Amour

847 27 13
                                    

Minął sierpień,wrzesień za nim październik,aż w końcu zastał nas listopad.Miesiąc,w którym rozpoczynały się Mistrzostwa Świata w Qatarze.Okłamałabym każdego mówiąc,że nikt z nas tego nie przeżywa.Kylian z każdym dniem stresował się coraz bardziej.Większość osób myśli,że będzie to dla niego jak trening,tymczasem ja pracuję teraz w zawodzie prywatnego terapeuty.Mój tata dzwoni każdego dnia,by spytać się co u jego zawodnika,czy wypił swoje witaminy,czy odpoczywa i czy się nie przeziębił.Martwi się o niego jak o własnego syna co jest poniekąd urocze,a z drugiej strony już mnie męczy,ale wiem,że nie chciałby,żeby kluczowy zawodnik wypadł przed tak ważnym wydarzeniem.

Jestem z tobą do ostatniego gwizdka w finałowym meczu KyKy-powiedziałam zamykając walizkę w naszej garderobie.
W październiku wprowadziłam się do chłopaka.Z początku było mi ciężko z myślą,że zostawiłam swojego tatę,ale on codziennie powtarzał,że cieszy się moim szczęściem i jestem dla niego najważniejszą osobą.Nie było łatwo zostawić mi osoby,która mnie wychowała i pokazała,że trzeba być silną osobą pełną determinacji i walki z przeciwnościami.
Nie dam rady Chloé.Nie zrobię tego-odpowiedział chłopak krążąc po raz kolejny po pomieszczeniu.
Kylian-odparłam podchodząc do chłopaka.
Spójrz na mnie-dodałam łapiąc go za ręce.
Udało ci się zdobyć tytuł Mistrza Świata w wieku dziewiętnastu lat.Teraz też tak będzie rozumiesz?-spytałam.
To nie jest takie łatwe Chloé-odparł wtulając się we mnie.
Wszyscy wymagają bym strzelał jak najwięcej bramek,a ja boję się,że ich zawiodę.Cholernie boję się,że zawiodę ciebie,twojego tatę i całą Francję-dodał.
Nigdy mnie nie zawiedziesz.Jesteś moim najcudowniejszym i najzdolniejszym chłopakiem-powiedziałam.
Jeśli chodzi o mojego tatę to uważa podobnie,a opinia ludzi,którzy cię nie znają nie powinna cię obchodzić-dodałam.
Jestem najszczęśliwszym chłopakiem na świecie,że mam ciebie-powiedział całując moje usta.
Wiesz,że zawsze możesz na mnie liczyć?-spytałam.
Wiesz,że prawdopodobnie zaszyłbym się teraz w domu do dnia wyjazdu?-odparł przesuwając ręka po moim ciele.
Od tego masz swoją kobietę-odpowiedziałam spuszczając głowę.
Odkąd wstałaś jesteś zamyślona.O czym myśli pani Deschamps?-spytał skradając buziaka w moje czoło.
Między innymi o tym jak będziemy się do siebie skradać w nocy w hotelu-odparłam.
Nie mamy razem pokoju?-spytał ze zdziwioną miną.
Pan Deschamps nie pozwolił-powiedziałam.
Żartuje KyKy pozwolił,ale podkreślił jedną rzeczą-dodałam.
Jaką?-spytał jeżdżąc ręką po moim pośladku.
Powiedział,że leci do Qataru bez wnuków w drodze i chce wylecieć z niego z pucharem w dłoni,a nie z wiadomością o dziecku jego córki ze swoim zawodnikiem-odpowiedziałam na co chłopak parsknął.
Sądzę,że wyglądałabyś seksownie z brzuszkiem-odparł.
Bez niego już tak nie wyglądam?-spytałam.
Kochanie zawsze tak wyglądasz,ale miałem na myśli,że byłabyś najgorętszą mamuśką we Francji-dodał łapiąc moją talię.
Myślisz,że dałabym radę?-spytałam.
Jesteś najwspanialszą osobą,jaką znam.Poza tym bylibyśmy w tym razem-powiedział.
Chciałabym żeby nasze dziecko miało oczy po tatusiu-odparłam.
A ja chciałbym żeby miało uśmiech po mamusi-dodał.
I dobre serce po tobie-powiedziałam.
Kocham cię Chloé.Z każdym dniem zakochuje się w tobie na nowo-odparł całując moje usta.
Musimy wrócić do pakowania-dodałam,gdy się od siebie odsunęliśmy.
Zabierz tą sukienkę.Uwielbiam cię w niej-powiedział ściągając ubranie z wieszaka.
I te szorty.Są wspaniałe-dodał.
KyKy miałam na myśli każdy pakuje siebie sam-odparłam.
Musiałem ci to zapakować,bo wiem,że nie wzięłabyś tych rzeczy-dodał.
Myślę,że nie zasłaniają wiele-powiedziałam.
Nie masz czego zasłaniać,a w razie potrzeby potrafię się bić-odparł wyciągając biały T-shirt ze szuflady.
Czy jest rzecz,której nie potrafisz?-spytałam śmiejąc się.
Nie potrafię przestać myśleć o tobie-odpowiedział.
O twoich pośladkach również-dodał wbijając mi palec w żebro.
To bolało-powiedziałam.
Przepraszam Chloé-odparł wychodząc z pokoju.
Kylian gdzie idziesz?Zostało ci jeszcze tyle do pakowania!-krzyknęłam.
Zrobię nam śniadanie-odpowiedział.
Poproszę tosty z awokado-powiedziałam wychylając się za drzwi.
Wiem kochanie!-krzyknął z dołu.

TOI|| KYLIAN MBAPPÉOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz