XIII

590 25 1
                                    

** rozdział ten zawiera treści 18+**

Viserra

Po cichu próbowaliśmy wymknąć się z sali, tak by nikt nas nie widział. Chcieliśmy wreszcie uciec od tego zgiełku i chyba jasnowłosy nie cierpliwił się, jakby mu się śpieszyło.

- Nie za szybko uciekliśmy? - podbiegłam bliżej niego.

- Powinni nas zrozumieć, nikt się nie pogniewa raczej - wzruszył ramiona. - Poza tym to nie ich interes.

Wtedy wpadłam na pewien pomysł. W pewnym momencie się zatrzymałam, by zdjąć pantofelki. Przez ściskający gorset moją talię, byłam zmuszona usiąść na podłodze, co musiało wyglądać komicznie. Aemond chyba zauważył moją nieobecność, gdyż zatrzymał się szukając mnie.

- Pomógłbyś mi wstać? - zdejmowałam ostatniego buta, kiedy to z niechęcią do mnie podbiegł, ale nie miał wyboru. - A teraz goń mnie. - obdarowałam go jednoznacznym spojrzeniem i zaczęłam biec do jego komnaty.

Nie musiałam długo czekać nim zaczął mnie gonić. Miałam przy tym świetną zabawe. Nie myślałam, co o nas pomyślą ludzie. W między czasie podczas biegu wyjełam spinkę z włosów, która trzymała je w koku. Poczułam powietrze we włosach. Nim się obejrzałam, byłam już przy jego komnacie. Strażnicy nie starali się mnie zatrzymać, pozwolili mi wtargnąć do komnaty, a tuż za mną biegł Aemond, który poprostu próbował mnie dogonić. Gdy tylko znalazłam się w komnacie od razu odłożyłam w kąt buty, a zmęczony jasnowłosy zamknął drzwi.

- Musisz częściej trenować książe formę. - przebiegle się uśmiechłam odkładając na stolik spinkę.

- Sądze, że wezmę pod uwagę twoją opinie na ten temat. - skierował się w moją stronę, a ja czekałam tylko jak do mnie podejdzie.

Nie sądziłam, że tak szybko nastąpi ta chwila. A w życiu bym nie uwierzyła, że to właśnie z nim. Stojąc już przede mną chwycił ostrożnie moją dłoń, a drugą odgarniając włosy z mojej twarzy.

- Jeśli tego nie chcesz robić, nie musimy tego teraz skonsumować. Nie chce cię do niczego zmuszać. - złapaliśmy kontakt wzrokowy, który pobudzał we mnie jakieś pragnienie, a przy okazji wyzbyłam się jego opaski.

- Chce tego, chce ciebie. - niespodziewanie skradłam na jego chłodnych wargach pocałunek.

On też nie pozostawał mi dłużny i zaczął mnie całować mocniej, przyciągając mnie do siebie trzymając moich bioder, natomiast moje dłonie zaczęły błądzić po jego torsie okrytym ciemną szatą. Czułam jak przez ten pocałunek przechodzi na mnie to ciepło, które powodowało u mnie coraz większe pragnienie. Cała byłam pełna pożądania, co nigdy nie było mi bliskie. Oderwaliśmy się od naszego pocałunku. Widziałam w jego oku to samo co ja czułam - pożądanie. Ogień i pożądanie jakie panuje w smokach jest nieokiełzane. Od razu po tym odwróciłam się, by mógł pozbyć się mojego gorsetu.

- Czemu to tak mocno zawiązane, bez niego byś nieziemsko wyglądała. - sapiąc wyszeptał cicho akcentując.

- Miał mnie upiększyć i moje ciało, tak już trzeba. - próbowałam mu pomóc się tego wyzbyć.

- Takie ciało jak twoje nie potrzebuje tego. - czułam jak się zassał dyskretnie na moim karku, aż syknęłam cicho.

Wreszcie poczułam jak udaje się mu wyzbyć tego gorsetu, a następnie rzucił go gdzieś w głąb pokoju. Czułam jak przesuwa ostrożnie ręką przy zamku od sukienki. Odgarnęłam mu włosy, by mógł się pozbyć mojej sukni. Jego dotyk sprawiał, że moje ciało drżało. Gdy tylko pozbył się ze mnie sukni, odwróciłam się w jego stronę i szybko zaczęłam rozpinać jego odzienie górne, natomiast on zaczął po sobie zostawiać ślady na mojej szyi. Kiedy rozpięłam ją moim oczą ukazała się niestety koszula, ale i jej postamowiłam się z niego pozbyć, co niestety wiązało się z tym, że musiał się ode mnie oderwać.

