Nie wiedziałam jak się zachować.
Trzej mężczyźni stali na środku pomieszczenia, wyglądali jakby prowadzili chaotyczną rozmowę, a w tym wszystkim jestem ja.
Stoję prosto, z wymalowanym na twarzy zakłopotaniem i chęcią ucieczki, gdzie pieprz rośnie. Nie wspominając już o tym, że mam na sobie za duże ubrania, i pachnę męskim żelem pod prysznic.
Nic tylko zapaść się pod ziemię.
W pomieszczeniu była nieprzyjemna cisza, w której każdy się na mnie gapił, i próbował przetworzyć swoje szare komórki do działania.
Trzej mężczyźni, dwaj mieli żar w oczach, jakby na coś się wściekali, ale również byli tak samo zdezorientowani jak ja. Jeden mężczyzna tylko mi się przyglądał z zainteresowaniem.
Chociaż tym się nie wyróżniamy.
Jednym z mężczyzn, który stał na prawo, i którego wzrok złagodniał na mój widok, to był Ian. Był spięty, co mogłam zauważyć po jego nienaturalnie wyprostowanej sylwetce i opinającej mięśnie białej koszulce.
Drugi mężczyzna, to był Nolan. Ten który mnie zszywał i prawdopodobnie chciał, bym się tu więcej nie pojawiła. Jego oczy były zmrużone, i pełne histerii. Rzucał mi nieufne i jednocześnie niezrozumiane spojrzenia. Nie trzeba być geniuszem, że totalnie mnie się tu nie spodziewał, i że nie jest tym faktem ucieszony, iż się tu znajduję. Cóż, ja też jakoś nie skaczę z radości.
Następnie mój wzrok skierował się na najwyższego, najbardziej zbudowanego i najbardziej eleganckiego mężczyznę w tym pomieszczeniu.
Swoim spojrzeniem przygniatał mnie do podłogi, a mi aż oddech utkną w płucach.
Wyróżniał się od innych tym, że wokół niego była taka mroczna aura. Był ubrany w czarny garnitur, a jego zielone oczy pod wachlarzem gęstych i długich rzęs pięknie się wyróżniały i najbardziej przyciągały uwagę. Stał on prosto z rękami w garniturowych spodniach. Jego czarna koszula i jej cztery guziki od góry, były odpięte, dzięki czemu gdzieś na szyi zabłysną mi srebrny łańcuszek.
Mężczyzna był też najbardziej spokojny i uważnie przyglądał się mojej postaci. Nie dostrzegłam na jego twarzy złości, zdziwienia, czy choćby niechęci. Przygniatał mnie wzrokiem obojętnym oraz zamyślonym.
Prawdopodobnie wyrabiał sobie zdanie na mój temat, a ja nie wiedziałam czy to coś dobrego czy złego.
Tym obojętnym mężczyzną był Zeyden. Ten który nie uważał gdy otwierał drzwi baru z którego chciałam wyjść, a w którym zostałam dłużej. Ten przez którego byłam zszywana przez jego przyjaciela, ten przez którego poznałam Ian'a, ten przez którego mam mieszane odczucia co do tego miejsca.
Przez dłuższy czas tak staliśmy, gapiliśmy się, i nie wiedzieliśmy jak przerwać tą ciszę do półki nie odezwał się Ian z nerwowym uśmiechem, pocierając sobie kark dłonią w zakłopotaniu.
— Huh, czy tylko mi się zrobiło tak gorąco? — Zapytał spoglądając na swoich towarzyszy, którzy nie obdarzyli go nawet jednym spojrzeniem, wciąż swój mając utkwiony we mnie. — Nie podoba mi się ta cisza. Dobrze wiecie, że nienawidzę być w tak niezręcznych sytuacjach! — Zawołał piskliwym głosem, wyrzucając ręce w powietrze, i patrząc na nich ponaglająco.
Nolan w końcu jako pierwszy obdarował go niedowierzającym spojrzeniem.
— Pogięło cię! Co ona tu robi!? — Wykrzyczał w końcu słowa, które od dłuższej chwili leżały mu na języku.
— Ostrzegłem, że jest tu kobieta! Nie możesz mi niczego zarzucać! — Odkrzyknął na swoją obronę, nie świadomie zapewne wskazując na mnie dłonią.
CZYTASZ
Risk for me, my dear
Novela Juvenil"Ryzykuj dla mnie, tak jak ja dla ciebie. Wtedy świat uklęknie przed nami, ukazując nam swoje prawdziwe wnętrze. A my zwyciężymy." Powieść jest o pięknej jak i również ryzykownej miłości Aaliji i Zayden'a. • He falls first • W powieści występuje...