Viserra
Z samego rana szykowałam się na przyjęcie królewskie. Dziś tydzień przed ślubem mieli się zjechać ludzie ze wszystkich królestw. Niestety moja matka i rodzina pozostawała na Smoczej Skale, lecz Lady Baela i Księżniczka Rhaenys dziś miały być w Królewskiej Przystani. Nie mogłam się doczekać, by zobaczyć siostrę. Całe dzieciństwo z nią się wychowywałam. Założyłam suknię w różowych odcieniach i naszyjnik, który dostałam od matki. Gdy przyglądałam się w lustrze, poprawiając swój wygląd moim oczom ukazało się pudełko i liścik.
Wzięłam list i był on od Aemonda.Myślałem o tym długo i szukałem idealnego prezentu dla ciebie. Będzie ci pasował do naszyjnika. Specjalnie valyriańska stal zakuta w tym małym podarunku. Mam nadzieję, że go przyjmiesz, Aemond
Szybko chwyciłam za pudełko, a tam był piękny pierścień z smokiem z czerwonym z czerwonym granatem. Uśmiechnęłam się szeroko i oczywiście, że go założyłam. Następnie skierowałam się ku wyjściu, by przyjść do sali tronowej. Czekała na mnie już Helaena, koło której miałam stać.
- Olśniewająco wyglądasz księżniczko - radośnie do niej podeszłam, przytulić się.
- Ty również, Viserro. Promieniejesz przed własnym ślubem. - ruszyłyśmy szybko ku sali tronowej.
Nic nie mogło zepsuć mojego humoru. Spotkanie z siostrą,a jeszcze to jak nagle zbliżyliśmy się do siebie z Aemondem. Po tej rozmowie z nim stwierdziłam, że powinnam mu odpuścić. Miał dobre zamiary wobec mnie. Wczoraj całą noc siedzieliśmy, lecz nie doszło do niczego więcej. Chcieliśmy poczekać do nocy poślubnej, choć czułam się wczoraj naprawdę dobrze. Choć nadal miałam przed oczami Aegona i starego Hightowera, ciekawiło mnie o co chodziło.
- Piękny masz pierścień - spojrzała na moją dłoń. - Czyżby to od...? - spojrzała mi w oczy podekscytowana, a ja kiwnęłam, że tak. - Tak się cieszę, że między wami lepiej.
- Miałaś poprostu rację. - uśmiechnęłam się szeroko.
Szłyśmy spokojnym krokiem i plotkowałyśmy o wszystkim. Dawno nie rozmawiałyśmy i tematy nam się nie kończyły. Przy prawie samej sali tronowej Helaena stanęłam i przyglądała się w jednego gościa. Również się zatrzymałam, byłam ciekawa dlaczego patrzyła się na kogoś.
- Daeron? - głośno się odezwała, a jakiś jasnowłosy chłopak z tłumu do nas szedł szybkim krokiem.
- Helaena?! - podbiegł pod koniec uradowany i wpadli sobie z dziewczyną w ramiona. - Siostrzyczko dobrze cię widzieć po tylu latach. Tęskniłem bardzo.
- Ja za tobą też braciszku. Brakowało mi ciebie bardzo, mam nadzieję, że nie zanudziłeś się w Starym Mieście. - oderwała się i spojrzała npa niego. - Przedstawiam ci naszego nowego członka rodziny. To Viserra Targaryen, córka Rhaenyry i Daemona, ma zostać żoną Aemonda. - wskazała na mnie.
- Witaj wasza wysokość, książę Daeron Targaryen, najmłodszy. - wziął moją dłoń i ucałował. - Miło mi cię poznać.
- Mi ciebie również, chyba jesteśmy w tym samym wieku. - uśmiechnęłam się skromnie.
- Bardzo możliwe, ale jak to możliwe, że tak piękna księżniczka ma wyjść za takiego jak on. Zanudzisz się na śmierć - żartobliwie rzucił słowem.
- Nie jest źle, mogło być gorzej. - zaśmiałam się cicho.
- Chyba muszę z wami pójść, bynajmniej mi matka tak kazała. - westchnął przybierając wyprostowaną postawe.
- To chodźmy na co czekamy. - uradowana Helaena oznajmiła i ruszliśmy do sali tronowej.
Omsknęło mi się coś o ucho, że Daeron jest synem mego dziada i Alicent, ale zdecydowanie był bardziej wesoły niż jego bracia. Urodą też nie grzeszył, kulturalny. Na miejscu czekali Aegon i Aemond. Z daleka widziałam, że ich rozmowa na spokojną nie wyglądała.
CZYTASZ
the cruel || aemond targaryen
Fiksi Penggemar"Alea iacta est" - Kości zostały rzucone Viserra Targaryen - pierworodna córka Rhaenyry i Daemona Targaryena, księżniczka, której nigdy nie miało być. Od dworu królewskiego, balów były jej bliższe podróże na smoku i walki. Wychowana przez ojca z dal...