- Czekaj - mruknęłam, gdy wyzbyłam się całkowicie jego odzienia górnego. Dokładnie się przyjrzałam chwilę myśląc. - Nie tak szybko. - szeroko się uśmiechnęłam, widząc przepełnionego żądzą chłopaka.

Odeszłam krok do tyłu i zrzuciłam z siebie koszulę. Jego wyraz twarzy był ogarnięty pragnieniem. Cofałam się w strone stolika, a on za mną szedł. Zatrzymałam się tuż pod ścianą, kiedy to on przycisnął mnie do niej. Znowu nasze  usta się spotkały, tym razem w bardziej płomiennym i intensywnym pocałunku. Czułam jak jego ręce chwyciły moje uda, by mnie podnieść, natomiast ja opatuliłam nogi wokół jego talii. Pomogłam mu, nie odrywając się od jego ust oraz zawieszając ręce na jego karku. Czułam jak wszystko we mnie pulsuje, jak i ja zaczynam umierać z pragnienia. Nasze pocałunki stawały się coraz bardziej głębsze i brudniejsze niż się myślało.

Nagle Aemond odłączył się od moich ust i odszedł ze mną w stronę łoża rzucając mnie delikatnie na nie, a on niczym wijąjaca się żmija ułożył się na mnie. Czułam jak penetruje moje ciało, a każdy jego dotyk ustami kawałka mojej skóry przyprawiał mnie o dreszcz.
Będąc na wysokości moich piersi czułam jak zassysa się na moich sutkach niczym dziecko, co sprawiło że pisnęłam. Moją dłoń wplotłam w jego włosy, po czym gdy zbliżył się do mojej szyi drugą dłoń wsadziłam w jego spodnie. Jego męskość w dotyku była dosyć nabrzmiała, przez co delikatnie ją ścisłam, a on wydobył jedynie przyjemne syknięcie. Powstał na chwile odrywając się ode mnie, by wyzbyć się ostatniej części swej garderoby. Nawet nie zorientowałam się kiedy mój mąż się z powrotem na mnie znalazł.

- Teraz może zaboleć najdroższa, lecz to z czasem zamieni się w przyjemności - szepnął mi do ucha. - Patrz na mnie i tylko na tym się skup. Rozluźnij się.

- Nie lubię, gdy mi się rozkazuje, ale uznam to za prośbę. - sapiąc wymamrotałam, na co on się zaśmiał nieczysto.

Czułam jak z nienacka we mnie szedł, co sprawiło mi ból mi że robił to tak ostrożnie i powoli. Jękłam z bólu dosyć zdrygając się.

- Jestem tu, jeszcze chwila Viserro. - czułam jak całuje mój policzek, wypełniając mnie swoją męskością.

Ból, który czułam zamieniał się w coś przyjemnego co sprawiało, że aż się we mnie gotowało. Czułam jak powoli zaczyna się we mnie poruszać. To wszystko we mnie narastało to napięcie.
Moje ręce błądziły po jego plecach zostawiając ślady, w końcu ustając na jego karku. Słyszałam jego mruczenie i jednocześnie sapanie. Jego rytm poruszania zaczął przyśpieszać, a ja już przestając panować nad sobą zaczęłam krzyczeć z przyjemności. Czułam jak pulsuje bardziej we mnie.

- Dawaj malutka - krzyknął cicho, sugerując że jest blisko końca. Sama zaczęłam pomagać mu, aż wkońcu poczułam jak doszedł i moje wnętrze zostało wypełnione.

Po wszystkim chłopak odpadł kładząc się koło mnie. Czułam się spełniona i zadowolona. Nie wiedziałam co dalej, lecz chłopak przykrył nas kołdrą i przybliżył się do mnie patrząc mi w oczy.

- Byłaś niesamowita, mam nadzieję że to nie ostatni raz z tobą. - musnął dłonią mój spocony policzek.

- Jeśli będę tylko ja, to oczywiście. Ty też niczego sobie byłeś. - żartobliwie rzuciłam, na co się zaśmiał.

- Tylko z tobą, bo tylko ciebie kocham Viserro Targaryen. - zbliżył się, by złożyć mi ciepły i namiętny pocałunek.

the cruel || aemond targaryenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz