Pov: Zayden
Zaprosiłem Alije na kanapę, a na niej od dłuższego czasu siedzimy w ciszy.
Czekałem cierpliwie aż pozbiera myśli, ułoży je i będzie w stanie mi wszystko opowiedzieć. Nie naciskałem, wiedząc doskonale, że to nic by nie dało. Czasem żeby komuś pomóc, trzeba się wykazać cierpliwością i postarać się zrozumieć co dana osoba do nas mówi.
Alija była zraniona i zagubiona we własnych myślach. Gdy po raz pierwszy zerknąłem w jej oceaniczne oczy, był w nich ból który starała się zakryć uśmiechem. Znałem to spojrzenie, a gdy mnie nim obdarowała, przypomniał mi się dawny ja.
Byłem mały i ukrywałem się w zakamarkach rezydencji, chowając się przed wściekłym ojczymem. Długo starałem się zapomnieć o tym dawnym słabym mnie.
A jej jedno spojrzenie, wszystko zepsuło. Wszystko do mnie wróciło ponownie. Przypomniały mi się rzeczy, które zza młodu prawie mnie zabiły.
Dlatego chce jej pomóc.
Dawny ja, mógłby inaczej dzisiaj wyglądać i myśleć, gdyby i mi ktoś chciał wtedy pomóc.
I choć wmawiam sobie że chce jej pomóc, to obawiam się, że robie to również dla dawnego mnie.
Rzucam jej koło ratunkowe, bo niegdyś ja sam takiego potrzebowałem.
Tonąłem, a nikt nie zjawił się by w jakiś sposób wyciągnąć mnie z głębin mojego umysłu.
I to jest tak kurewsko samolubne.
W końcu słyszę westchnięcie po prawej stronie, a moje myśli się uciszają.
Alija przeciera oczy, jakby nagle zmęczona, a ja się jej w ciszy przyglądam.
— To trudniejsze niż mi się wydawało — zaśmiała się bez krzty rozbawienia.
— W takim razie zmienimy taktykę — mruknąłem zamyślony.
— Słucham? — Zapytała skołowana, patrząc na mnie błyszczącymi oczami.
— Zmieńmy taktykę — powtórzyłem teraz kiwając głową. — To głupie, myśląc, że zwierzysz się obcemu typowi. Nie przełamiesz się tak szybko.
Alija też miała zamyśloną minę, trochę jakby rozumiejąc w czym leży problem.
— Co masz dokładnie na myśli przez zmienienie taktyki?
— Poznajmy się.
Trochę jakby te słowa ją wbiły w ziemię bo kompletnie zesztywniała, a słowa ugrzęzły w gardle. Uniosła brwi zaskoczona przez te dwa proste słowa, jakby nigdy wcześniej ich nie usłyszała. Mój kącik ust powędrował do góry.
— Poznajmy się... a-ale, że w sensie, że jak...przyjaciele? — wydukała zaskoczona.
— Tak. Jak przyjaciele — przytaknąłem.
Już miała coś odpowiedzieć, gdy do gabinetu wszedł Ian.
Wstałem z kanapy, a moje mięśnie się napięły.
Boże, jak ja nienawidzę jak ktoś nie puka przed wejściem.
Zgromiłem wzrokiem Ian'a, a on na to lekko się uśmiechną unosząc dłonie w geście obronnym.
— Zapomniałem? — Bardziej zapytał niż odpowiedział. — Stary, no zdarza się, nie? Po za tym co wy tu robicie? Tylko sobie ploteczki urządzacie, a jak robicie coś bardziej prywatnego to nie mam nic do tego, ale istnieje coś takiego jak zamek w drzwiach — wzruszył obojętnie ramionami.
CZYTASZ
Risk for me, my dear
Teen Fiction"Ryzykuj dla mnie, tak jak ja dla ciebie. Wtedy świat uklęknie przed nami, ukazując nam swoje prawdziwe wnętrze. A my zwyciężymy." Powieść jest o pięknej jak i również ryzykownej miłości Aaliji i Zayden'a. • He falls first • W powieści występuje...