Kiedy dzwonek zadzwonił szybko spakowałam swoje rzeczy i czym prędzej popędziłam w stronę wyjścia. Na całe szczęście nie musiałam gonić bruneta bo dosłownie czekał na mnie za drzwiami. Laptop spakował do swojego ulubionego plecaka, który miał już od kilkunastu lat, to w nim go pierwszy raz poznałam. Uśmiechał się do mnie i kiedy do niego już dotarłam sam zaczął rozmowę.
-El tak dużo mam ci do powiedzenia. Nie wiem sam od czego zacząć.
-Ja też Mike mam kilka pytań.
-El może zabrzmi to głupio ale... Chciałem ci powiedzieć.... Jakby sama wiesz...
-Wyduś to z siebie wreszcie.
-Teskniłem za tobą i przepraszam za to, że mnie nie było.
-Mike dlaczego?
-To skomplikowane.
-Złamałeś mi serce.
-Wiem, bardzo tego żałuję i chciałbym, cofnąć czas.
-Ale nie cofniesz, pewnych rzeczy już nie naprawisz ale powiedz co się stało? Co ja nie tak zrobiłam? Dlaczego z dnia na dzień zamilkłeś? Zapomniałeś jakby mnie nie było. Jakby nie było nas i nic nigdy nas nie łączyło.
Zaczęłam wyrzucać z siebie to co ciążyło mi przez tak długi czas. W między czasie łzy skapywały mi po policzkach.
-Wiem przepraszam to nie tak, że zapomniałem. Ty zawsze jesteś i byłaś dla mnie najważniejsza.
Podszedł do mnie niebezpiecznie blisko i chwycił mnie za rękę, drugą otarł moje pojedyncze łzy. Widziałam ból w jego oczach ale nie pozwoliłam tym razem aby emocje wzięły górę. Wyrwałam moją rękę z jego, mimo że była tak przyjemniej miękka i idealnie pasowała do mojej. Posmutniał na ten gest ale nie kontynuowałam
-Skoro jestem dla ciebie najważniejsza to dlaczego tak postąpiłeś. Nie igraj ze mną Mike'u Wheelerze.
-Jeśli ci powiem, nie uwierzysz mi.
-Uwierzę. Wkońcu mam super moce i nic mnie nie zaskoczy.
-To przez jedną osobę.
-Nie rozumiem...
-To ktoś bliski ale zaszkodził i to mocno.
-Masz kogoś innego? A to teraz rozumiem. Ładna chociaż?
-El na litość boską to nie dziewczyna.
-To kto?! Powiedz normalnie inaczej palne cię prosto w ścianę swoimi mocami.
-To Hopper.
-Hopper? Co mój tata ma do tego, że milczałeś.
-Mówiłem, że nie uwierzysz.
-Przyjaciele nie kłamią.
-Nie kłamię.
-On by czegoś takiego nie zrobił.
-Zabronił mi do ciebie pisać i dzwonić pod groźbą śmierci. Potem mnie oszukał, a ja głupi mu uwierzyłem i się poddałem. Zrozum El jesteś całym moim światem i jeśli będzie trzeba zrobię dla ciebie wszystko.
Nie wiedziałam co powiedzieć, przez mój mózg przelatywały tysiące myśli na sekundę. Chciałam w to wierzyć ale nie potrafiłam. To było nie możliwe. Nasza rozmowę przerwał dzwonek na kolejne zajęcia, za co byłam wdzięczna.
-Dobra powiedzmy, że ci wierzę. Nie znaczy, że znów będzie tak jak dawniej. Już nie jesteśmy parą czy tego chcesz czy nie.
Chłopak na te słowa mocno posmutniał. On naprawdę chyba myślał, że będzie tak jak dawniej,ale nie będzie. Ja nie jestem taka sama i już nie jesteśmy dziećmi.
-Rozumiem El. Ale zostańmy proszę nadal przyjaciółmi, nie wyobrażam sobie nie rozmawiać z tobą.
-Zgoda i dziękuję ci za ratunek podczas pożaru. Mam jeszcze kilka innych pytań. Pogadamy jednak o tym kiedy ochłonęł. Muszę sama sprawdzić czy to co mówisz jest prawdą.
Już niedługo weekend i napewno nie obejdzie się bez poważnej rozmowy z szeryfem. Udaliśmy się na następne zajęcia i tak w sumie zleciało nam aż do lunchu. Wtedy spotkaliśmy się z naszą paczką, która na widok Mikea ogromnie się ucieszyła i dosłownie rzuciła na niego mocno tuląc.
