Tres

373 20 0
                                    

Nie mieli dobrych dowodów, a ja alibi. Wszystko tutaj polegało na "słowo, przeciwko słowu" i zwykłych domysłach ludzi o rozwiniętej wyobraźni. Kazali mi mówić i udowodnić swoją niewinność, ale to tak nie działało.

"To wy musicie udowodnić mi winę "

Powtarzałem, ale nie słuchali. Więc ja też podjąłem taką taktykę i walczyłem, chociaż każde moje zdanie nie miało jakiegokolwiek sensu. Pierwszy raz w swoim życiu poczułem się zażenowany swoją postawą.

A potem zrozumiałem, że właśnie o to im chodziło. Chcieli mnie złamać. A może to moja psychika płata mi figle?

Pieprzyć to.

Morwin: PsicópataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz