Rozdział I

468 13 3
                                    

UWAGA !!! SPOJLERY !!! Akcja opowieści dzieje się dokładnie po tym co wydarzyło się w odcinku Hollow Mind i toczy się aż do finału serii, więc jeśli ktoś nie oglądał jeszcze 3 sezonu, to zapraszam do przeczytania dopiero po jego obejrzeniu, bo tu można natknąć się na spojlery. Resztę zapraszam do czytania.

Hunter wybiegł z Sowiego Domu nie oglądając się za siebie.
-Mam tego dość! Jestem tylko zwykłą kopią, jestem... nikim... - myślał, a po jego twarzy spłynęło kilka łez.
-Hunter, zaczekaj! - krzyczała za nim Luz, ale on był już w głębi lasu. Nie chciał na nikogo patrzeć ani z nikim rozmawiać. Czuł, że nikt go nie rozumie.

Kiedy tak maszerował sam nocą dojrzał nagle w oddali sylwetki dwóch dorosłych. Nie widział ich twarzy, ponieważ było ciemno, a ona mieli założone kaptury. Nagle jeden z nich krzyknął:
-Hunter? Czy to Ty?
Kiedy chłopak usłyszał swoje imię znów zaczął uciekać. Wtedy tamci przyspieszyli i zaczęli za nim biec.
-Zaczekaj! - wołał jeden z nich. Jego głos był męski i dość znajomy dla Huntera.
-Czyżby to był Darius? - pomyślał. Nagle mężczyzna złapał go za ramię i powiedział spokojnym głosem.
-Co się stało? Co Ty tu robisz sam o tej porze? I dlaczego nie jesteś w pałacu?
Mężczyzna zadawał mnóstwo pytań co zaczęło drażnić szesnastolatka.
-To nie Twój interes. - powiedział oschle i odwrócił twarz na bok, żeby nie patrzeć mu w oczy.
-Coś się stało? - dopytywał się Darius.
-Nie. Nic. Nieważne. Ja... nie chcę o tym rozmawiać! - krzyknął Hunter i pobiegł w głąb lasu. Szef covenu abominacji głęboko westchnął.

Kiedy Darius i Raine wrócili do zamku cesarza, mężczyzna postanowił zajrzeć do pokoju Huntera. Jednak chłopaka tam nie było. Bardzo się zmartwił.
-Gdzie on może być o tej porze? - zastanawiał się. Poszedł w tej sprawie do Belosa.
-Cesarzu... Złoty Strażnik nie wrócił jeszcze do domu...
-Co to? Nic mu nie będzie. Da sobie radę. Jest prawie dorosły. - odrzekł ze złośliwym uśmiechem Belos.

Przez kolejne dni chłopak nadal nie wracał. Darius nie miał pojęcia gdzie się znajduje ani co się z nim dzieje. Martwił się o niego. Prawda była taka, że mimo, iż czasem był surowy dla Huntera, kochał go jak prawdziwego syna. Nie mógłby znieść myśli, że coś mu się stało. Był dla niego lepszym ojcem niż Belos. Tymczasem Hunter przebywał w szkole. Willow i Gus znaleźli go, jak zamieszkiwał jedno ze szkolnych pomieszczeń.
-Hunter? Co Ty tutaj robisz? - zdziwiła się Willow. Chłopak się zaczerwienił.
-J-Ja... nic... po prostu... em... no... to skomplikowane... nieważne! - próbował coś odpowiedzieć poddenerwowany. Co niby miał im powiedzieć? Że jest Grimwalkerem? Kopią osoby, która żyła kiedyś przed nim? Że nie ma dokąd pójść? Że Belos teraz pewnie go szuka?
-Musisz być głodny. - zagadnął nagle Gus.
-Ta... trochę...
-Jeśli chcesz możesz zjeść moją kanapkę. - powiedział młodszy chłopak z uśmiechem i wręczył mu jedzenie.
-Dz-Dziękuję... - odparł zawstydzony.

Później kiedy w szkole pojawili się strażnicy Cesarza, a także szef covenu iluzji, przyjaciele musieli stawić im czoła. Dodatkowo moce Gusa zrobiły się tak silne, że chłopak nie potrafił nad nimi zapanować. Nikt nie mógł odróżnić czy to co widzi jest prawdziwe czy też nie. Hunter i Gus chodzili po szkole w poszukiwaniu strażników Belosa, kiedy nagle zza rogu wyskoczyła Willow. Hunter pokrył się cały rumieńcem.
-Willow! - krzyknął zadowolony Gus i oboje się przytulili.
-A co on tutaj robi? - spytała z lekkim urazem dziewczyna.
-Spokojnie. On jest po naszej stronie. - wyjaśnił Gus.
-To nie może być Willow! - krzyknął nagle szesnastolatek.
-Ale jak to? - spytał zaskoczony Gus.
-Przerażasz mnie... - odparła wystraszona Willow.
-Widzisz? Prawdziwa Willow, by się mnie nie bała. To musi być jakaś iluzja!

Jak się po chwili okazało, Hunter miał rację. Nagle pojawili się strażnicy Cesarza.
-To Złoty Strażnik! Łapać go! -

wrzasnął jeden z nich. Chłopcy rzucili się do ucieczki. Ukryli się w jednym z pokoi. Nagle Hunter zaczął bardzo panikować.
-Hunter, spokojnie. Oddychaj. - przyjaciel próbował go uspokoić. Kiedy mu się to udało zapytał - Czy Ty... uciekłeś z covenu Cesarza?
Szesnastolatek już miał odpowiedzieć, kiedy nagle coś go zatrzymało.
-Nie muszę Ci o niczym mówić.
-Rozumiem Cię. Jesteś nieufny w stosunku do innych. Kiedy ja byłem młodszy i przeskoczyłem do przodu chyba z dwie klasy, wszyscy chcieli się ze mną przyjaźnić tylko dla jakichś korzyści. Ale nie wszyscy są źli, tak jak nie wszyscy są dobrzy. Poznałem Willow i Luz. I wiem, że im mogę ufać. Tak samo jak Ty. Możesz nam powiedzieć o wszystkim. Zaufaj mi.
Hunter już chciał coś odpowiedzieć, kiedy nagle w tym samym momencie do pomieszczenia wpadli strażnicy, którzy uderzyli Huntera i porwali Gusa. 

"Kim jestem?" The Owl House (Hunter, Darius, Huntlow)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz