Dlaczego mi nie powiedziałaś?

95 18 21
                                    


Chłopak patrzył prosto w oczy Loren, jednak dziewczyna swoim wzrokiem uciekła przed nim. Nie chciała pokazać mu swoich słabości.

– Co ci się stało? – mruknął chłopak po chwili ciszy która między nimi była.

– Nie twoja sprawa. – odpowiedziała Loren szeptem, dalej nie patrząc mu w oczy.

– To po co w ogóle tu stoisz? Skoro nie moja sprawa, to czemu teraz ryczysz i robisz z siebie ofiarę?

– Nie robię z siebie ofiary. – wyszeptała.

– To niby co?! To co teraz robisz, jest żałosne. Żałosne jak ty, nie chcę cię więcej widzieć na oczy.

Mimo, iż w chłopaku przez moment uchylił się rąbek zmartwienia, dziewczyna doszczętnie go zniszczyła.

Brunet zdecydowanie nie lubił, gdy widział, że coś jest nie tak, ale ten ktoś i tak nie miał zamiaru o tym nikomu powiedzieć, mimo, że wielu ludzi próbowało to z tej osoby wyciągnąć. Właśnie dlatego nazwał ją żałosną. Nie był pewny czy ktoś oprócz niego próbował, ale najważniejsze, że on próbował.

Dziewczyna stała tak jeszcze przed chwilę obserwując odchodzący od niej ratunek, jednak nie zdawała sobie z tego sprawy. Dla niej był to tylko chłopak, który ją oczernił i, którego komentarz normalnie by ją nie poruszył. Jednak po uderzeniu w jej najczulszy punkt, każdy, choćby mały nie miły gest i wypowiedzenie, sprawiało jej ogromny ból.
Loren powoli sama z sobą nie dawała rady. Potrzebowała to wszystko z siebie wyrzucić, ale ogromnie się bała. Bała się, że gdyby Tessa się o tym dowiedziała, ona też by się od niej odwróciła. To byłoby dla niej nie do zniesienia.

***

Wracając do domu, na słuchawkach, które Loren miała na głowie, odtwarzane były różnorakie melodie, raz smutna, raz wesoła. Nie wiedząc kiedy, nogi poniosły ją do bramy parku, w którym to po raz pierwszy spotkała się z Tessą. Weszła w głąb miejsca jej podróży. Znalazła jakąś opustoszałą ławkę, i usiadła na niej.

W jej głowie dalej dudniło to wszystko co usłyszała w szkole. W jej telefonie widniał kontakt, który byłby w stanie jej pomóc, ale nie. Loren zbyt bardzo się bała. Zamiast tego, wpisała w internet- "jak radzić sobie ze smutkiem". Jej największą uwagę przykuły dwa podpunkty. Mianowicie dbaj o relację i poznaj siebie, przeanalizuj swoje zachowania. Dziewczyna nie wiedziała jak ma zrobić ani pierwsze ani drugie, lecz odpowiedź była prosta. Otworzyć się przed Tessą.

Niestety, nikt z jej otoczenia nie zdawał sobie sprawy co się dzieje z Loren, a było to konieczne, ponieważ dziewczyna właśnie doświadczała pierwszych oznak depresji.

Brunetka wiedziała, że zanim wróci do domu, musi ubrać na siebie maskę szczęścia i radości, których ostatnio nie odczuwała prawie wcale.

***

Wchodząc do domu, Loren rzuciła tylko szybkie - Cześć! i zniknęła w swoim pokoju.

Ból głowy powrócił, dlatego dziewczyna znowu zmuszona była zażyć tabletkę.

Już po paru minutach od połknięcia ich, naszczęście lek zaczął działać, więc Loren miała o jeden problem mniej. Obróciła swoją głowę i odszukała wzrokiem swój notes. Dalej nie była pewna czy to dobry pomysł, ale dla niej był to jedyny sposób by chociaż trochę jej ulżyło. Otworzyła zeszyt, i sięgnęła do swojego plecaka po pierwszy lepszy długopis, potem zaczęła pisać.

