Aiden
Teraźniejszość
Nerwowo zaciskam pięści pod stołem.
Mam kurwa dość. Tak bardzo, że nie jestem w stanie tego nawet opisać. Dwie kretynki ciskają w siebie wściekłymi spojrzeniami, a ja marzę tylko o tym, żeby stąd wyjść. Ewentualnie cofnąć się w czasie i pierdolnąć głową w ścianę, kiedy uznałem, że świetnym pomysłem będzie zabranie Holly do domu Rosalie. Nie, to zdecydowanie nie był dobry pomysł. To obok dobrego pomysłu nawet nie stało.
Przy stole atmosfera zrobiła się nieco napięta. Wszyscy siedzimy w milczeniu, mimo że tak wiele słów nie zostało jeszcze wypowiedzianych. Moi rodzice prawdopodobnie zabiją mnie za to, że zabrałem tutaj Holly, państwo Reilly zabiją Rosalie za jej nonszalanckie zachowanie, a Dylan... z Dylanem porozmawiam po obiedzie. Dobrze wiem, że to nie Rosie go napuściła na Holly, a przynajmniej takie mam wrażenie. Sam jest wystarczająco pyskaty, musiał mieć powód żeby naskoczyć na Bogu winną blondynkę.Ten obiad to jedna wielka porażka.
– Czemu wszyscy milczymy? – mówi Dylan, pchając do buzi łyżkę z zupą.
Zaraz się zesram.
– Niektórzy lubią psuć innym rodzinne obiady – prycha Rosalie, sztucznie się przy tym uśmiechając.
Ostatnimi czasy myślałem, że chociaż trochę dojrzała. Liczyłem na to, ale cholernie się myliłem. Doskonale wie, że między mną i Holly wszystko skończone, a mimo to i tak będzie robiła sceny. Nie powiem, że mi to nie schlebia, ale mogłaby wybrać sobie lepsze miejsce na sceny zazdrości. Bo inaczej nie nazwę jej zachowania.
Jest zazdrosna.
Rosalie Reilly jest o mnie zazdrosna i właśnie to sprawia, że czuję nagle ukłucie w sercu.Zraniłem ją. Nieświadomie, ale to zrobiłem. Nie przemyślałem tego, że widok Holly u mojego boku sprawi, że w jej głowie pojawia się różne sprzeczne myśli. Nie chciałem wprowadzać jej w zakłopotanie. Pewnie myśli, że wszystkie moje gesty i słowa skierowane w jej stronę były jedynie pustym gadaniem, a w rzeczywistości jest kompletnie inaczej. Po prostu źle to rozegrałem. Nie tak to wszystko miało wyglądać. Nie chciałem sprawić, by Rosalie poczuła się przeze mnie oszukana, nigdy świadomie nie sprawiłbym jej przykrości. Nie, kiedy tak bardzo pragnę odzyskać chociaż cząstkę naszej dawnej relacji.
A teraz wszystko spieprzyłem.– To nie jest rodzinny obiad – zauważa mama dziewczyny. – To zwyczajny obiad, na który Aiden mógł zaprosić kogo tylko chciał.
– Mógł zabrać ze sobą psa, jest słodki – mówi Dylan, uroczo marszcząc czoło.
Lekko się uśmiecham na wzmiankę o moim szczeniaku Fado.
Otwieram usta, aby odpowiedzieć chłopcu, jednak w słowo wchodzi mi Rosalie, rzucając kolejnym obraźliwym tekstem. Żadna nowość.– Mógł zabrać psa, a przyprowadził sukę – duka ledwo słyszalnie, jednak mimo wszystko z ruchu jej warg zrozumiałem każde jedno słowo. – O ironio! – dodaje głośniej i właśnie w tym momencie nasze spojrzenia się krzyżują.
Jej wzrok jest taki pusty. Pozbawiony jakichkolwiek uczuć. Twarz nie zdradza żadnych emocji. Szukam jakiegokolwiek znaku, nadziei, że jeszcze nic nie jest stracone. Wiem, że ciężko będzie mi wyjaśnić jej, dlaczego zabrałem ze sobą Holly. W zasadzie sam tego nie wiem. To był impuls. Równie dobrze mogłem sam przekazać jej list, a z niewiadomych mi przyczyn chciałem, żeby Holly mi w tym towarzyszyła. Może po prostu czułem się przytłoczony i potrzebowałem jakiejkolwiek deski ratunku? Nie wiem, ale obecność mojej byłej dziewczyny nie ułatwia mi dojścia do porozumienia z wściekłą brunetką.
CZYTASZ
Shadows. Cienie pomiędzy nami.
Novela JuvenilRosalie Reilly to dziewiętnastoletnia dziewczyna, która w swoim życiu przeżyła już naprawdę wiele. Przed dwoma laty w wypadku samochodowym straciła swojego ukochanego brata. Po jego śmierci zmuszona była uporać się z żałobą w samotności, ponieważ je...