Próba 2

1.4K 38 6
                                    


!TW!
Obudziłam się w jakiejś szpitalnej sali. Pierwsze co zobaczyłam to jakąś panią pielęgniarkę obok siebie. Następnie przekręciłem głowe w prawo i zobaczyłam Dylan z łzami w oczach opierającego się o szybę. Pielęgniarka gdy zobaczyła że się obudziłam usmiechneła się szeroko i spytała - jak się czujesz kochanie? - Chyba dobrze -odpowiedziałam. Boli cię coś ?-dopytywała pielęgniarka. Pokiwałam przecząco głową. Odwróciłam głowe w stronę szyby i zobaczyłam w niej patrzącego już prosto na mnie uśmiechniętego od ucha do ucha Dylana. Poklikał coś w telefonie i po chwili u jego boku pojawili się Shane i Tony. Pielęgniarka uśmiechneła się najpierw do mnie a potem do nich i spytała - Słonko chcesz żeby weszli? - Tak bardzo bardzo bardzo chcę ich zobaczyć -odpowiedziałm uśmiechając się do pielęgniarki. Ona odwzajemniła uśmiech i wyszła z sali wpuszczając tym samym moich barci do środka. Dylan od razu się do mnie rzucił i mnie przytulił. Odwzajemniłam uścisk. Nigdy więcej nie rób mi takich numerów dziewczynko wiesz że bym sobie bez ciebie nie poradził bardzo cię kocham -wyszeptał mi do ucha. Też cię bardzo kocham Dylan -odpowiedziałam. Gdy się od mnie odlklejił żucił się na mnie Shane. Pszepraszam pszepraszam pszepraszam że nic nie zauważyłem -szeptał z smutkiem i flustracją do mnie . Nie pszepraszaj to nie twoja wina tylko moja  -odpowiedziałam mu także szeptem. A on umucnił uścisk. Proszę nigdy więcej nie rób takich rzeczy -powiedział już trochę głośniej ale wciąż szeptem. Pomachałam tylko trochę potwierdzająco głową. Gdy Shane mnie puścił podszedł do mnie Tony. Od razu mnie przytulił i zaczą mówić - Pszepraszam że byłem dla ciebie nie miły. Pszepraszam że myślałaś że cię nienawidzę. Pszepraszam za to wszystko co ci zrobiłem. Pszepraszam pszepraszam pszepraszam -poczułam już łzy Tonego na ramieniu -Pszeprazsam kurwa Hailie że byłem tak okropny. Pszepraszam że cię tak oschle traktowałem. Na prawdę pszepraszam. -jego głos zaczą się załamywać. Ej Tony wszystko jest okej nic się nie stało -odpowiedziałam bardzo spokojnym głosem próbując go uspokojić. A on tylko umocnił uścisk. Po chwili spojrzał mi prosto w oczy i spytał -Wybaczysz mi to wszystko kiedyś ?- jego oczy były takie piękne chyba po raz pierwszy byłam z nim tak blisko. Już ci wybaczyłam -odpowiedziałm a on umocnił uścisk jeszcze bardziej. Kocham cię bardzo młoda - powiedział po chwili. Wow Tony powiedział że mnie kocha i jeszcze mnie pszeprosił to było dla mnie na prawdę szokujące. Też cię bardzo kocham Tony -odpowiedziałam. Tony wypuścił mnie z swojego uścisku a do sali praktycznie wbiegli Will z Vince'm. Will od razu podszedł do mnie i mnie przytulił. Jak się czujesz ? -spytał. Dobrze -odpowiedziałm z uśmiechem. Następnie gdy Will mnie puścił podszedł do mnie Vincent. Najpierw chwycił mnie lekko za brodę i podniusł ją do góry by zobaczyć pewnie jak mocno się okaleczyłam. Gdy upewnił się że wszystko jest okej przytulił mnie i powiedział - Następnym razem przyjdź do mnie to pogadamy - i uśmiechną się do mnie lekko. Po chwili odezwał się Dylan - Możecie na chwilę wyjść ? Muszę o coś zapytać Hailie - Vincent na te słowa skiną głową i