Notes 10.09

Nic się u mnie nie zmieniło, oprócz tego, że w końcu znalazłam przyjaciółkę. Tessę. Jest dla mnie jak słońce, które świeci w ciemnościach, czyli w moim życiu. Coraz częściej doskwiera mi smutek, do którego zdążyłam się już przyzwyczaić, ale dzisiaj w szkole poczułam że już, że nie mam siły.

Ostatnie zdanie, Loren pisała drżącą ręką, bała się że ktoś to odczyta, że ktoś się dowie, że ktoś powie to jej rodzicom.

Nie wiem czy to dobrze, ale coraz częściej boli mnie głowa. Oczywiście, zażywam tabletki przeciwbólowe, ale rodzice o tym nie wiedzą... Właściwe to nie wiedzą o niczym o czym tu piszę. I niech tak pozostanie.

Loren zamknęła notes i odetchnęła z ulgą. Trochę jej ulżyło. Chwilę po zapisku w zeszycie, ekran jej telefonu wyświetlił wiadomość od Tessy.

Tessaaaa<3: Loreeeen chcesz się spotkać?

Tak. Loren bardzo potrzebowała utrzymywać z kimś kontakt.

Ja: No w sumie możemy, o której?

Tessaaaa<3: za 15 minut! Haha, w parku!

Loren oznaczyła wiadomość od Tessy jako przeczytaną, bo nie miała czasu odpisać. Musiała coś wymyślić, żeby rodzice się nie domyślili gdzie idzie. Ubrała na siebie swoją szarą bluzę i zeszła po schodach.

– Ej, gdzie ty się wybierasz młoda damo? – usłyszała brunetka zza swoich pleców.

– Do sklepu. – odpowiedziała Zack'owi.

– Ta na pewno, ale jeśli kupisz mi monstera, to nie powiem rodzicom gdzie byłaś.

– Ale ja idę do sklepu. – odpowiedziała.

– Nie jestem debilem, wiem, że idziesz do tej Tessy.

– Wątpię, że nie jesteś debilem. – mruknęła pod nosem.

– Coś mówiłaś? – odpowiedział zirytowany. – twój los waży się na mnie, więc masz wybór, monster, albo powiem gdzie byłaś.

– Dobra, kupię ci tego monstera. – powiedziała.

Loren dochodziła już do parku, w którym miała się spotkać z Tessą.

– Hej, Loren! – usłyszała za sobą.

– Tessa...– odpowiedziała, bez entuzjazmu.

– Co się stało? – zapytała patrząc w oczy dziewczynie.

– Czemu sądzisz że coś się stało? Wszystko jest super! – krzyknęła, sztucznie się uśmiechając.

– Twoje oczy. – powiedziała Tessa, zupełnie ignorując wypowiedź przyjaciółki. – są jakieś bez życia, jakby smutne.

– Nie prawda, życie jest super! – powiedziała starając się ożywić swoje oczy.

– Loren, czy czujesz się w ostatnich dniach przygnębiona, smutna?.

Nie było sensu jej okłamywać. Tessa miała rację.

– Tak. –odrzekła.

– Dlaczego mi nie powiedziałaś?
– B - bo bałam się, że mnie nie za akceptujesz! – krzyczała Loren. – ciężko się przyjaźnić z kimś, kto jest wiecznie smutny!

– To nie prawda i nie masz się czego bać, depresja to nie powód do wstydu.

– D - depresja? – odpowiedziała z przerażeniem brunetka.

– Wszystko na to wygląda.

– Nie, to niemożliwe – załkała. – skąd to wiesz!?

– Moja mama była psychologiem.
– Jak to była?
– Bo już nie żyje. – powiedziała.

Loren zamilkła. Nie wiedziała jak to jest, ona ma rodziców. Znienawidzonych, ale ma.

Dzisiaj trochę dłuższy rozdział, bo 936 słów, ale mam nadzieję że wam to nie przeszkadza. Dziękuję za 36 wyświetleń w ciągu dwóch dni! <3

Who Am I?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz