Rozdział 8

14.1K 559 269
                                    

2 lata wcześniej.

Aiden

Ostatni raz przeglądam się w lustrze. Dziś jest ten dzień. Od kilku lat czekałem na to, aby w końcu odważyć się spytać Rosalie, czy zostanie moją dziewczyną i wreszcie podjąłem decyzje, aby to zrobić.

– Piękniejszy już nie będziesz. – Słyszę kąśliwą uwagę Wes'a, dotycząca mojego stania przy lusterku.

Puszczam jego uwagę mimo uszu. Poprawiam krawat, po czym gładzę koszulę, pozbywając się wszystkich zagnieceń. Nie cierpię tego.

– Stresuje się. Co, jeśli mi odmówi? – Zaczynam panikować.

– Nie prosisz jej o rękę, wyluzuj.

Jego obojętny ton zaczyna działać mi na nerwy. Po kilku latach w końcu wyznałem mu, że jestem zakochany w jego młodszej siostrze. Dla mnie jest to cholernie ważna sprawa i chciałbym, żeby był tym zainteresowany równie mocno, jak ja.

– A jeśli poproszę? – skupiam na sobie jego uwagę.

– Stary, to tylko Rosalie, uwielbia cię.

– To aż Rosalie. – Poprawiam go.

– Znacie się całe życie. Nie steruj się tym.

Łatwo jest mówić.

– Właśnie dlatego, że znamy się całe życie, jestem tym wszystkim zestresowany. Nie chce zmarnować tylu lat przyjaźni. Chciałbym być pewny jej uczuć. – Jęczę z frustracją.

To wszystko mnie przerasta. Z jednej strony wiem, że nasza relacja nie jest i nigdy nie będzie tylko koleżeńska. Od zawsze wymieniamy się przelotnymi spojrzeniami czy uśmiechami, jednak nigdy oficjalnie o tym nie rozmawialiśmy. W końcu nadszedł ten czas, jednak w mojej głowie rodzą się coraz to nowsze wątpliwości. Za dużo myślenia, za mało działania.

– Obiecuję, że się nie zawiedziesz. – Mówi pewnie Weston. – Jeśli moja siostra ci odmówi, zawsze możesz podbijać do mnie. Dla ciebie zawsze będę wolny. – Zabawnie porusza brwiami.
Na jego słowa wybucham śmiechem.

– Madison na pewno byłaby zadowolona, że porywam jej chłopaka.

Brunet lekko mruży oczy. Następnie na jego ustach pojawia się lekki grymas, chyba uświadomił sobie, że Maddy faktycznie nie oddałaby go za żadne skarby tego świata.

– Może po prostu jej nie mówmy? Uciekniemy razem, zaczniemy życie na nowo...

– Czy ty właśnie planujesz zmianę orientacji? – Pytam sarkastycznie, cicho się śmiejąc.

– Tylko jeśli Rosalie z ciebie zrezygnuje.

Na jego słowa lekko się krzywię. Sama wizja tego, że moje próby zdobycia dziewczyny mogą okazać się jedną wielką klęską, chce mi się płakać. Za długo mi na niej zależy, żebym teraz tak po prostu miał sobie odpuścić.

– Zawsze będziesz dla mnie jak brat, Sanford. – Chłopak pokrzepiajaco klepie mnie po ramieniu. – Niezależnie od tego, czy będziesz w roli szwagra, czy przyjaciela.

Posyłam mu uśmiech pełen wdzięczności. Zawsze wie, jak mnie pocieszyć i jak sprawić, że przestane zadręczać się głupotami. Cały Weston Reilly, najlepszy przyjaciel, jakiego mogłem sobie wymarzyć.

***

– Pamiętaj, masz dobrze ją traktować. Jeśli ją skrzywdzisz, to przysięgam, że złamie ci kręgosłup. – Pijacka paplanina Westona echem odbija się w mojej głowie.

Shadows. Cienie pomiędzy nami. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz