Zamordowałem kilku (jak nie kilkunastu) ważnych dla człowieczeństwa ludzi. A także innych, tych mniej ważnych. Wszyscy Ci zakończyli swój żywot w męczarniach, które do dzisiaj wprawiały mnie o egoistyczną dumę. Z każdym dniem czułem się coraz to potężniejszym, a z każdą kolejną chwilą ginęło coraz to więcej niewinnych ludzi. Uwielbiałem te zmieszanie całego kraju i powtarzanie bezmyślnym widzom telewizji, że to nic takiego.. Kochałem czytać artykuły o każdym kolejnym moim wyczynie - czułem, że cała uwaga wszystkich wokół pada idealnie na mnie, chociaż nikt tak na prawdę nie wiedział kto za tym wszystkim stoi. Za tym całym sterroryzowaniem państwa.
A co z tym związane, byłem wolnym człowiekiem. Nie kryłem się przed policją - przechodziłem koło nich, czując dumę z własnego siebie. Nikt nie znał tej przerażającej prawdy.
Więc czemu zasiadłem przed tym pieprzonym sądem?
CZYTASZ
Morwin: Psicópata
Fiksi PenggemarJestem psychopatą. Nie, nie jesteś. Jestem, kochanie. Nie jesteś. W porządku, nie jestem. A może jesteś? Nie jestem.