś sam to nie chce mnie widzieć
-draco to nie może być prawda Harry cię kocha nad życie
-racja-powiedział ron
-błagam cię draco szukajmy go-powiedziała gryfonka
-on się pociął rozumiesz to ? Musiało się wydarzyć coś strasznego co sprawiło że zerwał z tobą.
-może masz racje
-mam draco błagam cię szukajmy go
-mam mapę mogę sprawdzić gdzie jest-odparł draco który odzyskał siłę do walki
-w takim razie szybko
-kurwa !
-co się dzieje?-spytał rudzielec
-Harry pobiegł na wierze astronomiczna wczoraj tam zaciął sobie nogi muszę go kurwa znaleźć
-biegniemy szybko-krzyknęła hermiona
Ron hermiona i draco pobiegli najszybciej jak się da w kierunku wierzy.

11:55
Harry stał nieruchomo za barierką trzymając się jej rękoma i wpatrując prosto przed siebie prosto w niebo. Do środka wszedł neil który widząc chłopaka zaśmiał się krótko.
-co chcesz zrobić?
Harry spojrzał w jego stronę
-to co mi pozostało
-żałosny jesteś wiesz
-wszystko mi jedno-powiedział brunet i ponownie spojrzał przed siebie.
Do środka wbiegli ron hermiona oraz draco
-neil ?-co tu robisz spytała hermiona
-HARRY !-krzyknął blondyn
-co ty wyrabiasz Harry kochanie błagam cię wyłaź z tamtąd!
-proszę was zostawcie mnie wszyscy-wyszeptał Harry
-nie ma takiej opcji Harry-krzyknął ron
-to twoja wina ty kretynie zajebany !-krzyknął blondyn,a następnie rzucił się w stronę krukona zaczynajac tym samym bójkę. Harry z bezsilności puścił barierkę lecz hermionie udało się go złapać w ostatnim momencie.
-ron pomóż mi proszę
Wciągnęli harrego do środka i oparli o kawałek ściany
Neil uderzył dracona w nos przez co blondyn zaczął mocno z niego krwawić, Harry widząc to zebrał w sobie ostatnie resztki sił i rzucił się na krukona. Blondyn upadł na ziemie ,a Harry oberwał prosto w głowę tracąc przytomność ,oraz krwawiąc mocno  przez upadek. Neil uderzył w róg starej komody również tracąc przytomność ,oraz rozbijając na siebie wazon na niej stojący.
Przeróżną hermiona od razu pobiegła po pielęgniarkę natomiast ron pomógł wstać draconowi.
-Boże Harry
-draco spokojnie nic mu nie będzie zaraz przyjdzie tu pielęgniarka i wszystko będzie dobrze-powiedział ron
-kurwa ron on przecież się wykrwawia-krzyczał blondyn

Następny dzień-szkolny szpital-9:00
Po wczorajszej sytuacji Harry oraz neil trafili nieprzytomni do skrzydła szkolnego żaden z nich nie obudził się pomimo podawanych im leków.
-dzień dobry proszę pani czy możemy wejść do kolegów ? -spytała hermiona
-jasne tylko proszę o ciszę i spokój dzieci
-oczywiście proszę pani-odparła gryfonka
-nie nazwałbym neila kolegą-powiedział oburzony ron
-oj Ronaldzie przestań się czepiać słówek
Draco podszedł do chłopaka i chwycił go za jego zimną dłoń próbując nie płakać.
Hermiona i ron stali tuż za nim patrząc na nieprzytomnego harrego.

Godzina 11:40
-draco może powinniśmy się zbierać ? Długo już tutaj jesteśmy wrócimy jutro dobrze ci to zrobi.
-nie chce zostawiać go samego
-rozumiem cię ale dobrze zrobi ci mała przerwa
Pani pomfrey podeszła do całej trójki przyciskając chusteczkę do kącików oczu i delikatnym cichym głosem powiedziała
-bardzo mi przykro kochani...tak bardzo mi przykro
-co się stało proszę pani-spytał ron
-godzina zgonu 11:48-odpowiedziała kobieta.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 12, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Drarry 18+ „Tylko ty i ja"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz