Nie mieli dobrych dowodów, a ja alibi. Wszystko tutaj polegało na "słowo, przeciwko słowu" i zwykłych domysłach ludzi o rozwiniętej wyobraźni. Kazali mi mówić i udowodnić swoją niewinność, ale to tak nie działało.
"To wy musicie udowodnić mi winę "
Powtarzałem, ale nie słuchali. Więc ja też podjąłem taką taktykę i walczyłem, chociaż każde moje zdanie nie miało jakiegokolwiek sensu. Pierwszy raz w swoim życiu poczułem się zażenowany swoją postawą.
A potem zrozumiałem, że właśnie o to im chodziło. Chcieli mnie złamać. A może to moja psychika płata mi figle?
Pieprzyć to.
![](https://img.wattpad.com/cover/340652288-288-k845124.jpg)
CZYTASZ
Morwin: Psicópata
FanfictionJestem psychopatą. Nie, nie jesteś. Jestem, kochanie. Nie jesteś. W porządku, nie jestem. A może jesteś? Nie jestem.