Wesołe miasteczko

27 1 1
                                    

Max nie dawała za wygraną i mimo mojej niechęci dalej ciągnęła mnie po uliczkach. Wkońcu dotarliśmy do dużego placu na którym było...
Wesołe miasteczko. Oniemiałam. Tak bardzo chciałam kiedyś się na nie wybrać i przejechać słynna kolejka górską, którą tak Will zachwalał. Wkońcu puściła moją rękę i odwróciła się w moim kierunku
-I jak ci się podoba?
-Nie wiem co powiedzieć...
-Nie dziekuj
-Jest super
-Dobra choć poszukajmy chłopaków bo gdzieś tu napewno są.
Zgodziłam się i ruszyłam za rudą ochoczo w między czasie oglądałam atrakcje. Było ich całe mnóstwo, strzelnice, karuzele, parasolki, straszny tunel i tunel zakochanych. Wkońcu znaleźliśmy przyjaciół obok stoiska z corn dogami. Dyskutowali na która atrakcje chcą iść pierwsza i nawet nie zauważyli jak do nich dołączyliśmy. Wkońcu jednak na nasze chrząknięcie odwrócili się
-Wreszcie ileż można czekać
Powiedział Lucas zdenerwowany
-Hahah zabawne Sinclar. To gdzie najpierw idziemy?
Odpyskowała mu jego dziewczyna. W między czasie wymieniłam spojrzenie z Mikiem, który najwyraźniej wpatrywał się we mnie z błyskiem w oku. Uwielbiałam kiedyś jak tak na mnie patrzył. Wiedziałam wtedy, że ubrania działają cuda i jestem dla niego najpiękniejszą istotą jaka chodzi po tej ziemi. Ale nie chciałam znów zatracić się w tym spojrzeniu więc szybko przerwałam dyskusję innych na temat zabawy
-Chce iść na kolejkę górską, nigdy tam nie byłam.
-Ok
Przytaknął mi Dustin
-Nam też w sumie pasuje
Powiedział Lucas zarzucając ramię na barki Max. Na co się zarumieniła i tylko kiwnęła głową twierdząco. Byli przesłodzcy razem.
-Ja nie specjalnie chcę mam mdłości po tych parówach.
Powiedział Will. Pokiwaliśmy twierdząco głowami i ruszyliśmy w kierunku czerwonego ogromnego toru. Za uszami dobiegło nas marudzenie Mika
-A mnie już nikt nie zapyta?.
-Sory stary.
Powiedział Lucas na co chłopak tylko przewrócił oczami. Staliśmy w kolejce kiedy Dustin stwierdził, że też nie najlepiej się czuje. Wkońcu czekając na nas zjedli z Willem po 4 corn dogi więc się nie dziwię.
-Bedzie sraczka stary
Stwierdził Dustin na co wybuchliśmy śmiechem. Wkońcu przyszła nasza kolej kupienia biletu. Wagony okazały się być czteroosobowe po dwa miejsca obok siebie. Wiedziałam więc na swój niesmak obok kogo usiądę . Mike jak gentleman pomógł mi wsiąść do niego trzymając za ręke, była cudownie miękka. Uch nie znosiłam jego uprzejmości. Pomógł mi też zapiąć pasy, bo nie mogłam trafić w otwór. Szepnął  mi też do ucha żebym się nie bała i w razie czego zamknęła oczy. Wkońcu kolejka ruszyła do góry i rzeczywiście z każdą sekundą mój entuzjazm zaczął gasnąć było naprawdę wysoko. Wkońcu jednak u samego szczytu się zatrzymała i z całym impetem ruszyła w dół moje serce doskonale skoczyło mi do gardła i zaczęłam krzyczeć. Pierwszy zakręt i nie przejmując się teraz niczym chwyciłam bruneta mocno za rękę. Tak bardzo mi jej brakowało i kiedy wjeżdżaliśmy w koło śmierci zamknęłam oczy. Jak może się to komuś podobać pomyślałam. Wkońcu skoczyła się tortura i wagony się zatrzymały, ludzie zaczęli wychodzić. Powoli jeszcze trzęsącymi rękami odpiełam pasy, chciałam normalnie wyjść ale potknęłam się. Runełam prosto w ramiona Mikea, który złapał mnie mocno przytulając do swojej klatki piersiowej.
-Mam cię.
Powiedział i popatrzyłam prosto w jego oczy co nie było dobrym pomysłem bo nasze usta i nosy dzieliło już tylko kilka centymetrów. Dosłownie mogłam czuć słodki oddech i patrzeć w głebie jego brązowych oczu których tak kochałam. Z tej romantycznej chwili wyrwało nas chrząknięcie Max i odskoczyłam od chłopaka jak poparzona ignorując wewnętrzne uczucie jak bardzo chciałam dalej w nich być.
-Chodźcie kochasie reszta czeka.
Zaśmiał się Lucas na co się zarumieniłam, a Mike nadal uśmiechał się dumny z siebie i tej sytuacji.  Poszliśmy do reszty naszych przyjaciół, którzy już na nas czekali.

Bawiliśmy się doskonale zwiedzając resztę atrakcji i kiedy wszystkim skończyły się pieniądze i chęci do życia postanowiliśmy wrócić do akademika. To był wspaniały wieczór musiałam to przyznać mimo krępującej sytuacji z Mikiem. Miałam też nadzieję, że uda mi się szybko zasnąć bo od jutra czekał nas pracowity dzień na uczelni

To jeszcze nie koniec Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz