"Tor"

483 17 1
                                    

-Adrien. - przerwałam mu. 
-Też cię kocham.

Sekundę po tym gdy wypowiedziałam te słowa poczułam jego ciepłe usta na swoich. Gdy odsunęliśmy się od siebie zaczęłam mówić.   

-Nie spodziewałam się tego. - wyznałam szczerze.
-Nie zauważyłaś że od początku nasza przyjaźń zmierzała na ten tor ?    
-Oczywiście że zauważyłam. - dla naszej dwójki od początku takie zakończenie był oczywiste mimo to oboje zawzięcie w to brnęliśmy.
Po chwili przytłoczył mnie natłok myśli. Odwróciłam głowę w drugą stronę ,a uśmiech z mojej twarzy zszedł i Adrien oczywiście od razu to zauważył.     

-Ej księżniczko co jest?
-Vince będzie zły jak się o tym dowie.
-Nie księżniczko, nie będzie ja z nim pogadam.
-Adrien, on przecież nie wie że wezmę udział w wyścigu. Co za tym idzie nie wie że się dziś z tobą spotykam. Więc jak mu powiesz że się widzieliśmy? On myśli że jestem teraz z Moną. - zaczęłam panikować, ręce mi się trzęsły.  
-Ej ej spokojnie. Wszystko jest dobrze. - szeptał mi do ucha i zamkną mnie w ciasnym uścisku. Powoli zaczęłam się uspokajać.
-Zawsze możemy mu nic nie mówić. - zaproponował po chwili.
Prychnęłam.
To Vincent Monet on wie
W S Z Y S T K O. - przypomniałam z naciskiem na ostatnie słowo.
-Nie, jeżeli nikt inny nie będzie wiedział. - powiedział niepewnie i zaczął bawić się kosmykiem moich włosów. 
Odsunęłam się na odległość jego ramion i spojrzałam mu w oczy.
-Co masz na myśli? - zapytałam. 
-Że… - zaczął niepewnie unikając cały czas mojego spojrzenia.
-Że możemy zostawić to pomiędzy nami. Nie mówić o tym nikomu. Żeby wszyscy wciąż myśleli że to tylko platoniczna przyjaźń.  - wyjaśnił a na końcu spojrzał mi głęboko w oczy.
-Ty to naprawdę jesteś genialny. - przekręciłam głowę na bok tak jakby z niedowierzaniem. Adrien wypuścił głośno powietrze.
-Uff myślałem że będziesz zła. - wyznał.
-Dlaczego miałabym być zła?
-Nie wiem. - wzruszył ramionami.
-Myślałem że możesz po prostu uznać że się ciebie wstydzę czy coś. - dodał po chwili.
-Uważam że to bardzo dobry pomysł. Po za tym jeżeli masz mieć narzeczoną to nie możesz kilka miesięcy wcześniej chodzić z inną. Byłoby to podejrzane. 
-Jaka ty jesteś mądra. - pokręcił głową z niedowierzaniem.
-Mówiłem ci kiedyś jak bardzo cię kocham?
-Tak ,pięć minut temu.
Adrien pocałował mnie w czoło.
-Chodź wracamy bo i tak jesteśmy spóźnieni do Mony już 20 minut. - pociągnęłam go za rękę w stronę samochodu.

***

-Gdzie ty byłaś?! - wrzasnęła Mona gdy wysiadłam z samochodu.
-Trochę nam się przedłużyło. - puściłam oczko do Adriena na co on się głupio uśmiechnął.
-Dobra, wolę nie pytać. Nie ważne chodź, nie ma czasu. - Mona pociągnęła mnie za rękę w stronę drzwi. Weszłyśmy do środka. Rzuciłam dziewczyną ciche "Hejka" i wróciły do treningu. W ostatnich 30 minutach wybierałyśmy i szukałyśmy w internecie strojów. Pomagałam również dziewczyną w pilnowaniu ustawień i dobrym ich rozmieszczeniu. Po skończonym treningu pożegnałyśmy się wszystkie i razem z Moną udałyśmy się w stronę naszych samochodów, które stały obok siebie ,a krok za nami cały czas znajdował się Sonny. Stanełyśmy przed naszymi autami i mocno się przytuliłyśmy.
Mona spojrzała na Sonnego i szepnęła mi do ucha.
-Nie odpuszczę ci tego "trochę nam się przedłużyło". Będziesz MUSIAŁA powiedzieć mi co się stało. - odsunęła się do mnie i machając poszła do swojego samochód. Po jej słowach wiedziałam że dotrzymanie obietnicy danej zaledwie godzinę wcześniej Adrienowi nie będzie takie proste. Będę musiała kłamać. Absurdalnie dużo i często kłamać. Ustałam na chwilę w miejscu ale szybko się ocknęłam i otworzyłam drzwi do mojego samochodu. Gdy tylko wsiadłam Sonny także ruszył w stronę swojego auta.

***

Gdy tylko wróciłam do domu od razu padłam na łóżko. Dzisiejszy dzień zdecydowanie nie był łatwy.
Powoli oswajałam się z faktem że teraz kłamstwo będzie u mnie występowało na porządku dziennym. W ostatnim czasie co prawda więcej kłamałam ale nie były to jakieś ogromne kłamstwa. To natomiast uplasowało się na szczycie mojej listy. Następne sześć miesięcy miało być dla mnie trudne. Bardzo bardzo trudne. Z zamyśleń wyrwał mnie telefon od Mony. Od razu go odebrałam. Znowu musiałam zacząć kłamć.

Skomplikowane życie słynnej Hailie Monet Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz