Enid pov:
Gdy zjadłyśmy, zapytałam się Wedns czy nie pójdziemy już do szkoły, ponieważ za dwie godziny była impereza a ja chciałam się ogarnąć.
-Jasne - odpowiedziała krótko. - Tylko zapłacę i idziemy.
Wywróciłam oczami.
Choć zgodziłam się żeby zapłaciła dziwnie mi z tym było. Nie chcę aby płaciła za każde nasze wyjście do kawiarni.
-Hej Enid, jeszcze się do tego przyzwyczaisz, zobaczysz.
-No nie wiem.
Kiedy wyszłyśmy z kawiarni, przypomniało mi się , że zapomniałam komórki.
-Zaraz wrócę, muszę iść po telefon.
-Spoko, poczekam chwilę.
Odwróciłam się na pięcie, pobiegłam parę metrów do kawiarni . Wbiegłam do kawiarni, chwyciłam telefon i szybko pobiegłam do Wedns.
-No proszę, nasz wilczek chyba pobił rekord w biegu na 100m - uśmiechneła się złośliwie.
-Haha, bardzo śmieszne. Oberwie ci się za to.
-Uuu już się boje.
- No i dobrze.W przeciągu 15 minut dotarłyśmy do szkoły. Na korytarzu natknęłyśmy się na Yoko.
-Pamiętasz, że dziś impreza?
-Jasne, że tak.
-Wednesday idzie?
-Halo ja tu jestem - przypomniała. -Tak idę bo ona mnie zmusiła.
-Ja zmusiłam?
-Nie, Albert Einstein. Tak ty deklu.
-A no tak, faktycznie. Bo sama byś w życiu nie opuściła tego pokoju.
-Miałabym co robić. Powieść bym pisała.
-Ta, jasne. Ale idziesz i już się z tego nie wycofasz. - powiedziałam z uśmiechem.
-Dobra, wiem przecież. Sorki Yoko, ale musimy iść. Ona musi się ogarnąć.
-Aha pff.
-Sama tak mówiłaś.Wywróciłam oczami i zaciągnęłam ją do pokoju.
Wednesday pov:
Dobra, zmieniam zdanie. Chcę iść i nie ze względu na to że Enid mi kazała, sama miałam ochotę iść.
Co się ze mną dzieje? Nie poznaję siebie.
Zakochałam się w dziewczynie, zaczęłam okazywać uczucia i trochę mnie to dziwi. Trochę? Nawet bardzo.-Ej urwiesz mi rękę. - zawołałam
Bo faktycznie tak mocno ciągnęła, że serio bolało.
-Wybacz.
-Wiesz, jakby nie patrzeć, wiem gdzie jest nasz pokój.
-Po prostu chciałam abyśmy były same.
-A co? Plany masz? - zapytałam z zaciekawieniem.
-Może.
Weszłyśmy do pokoju Enid mnie pocałowała a ja natychmiast odwzajemniłam ten pocałunek.
-Idę się ogarnąć. - powiedziała gdy skończyłyśmy.
-No okej.Gdy ona poszła do łazienki, ja podeszłam do biurka i zaczęłam pisać powieść.
Napisałam cały rozdział a gdy stwierdziłam , że więcej nie napisze zabrałam się za czytanie książki.
Coś długo nie wychodzi ~ pomyślałam.
Wstałam, podeszłam do łazienki i zapukałam
-Enid? Wszystko okej?
-Tak - zawołała.Enid pov:
Właśnie nakładałam tusz do rzęs.
-Zaraz wychodzę- powiedziałam.
-Czekam. -odpowiedziała.Dlaczego tak długo siedziałam w łazience? Otóż jestem dziewczyną i potrzebuję trochę czasu na ogarniecie. Zanim wszystko ogarnęłam zajęło to z pół godziny.
Wyszłam z łazienki i zostałam Wedns czytającą książkę.
-Już jestem.
Moja dziewczyna odłożyła książkę.
-No na... Wow
-Hm?
-Jaka ty śliczna.
Podeszłam do niej i ją przytuliłam.
-Dziękuję, kochanie.
-Tylko nie "kochanie".
-Spoko haha. Jak chcesz możesz iść teraz do toalety.
-To idę.
-Tylko szybko.
-Ty mnie pospieszasz? A kto spędził prawie godzinę w toalecie?
-Godzinę?! Myślałam, że co najmniej 30 minut minęło.
-Dobra idę.
CZYTASZ
✨Miłość Bez Granic ✨ ~ wenclair story
Humor(Nie zrażajxie sie pierwszym rozdziałem XD reszta jest lepsza) Nudzi mi się w życiu więc sobię piszę✨💅 Miłego czytania 🫶 Czytasz na własną odpowiedzialność ✨