5.

246 2 0
                                    

                                   ALISA
- możesz mi coś wytłumaczyć ? - zaczął John B wpatrując się we mnie - co cie z nim łączy? - zapytał
Ja dalej milczałam nie odrywając wzroku od podłogi.
- No gadaj ! - wrzasnął John B
- ej spokojnie - powiedział JJ podchodząc do Johna B i łapiąc go za bark.
- to niech coś powie , a nie milczy- znów kontynuował John B
- gdy pierwszego dnia gdy przyjechałam do Outer Banks poszłam nad wodę. Widziałam ze są ładne fale wiec wzięłam deskę i wskoczyłam na wode. Aż straciłam panowanie przy większych falach i wpadłam do wody. A on mnie uratował. - odezwałam się po dłuższej chwili.
- nie będziesz się z nim widywać - powiedział John B nawet na chwile nie spuszczając ze mnie wzroku .
- nie będziesz mi zabraniał z kim mam się widywać a z kim nie ! - tym razem ja powiedziałam z podniesionym tonem głosu.
- jestem starszy wiec będziesz słuchała się mnie , narazie zastępuje ojca wiec będziesz się mnie słuchać ! - odpowiedział również zezłoszczony John B.
- nie powstrzymam mnie abym się z nim nie widywała. - powiedziałam.
- tak ? To jeszcze zobaczymy - powiedział John B po czym wszyscy wyszli z pokoju a on zamknął moje drzwi na klucz.
- nie możesz mi tego zrobić ! Otwieraj ! - wrzeszczałaś za zamkniętymi drzwiami.
- jak przemyślisz swoje zachowanie to wyjdziesz jak nie to zostaniesz uziemiona- powiedział już spokojniejszym tonem głosu John B.
- a pierdol się - odpowiedziałam pod nosem po czym rzuciłam się na łóżko. - i tak się dzisiaj z nim zobaczę - pomyślałam w głowie muszę wyrobić wszytko by zobaczyć znów Rafe.
Miała godzina za godzina a ja zamknięta w pokoju czytałam książkę. Zobaczyłam na telefon, było juz późno, muszę się zbierać na spotkanie.
Wstałam z łóżka i stanęłam na przeciwko otwartej szafy. Po dłuższym namyśle wybrałam krótkie jeansowe szorty i zielony top z ramiączkach.
Włosy związałam w luźny kok. Zabrałam wszytko to co było potrzebne i otworzyłam okno i jednym sprawnym ruchem wyskoczyłam po czym na równe nogi stanęłam na trawniku. Głupi John B tego nie przewidział. Zasmialam się pod nosem.
Wzięłam stary rower Johna B , wsiadłam na niego i wyjechałam z trawnika.
Podczas gdy obserwowałam zachodzący zachód słońca co jakiś czas zerknęłam na drogę by trafić w dobre miejsce. Nagle wyjechałam w uliczne z której już z daleka widać było pomost i piękny odcień morskiej wody. W oczy raziły mnie promienie słońca przez co chwile zostałam oślepiona. Dopiero po chwili została mi ukazana postać Rafe'a.
Czekał już na mnie na pomoście. Zsiadłamn z roweru i podążyłam ku niemu.
- znów się widzimy - powiedział Rafe a piękny uśmiech znów zagościł na jego twarzy. - coś się stało ? - zapytał po czym szybko jego uśmiech znikł.
- nie.. co miało się stać ? - zapytałam próbując się dowiedzieć o co mu chodzi.
- płakałaś.., widzę po twoich czerwonych oczach. - powiedział i złapał mnie za policzek - czy John B ci coś zrobił ? - zapytał
Lecz to pytanie było absurdalne.
- niee to po protu przez słońce, zaczęły wznawiać mi oczy - spokojnie - dopowiedziałam.
- No dobrze - odpowiedział po czym spojrzał mi głęboko w oczy.
Staliśmy tak chwile w bez ruchu gdy nagle zobaczyłem coś w oddali na pomoście.
- co to takiego - minęłam Rafe'a bo chcilam zobaczyć co mieni mi się w oczach z daleka.
Były to świecie i kocyk i mnóstwo dobrego jedzenia.
- sam to zrobiłeś - zapytałam na co Rafe skinął głową z uśmiechem.
- przepięknie tu jest - powiedziałam po czym usiadłam na kocu a brunet zaraz za mną. - dlaczego to zrobiłeś ? - zapytałam
- chciałem spędzić czas z wyjątkową dla mnie osobą- odpowiedział łapiąc mnie za rękę.
- mówił coś John B po wczoraj ? - zapytał Rafe.
- takk gadał tylko bla bla bla - powiedziałam po czym Rafe się zaśmiał.