wraz z resztą moich braci (oczywiście po za Dylanem) wyszli z sali. Dylan usiadł na końcu mojego łóżka i zaczą mówić - Widziałem u ciebie w pokoju żyletkę - przęknełam głośno ślinę. Pokaż mi proszę swoje nadgarstki - powiedział to tak łagodnie że od razu posłuchałam jego polecenia i wyciągnełam do niego ręce. On przysuną się bliżej i podwiną rękawy mojej bluzy. Pod nimi jedyne co zobaczył to banderze. Zaczą je rozplątywać. Może lepiej tego nie rób...? -powiedziałam nie pewnie. On nie posłuchał i po chwili zobaczył już mój pierwszy cały poharatany nadgarstek. Aż się trochę wzdrygną. I zabrał się za rozplątywanie drugiego. Gdy już to zrobił spojrzał mi prosto w oczy i spytał - Po co ? Chwilę się zastanawiałam ale w końcu się odezwałam - W ten sposób mogłam trochę zapomnieć o innym bólu jaki czułam -wytłumaczyłam. Dylan złapał mnie za dłonie i przysuną się jeszcze bliżej - Następnym razem gdy chociaż o tym pomyślisz przyjdź do mnie nie ważne co by się nie działo przyjdź do mnie jak już to zrobimy to razem. Pokiwałam głową a łzy zaczeły mi spyływać po policzkach. No chodź do mnie -powiedział Dylan otwierając szeroko ramiona. Od razu się rzuciłam aby go przytulić. Wiem też że nie jesz od prawie 2 tygodni -powiedział po chwili wciąz mnie przytulając. Posmutniałam trochę. Wiem też że specjalnie robiłaś sobie za mocne trening i spedzałaś na siłowni za dużo czasu aby podupaść na zdrowiu -kontynuował. Posmutniałam jeszcze bardziej wiedziałam że Dylan to zauważył. Odgarnął mi włosy z twarzy i  spojrzał prosto w oczy a następnie zaczą mówić nie odwracając od mnie wzroku - Dziewczynko mam do ciebie tylko jedną prośbę gdy masz zamiar robić takie rzeczy albo nawet już je robisz przychodź zawsze najlepiej przed wszystkimi do mnie i mów mi o wszystkim co się dzieje bo jesteś moją najukochańszą i najlepszą na świecie siostrzyczką i bardzo ale to bardzo mocno cię kocham rozumiesz ? Pomachałam tylko potwierdzająco głową. Dziewczynko proszę użyj słów -powiedział Dylan. Rozumiem i też cię bardzo kocham -odpowiedziałam mu tym razem pełnym zdaniem tak jak chciał. Wiesz że musisz im powiedzieć -zaczął Dylan. Wiem...-zamilkłam bo bardzo nie chciałam wiedzieć ich reakcji. Będę z tobą czały czas będę ci pomagał mówić -zapewniał mnie brat. Nie możesz powiedzieć za mnie? -spytałam. -Wiesz że woleli by to usłyszeć od ciebi - Wiem...- znowu zamilkłam. Dylanowi zaburczał telefon coś w nim poklikał i znowu zwrócił swoją pełną uwagę na mnie. Jesteś bardzo dzielna dziewczynko dasz radę ja będę cały czas obok ciebie okej? -powiedział. No...okej -powiedziałam smutna. Jeszcze chwilę przytulałam się z Dylanem a on nagle spytał - Zawołać już ich ? -pomachałam lekko głową twierdząco i odczepiłam się od niego. Dylan klikał coś w telefonie. Dylan bo ja mam jeszcze pocięte kostki... -przyznałam się z bólem w oczach a on tylko wspierająco się do mnie uśmiechną. Następnie wstał przytulił mnie i powiedział - Wiem dziewczynko wiem - pocałował mnie jeszcze w czubek głowy jak w zwyczaju miał Will i ustał obok mnie trzymając mnie cały czas za ramię. Po chwili do sali weszli moji pozostali bracia.

Skomplikowane życie słynnej Hailie Monet Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz