Enid pov:
Obudziłam się rano, co chyba logiczne ale dokładniej mówiąc to obudziłam się późno rano.
O czym ja w ogóle mówię.
Dobra nie ważne.Wednesday nadal spała, dość mocno. Nie dziwię się w sumie. Postanowiłam, że pójdę do łazienki się ubrać i pójdę do kuchni po śniadanie dla mnie i dla niej.
Gdy podeszłam do szuflady po ubrania,Wedns powiedziała coś nie wyraźnego przez sen.
Potem zaczęła się wiercić aż powiedziała:
-Zostaw ją... Błagam weź mnie.Rzuciłam wszystko co miałam w rękach i podbiegłam do niej
-Wednesday, obudź się. - szturchnęłam ją.
Nic.
-Wedns, skarbie, obudź się. - ponownie ją szturchnęłam.
Tym razem z pozytywnym skutkiem
-Enid! Boże nic ci nie jest.
-Jasne, że nic mi nie jest. To był tylko sen okej?
-Tak, wiem...
-A mogłabyś mi powiedzieć co takiego ci się śniło?
-To był Tyler.. Przemieniony w Hyde'a. Chciał cię dorwać i prawie mu się udało. Nie chciałam aby cokolwiek ci się stało. Nawet jeśli to był tylko sen..
-Wedns... Cokolwiek się stanie obiecaj mi jedno.
-Jeśli ma to...
-Nie, Wedns. Posłuchaj mnie. - przerwałam jej stanowczo acz delikatnie. - Obiecaj mi proszę, że nie rzucisz się za mną gdy będzie mi groziło takie niebezpieczeństwo jak typu kiedy ja i Tyler walczyliśmy podczas Bitwy.
-Nie mogę ci tego obiecać...
-Wednesday, jestem Wikołakiem. Już udowodniłam , że dam sobie radę z takim Hydem okej?
-Tak wiem, ale kiedy jakiś dupek będzie próbował Cię skrzywdzić mogę użyć wszelkich metod aby się go skutecznie pozbyć?
-Słodka jesteś wiesz? - powiedziałam przybliżając się do niej.
-Tylko dla ciebie. - równiez się do mnie przybliżłaPocałowałyśmy się.
No i oczywiście ktoś musiał wejść do pokoju
Wednesday pov:
Kurwa kto jak nie Yoko i Divina.
-Co tu się odpierdala? -Zapytała Yoko
-Matka nie nauczyła pukać? -Odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-Ha. Wiedziałam że Wenclair jest prawdziwe
-Wenclair? - Zapytałam.Spojrzałam na Sinclair pytająco a ta wzruszyła ramionami.
-Wenclair. Połączenie twojego imienia i nazwiska Enid.
Stałam i patrzałam się na nie jak na debilki.
-Środa Addams nie wie co to ship? -przysięgam zaraz jej wykurwię.
-Dobra a tak ogólnie jeśli przyszłyście po coś konkretnego to mówcie a jeśli nie to tam są drzwi.
-Tak. Jestem z Yoko. Bronwyn wczoraj wlazła do pokoju a tam syf po imprezie + ludzie rozwaleni na podłodze. Ogólnie to ci co tam byli dostali szlaban. Macie farta, że wyszłyście.
-Czekaj stop. - przerwała Enid. - JESTEŚ Z YOKO?!
-Enid, kurwa, zamknij japę. - Yoko zasłoniła jej ręką usta. - Tak jestem z Diviną. FUJ.Zabrała rękę z jej ust.
-Trzymaj łapy przy sobie. - powiedziała Enid udając "groźną".
-Tak, tak. Teraz będę.
-No to gratulacje związku.Enid spojrzała na mnie wzrokiem "teraz? ".
Kiwnęłam głową na zgodę.
-Hm no to ja i Wednesday też jesteśmy razem.
-A to, to juz wiemy. A kiedy zamierzałyście nam powiedzieć?
-Em? Kiedy nadaży się okazja. - powiedziałam - A teraz tam są drzwi.
-Ale my nie zamierzamy wychodzić.
-Dobra to niestety dla was muszę wykorzystać plan B.-Dobra, okej. Nie stosuj planu B, wiemy do czego jesteś zdolna. - powiedziała Yoko, po czym wyszły z pokoju.
Okej? Myślałam, że będą się jeszcze kłócić ale no nie ważne.
-Wednesday, masz ochotę gdzieś wyjść?
-Zależy gdzie, może do kina, lub do parku? - zaproponowałam.
-To wolę do parku.Hm pewnie woli być na powietrzu ze względu, że jest wilkołakiem.
CZYTASZ
✨Miłość Bez Granic ✨ ~ wenclair story
Humor(Nie zrażajxie sie pierwszym rozdziałem XD reszta jest lepsza) Nudzi mi się w życiu więc sobię piszę✨💅 Miłego czytania 🫶 Czytasz na własną odpowiedzialność ✨