-Stary tak się cieszę
Zaczął Dustin
-Ja też.
-Tyle cię ominęło.
Powiedział Will
-O i widzę, że Mileven wróciło.
Zaśmiał się Lucas na co Mike spalił buraka. Wszyscy popatrzyli na siebie nie wiedząc o co chodzi
-Nie ale Lumax i to z przytupem.
Odgryzł się brunet. Dopiero po chwili do nas dotarło o co chodziło i wszyscy wybuchliśmy śmiechem. Lucas również spalił buraka wraz z Max i oderwali od siebie swoje splecione palce. Wreszcie było jak dawniej, chociaż przez chwilę.
-Dobra dupku, nadal cię nie lubię ale uratowałeś moja przyjaciółke więc pozwól że będę mówiła ci po imieniu.
-Czuje się zaszczycony Ruda
-Igrasz z ogniem Mikeeee
Specjalnie przeciągneła ostatnią literę.Na co chłopak przewrócił oczami, nadal za sobą nie przepadali co bolało ale mimo to jakoś paczka istniała i już mam nadzieję, że nie popsuje nam już tego co znów udało się stworzyć. Wkońcu byliśmy w komplecie.
Po skończeniu lunchu. Poszliśmy na zajęcia każdy w swoją stronę oprócz Mikea i mnie, bo oczywiście mieliśmy je razem. Milczeliśmy, ta cisza była dla nas obojga komfortowa, zajęcia też mijały bardzo spokojnie. Po zakończeniu zajęć poszliśmy do akademika i pożegnaliśmy się tylko zwykłym do zobaczenia.
Weszłam do swojego pokoju i rzuciłam na łóżko, byłam totalnie wykończona. Miło by było teraz zasnąć niestety nie dane mi to było, bo zaraz do pokoju bez pukania wparowała moja przyjaciółka.
-El wstajemy.
Powiedziała widząc mnie na łóżku.
-Po co??
-Jak to po co?? Dopiero 16.
-Iii???
-I to,że weź prysznic. Zdejmij te okropne żółte trampki...
-Ranisz mnie.
Przewróciła oczami.
-Masz jakieś zadania na jutro?
-Nie tylko namalować obraz o miłości ale termin mija dopiero za 2 tygodnie...
-Świetnie w takim razie..
Pociągnęła mnie za nogi i walnęłam swoim ciałem na podłogę.
-Au.
-Nie Au masz 15 minut i wychodzimy.
Po tych słowach wyszła z mojego pokoju trzaskając drzwiam i zostawiając mnie obolało i skołowana. Wstałam niechętnie i biorąc do ręki kosmetyczkę weszłam do toalety. Chciałam wziąć długi prysznic ale to nie wchodziło w grę,bo u mojej przyjaciółki 15 minut znaczyło 10 więc związałam włosy w niezgrabny koczek i szybko opłukałam swoje ciało i buzie. Makijaż trochę mi się rozmył, więc go poprawiłam nakładając róż na policzki co rzadko robiłam. Rozczesałam swoje włosy i upiełam w wysoki kucyk i tak gotowa w samym ręczniku wyszłam z łazienki. Udałam się do szafy, nie miałem pojęcia w co się ubrać zwłaszcza, że Max nie raczyła powiedzieć gdzie idziemy
-Okropne trampki. Phi
Prychłam i mimo, że koleżanka ich nie znosiła ubrałam je. Przejrzałam się w lustrze, całkiem nieźle pomyślałam i w tej samej chwili do pokoju znów weszła Max ubrana w niebieską bluzę bez kaptura, dżinsowe spodnie joggery i Vansy.
-Nie źle. Dobra choćmy.
-Au gdzie wogóle idziemy?
-Zobaczysz.
Powiedziała tajemniczo i pociągnęła w stronę wyjścia. Modliłam się w duchu aby to nie była pijacka impreza jak poprzednio. Wtedy Max się mocno spiła, prawie przespała z obcym mężczyzną i jeszcze mnie obrzygała. Na szczęście zmieniliśmy już uczelnię i Max jest z Lucasem, więc myślę że już na tak głupie pomysły nie wpadnie. Choć po mojej przyjaciółce można się spodziewać wszystkiego...
❤️💙💙💓💓
CZYTASZ
To jeszcze nie koniec
FanfictionStudia dla naszych przyjaciół okazały się być pasmem niepowodzeń. El i Max są smutne odkąd chłopcy się od nich oddalili i zerwali niemalże całkiem kontakt z powodu innych uczelni.Próbują sobie poukładac od nowa życie i znaleźć nowe sympatie mimo swo...