— Przecież wyjechałeś.
Po tym jak spuściłam głowę w dół i próbowałam w jakimś stopniu się uspokoić, Alan wszedł do mieszkania łapiąc mnie za ramiona i wycofując mnie do tyłu by miał jak wejść do środka i zamknąć za sobą drzwi.
Rozgościł się i znalazł Alkohol w lodówce którym również się poczęstował, zabierając ze sobą całą butelkę i rozsiadając się na kanapie w salonie. Był wyluzowany i rozbawiony z mojej bezsilności.
Oczywiście że jest dupkiem i ma gdzieś uczucia innych i jest zainteresowany tylko tym, co może zyskać z manipulowania innych. Gdy tylko się dowiedziałam co zrobił innym kobietom, chciałam się od niego oddalić i nigdy nie spotkać, a on dostał na moim punkcie obsesji. Chciał mnie, nie zwracając uwagi na to, że robi mi niewyobrażalną krzywdę, tak, jak robił kobietom przede mną.
A teraz znowu tu jest.
Chce mnie wykorzystać dla swoich korzyści, a ja nie mam pojęcia jak wyjść z tego bagna. Nie mam nikogo kto mógłby mi pomóc. Zostało mi tylko udawanie i zajmowanie się jego zachciankami.
Byleby tylko ten filmik nie wypłyną w internet.
— Wróciłem, gdy mój dobry znajomy podesłał mi ten filmik. — Potarł palcem usta, niewyobrażalnie zadowolony z tego, że ma mnie w garści. — Jesteś teraz moją laleczką Alijo. — Musną palcem moje ramie. — Moją własną maskotką na sznurkach, nad którymi tylko ja mam kontrole. — Zaśmiał się perliście. Był wariatem, który w końcu znalazł sobie zdobycz którą może kontrolować. — To niesamowite jak wszechświat znowu nas połączył, prawda? Ale teraz będzie inaczej. Teraz jesteś tylko moja. Na zawsze.
Czuję się przegrana.
Mała i bezbronna.
Ponownie stracona.
Czuję obrzydzenie.
Siedziałam cicho wpatrzona w dywan przed nami. Nawet nie zauważyłam, że wypił cały alkohol i ledwo był w stanie utrzymać powieki w górze. Widziałam jak ze sobą walczył by nie zasnąć ale w końcu przegrał tą walkę.
Zasną.
I odrazu pomyślałam o jednym:
Miałam szansę uciec.
Wstałam cichutko z kanapy i ruszyłam w stronę sypialni żeby spakować do torebki najpotrzebniejsze rzeczy. Wyszłam z sypialni upewniając się, że Alan wciąż śpi i przemknęłam do kuchni po karmę dla psa oraz smycz. Znalazłam york'a przy drzwiach gdy sobie drzemał i wzięłam go na ręce. Otworzyłam drzwi i jak najciszej wyszłam z mieszkania.
Na zewnątrz panował mrok oświetlany latarniami. Padał lekko deszcz i pewnie brakowało tylko chwili by zaraz rozpętała się ulewa.
Moje policzki były mokre od słonych łez oraz kapiącego na twarz deszczu. Próbowałam powstrzymać szloch, który bardzo chciał mi się wymsknąć z zaciśniętych w linie ust.
Jestem słaba tylko w samotności. Nigdy przy kimś. Chociaż niektóre rzeczy przygniatają mnie za mocno bym mogła je w sobie tłumić, to naprawdę się staram by nie ujrzały światła dziennego.
Muszę coś wymyślić. Muszę gdzieś się ukryć.
I choć nie chcę tego przed sobą przyznać.
To czuję, że potrzebuję pomocy.
Postawiłam york'a na ziemię i podpięłam do obroży smycz. Ruszyłam przed siebie nie myśląc gdzie dokładnie idę.
Byłam już maksymalnie przemoczona przez deszcz, który lał coraz mocniej. Nie zauważyłam nawet, że jestem w okolicy baru, gdzie narobiłam sobie blizny.
CZYTASZ
Risk for me, my dear
Teen Fiction"Ryzykuj dla mnie, tak jak ja dla ciebie. Wtedy świat uklęknie przed nami, ukazując nam swoje prawdziwe wnętrze. A my zwyciężymy." Powieść jest o pięknej jak i również ryzykownej miłości Aaliji i Zayden'a. • He falls first • W powieści występuje...