Po tym gdy Rafe zaśmiał sie zaczął szukać czegoś w kieszeni. - chcesz ? Zapytał ukazując mi woreczek w którym znajdował sie biały proszek.
- oszalałeś! - powiedziałam - wyrzuć to? Ja nie ćpam. Widać było ze Rafe sie zmieszał moja odpowiedzią. Wyrwałam mu to z ręki, otworzyłam woreczek i wysypalam do wody.
- hej co robisz ! Ostatni woreczek to był ! - powiedział Rafe który wstała z koca i patrzyła jak biały proszę zanika w wodzie.
- musisz z tym skończyć, nie zadaje się z ćpunami- powiedziałam wstają z koca i kierując się by opuścić pomost. Rafe złapał mnie za ramie i szarpnął w swoją stronę. - poczekaj - powiedział.
- dobra jak chcesz to skończę z tym - powiedział lecz było widać ze z niechęcią.
- nie rób mi łaski i nie rób tego dla mnie - masz to zrobić dla siebie - powiedziałam po czym nasze spojrzenia się spotkały. Ja i Rafe poczuliśmy to. Poczuliśmy silne uczucie które zbliżyło nas do siebie. Wiatr lekko zawiał a nasze usta spotkały się ze sobą. Chciał tego lecz ja chyba jeszcze bardziej. Jego usta były miękkie w dotyku , takie delikatne. Muskał delikatnie moje usta swoimi. Nie wiem ile ten pocałunek mógł trwać lecz była to magiczna chwila. Nigdy czegoś takiego nie przeżyłam. Poczułam się bezpiecznie.
Po chwili oderwaliśmy się od siebie i znów nasze oczy się spotkały, Rafe oblizał delikatnie usta po czym ten szczery i piękny uśmiech znów zagościł na jego twarzy.
Moje policzki stały się całe czerwone przez ta sytuacje. I chyba dlatego Rafe się zaśmiał.
- umiesz serfować ? - zapytałam szybko odbiegając od zaistniałej sytuacji.
- jak byłem mały coś nie coś umiałem lecz teraz nic - powiedział wpatrując się we mnie.
- to choć wypożyczymy deski i cie naucze - powiedziałam biorąc go za rękę i kierując się w stronę wypożyczalni.
****
Wypożyczyliśmy deski i kierowaliśmy się ku fal.
Stanęłam na piasku przy brzegu i zdjęłam spodenki i top który miałam na sobie, zostając w samym stroju kąpielowym.
Rafe również zdjął swoją koszulkę na co moim oczom ukazał się udanie wyrzeźbiony sześciopak.
- chyba Alisa się ślini - powiedział roześmiany Rafe.
- chciałbyś - dodałam po czym wzięliśmy deski w dłonie i ruszyliśmy w stronę wody.
Ja bez problemu wskoczyłam na fale lecz Rafe miał z tym drobne problemy.
Minęły z dobre 3 godziny aż wyruszyliśmy na fala. Ale i tak bardzo miło spędziłam z nim czas. Z  nikim nie czylam się tak swobodnie jak z nim. Byłam po prostu szczęśliwa.
Wracamy już do domu ? - zapytam lekko trzęsąc się z zimna. Na co Rafe owinął mnie w koc jak naleśnik i ruszyliśmy w stronę jego samochodu.
- em wiesz ja jestem rowerem wiec na spokojnie wrócę do domu. - powiedziałam chcąc udać się w stronę roweru.
- nie pozwolę ci wracać samej rowerem gdy zaszło już słońce- otworzył mi drzwi do swojego samochodu - wsiadaj.
Po chwili zastanowienia wsiadłam po czym Rafe zamknął drzwi i usiadł po stronie kierowcy.
Jedziemy w przyjemnych nastrojach. Muzyczka cicho leci w radiu a my nie przerwanie prowadzimy dyskusje kto lepiej poradził sobie na falach.
Na prawdę jestem przy nim szczęśliwa. Czuje coś czego nie powinnam do niego czuć. Ale traktuje mnie delikatnie, jest czuły, opiekuńczy, jest inny jak na bogola. Nie mogę się oprzeć tego co mnie do niego tak przyciąga.
Gdy po dłuższym namyślaniu usłyszałam głos Rafe'a.
- jesteśmy - powiedział Rafe spoglądając na mnie.

**************
Matko PRZEPRASZAM was na prawdę ze nie było mnie tu z sześć miesięcy. Lecz teraz rozdziały nie będą bardzo częste lecz będą się pojawiać wiec wyczekujcie. Będę się starać aby były dłuższe i ciekawe. Mam nadzieje ze będziecie dalej zainteresowani moją książką tak jak wcześniej 😽

„MY LITTLE „ ( RAFE CAMERON ) 18+ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz