Ola często nieświadomie zwracała się do Boga, mimo, że nawet o nim nie pamiętała ani nie myślała. Praktycznie nawet w niego nie wierzyła. Ale mimo to, instynktowanie go szukała.
Jeszcze kiedy była w jakiejś drugiej klasie podstawówki, w chwilach smutku rozmawiała ze swoim pluszowym pieskiem. Był on jej przyjacielem, któremu mogła powiedzieć wszystko. Zawsze kiedy z nim "rozmawiała", trochę polepszał jej się humor.
Kiedy była troszkę starsza, zaczął doskwierać jej brak ukochanej kuzynki, która mieszkała w innym mieście. Zżerała ją tęsknota. Całymi dniami marzyła o tym, aby się z nią spotkać, pobawić. Kiedy zbliżał się czas snu, pragnęła wypłakać się w poduszkę, ale nigdy jakoś jej to nie wychodziło. Po pewnym czasie próbowała nawet rozmawiać ze ścianami, wyobrażając sobie, że kuzynka jest tam z nią (brzmi to trochę dziwnie i Ola zdawała sobie z tego sprawę).
Nie wiedziała o tym, ale potrzebowała Boga.
CZYTASZ
Opowieść odnalezionej owieczki
روحانياتBóg Jest. Był zanim byłam ja, był ze mną zanim go poznałam. Pukał do drzwi mojego życia. Dał się odnaleźć, kiedy go szukałam i kiedy nie wiedziałam, że go szukam. Był ze mną we wszystkich momentach. Pomagał, wspierał. Odnalazłam go, a potem zaczęłam...