8

133 9 1
                                    

Niesamowite po miesiącu minęła wreszcie kara. Z jednej strony trwało to wieki ale nie było tak źle jak myśleli że będzie, czasem nawet się dogadywali, śmiali się razem, pomagali sobie ( Severus Potterowi....ale to zawsze coś) w pracy domowej. Syriusz przyzwyczaił się.....no dobra słowo ,, przyzwyczaił" to trochę za dużo powiedziane więc hmmm zaczął tolerować obecność Snape. Remus go trochę polubił, Peter miał go gdzieś. James....ehhh.... trochę dłużej trzeba o tym mówić więc mam nadzieję że was nie zanudze. James był pewien że nigdy prze nigdy nie zaakceptuję Severus w swoim życiu! ( tak dla Jamesa miesiąc to całe życie) Ale po jakimś czasie zaczął go nawet lubić? Tak, tak wiem dziwne ale jednak, potem mu współczuć z powodu trudnej sytuacji rodzinnej itd. Tydzień przed końcem szlabanu nawet przeleciała mu przez głowę taka myśl
,, Może kiedyś będzie moim kolegą" jakby.... to nie w stylu Pottera ale na szczęście ta myśl tak szybko się pojawiła jak i z taką samą szybkością zniknęła. Po zdjęciu zaklęcia wszystkie poprzednie emocje zniknęły i wróciły złość i nienawiść u Huncwotów i u Severusa. Lily wiedziała że tak to się skończy ale i tak była załamana że ten miesiąc nic nie zmienił. Lucjusz, Regulus i inni przyjaciele ze Slytherinu byli zadowoleni że ich Sev się nie zmienił.

Karę zdjęli im o 12:00 a przez resztę dnia Severus spędził w stajni i na trenowaniu. Do Slytherinu wrócił dopiero o 22:43. Trenował każdą możliwą dyscyplinę:
- ujeżdżenie
- cross
- skoki
- western riding
Ten ostatni nawet nie widział po co ale trudno. Pod koniec strasznie go rozbolał brzuch ze stresu no bo co jeśli przegra? Okej nie zdobędzie medalu ale punkty domu to inna sprawa... szczególnie jeśli prefektem jest Lucjusz a przez zawody WKKW dało się ich zdobyć dość dużo, Severus wiedział że taka okazja nie zdarza się codziennie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I oto nadszedł ten dzień.
27 listopada dzień zawód które dały by ślizgoną 250 punktów przewagi nad innymi.
Severus od 11:40 szykował na spokojnie konia, sam był ubrany w byle jaki dres.

- Będzie dobrze - powiedział Bellatriks która stała obok oparta o boks konia.
- Boję się że nie...
- Severus ty i Prima jesteście najlepsi - mówiła dalej
- No wiem ale nie wiem czy brać udział w cross na Primie czy na Deniro - podział Severus czyszcząc tylnie kopyto siwej klaczy która ewidentnie była bardziej spokojna niż on.
- Na twoim miejscu cross jechała bym na Deniro ponieważ Prima będzie wykończona po skokach i ujeżdżeniu - oznajmiła Bella podchodząc do Primy i dając jej połowę jabłka.
- No niby racja
- Masz zamiar jechać w tym czymś? Sev twój koń ma czarne siodło i ogłowie, biały czaprak z wyhaftowanym godłem Slytherinu na boku. A ty w dresie?
- Mam pod spodem białe bryczesy i czarną koszulkę. A no i czarny toczek z zielonym akcentem. - mówił to próbując się uspokoić.
- Ooo Smarkelus Snape, ty już tu? O i moja znienawidzona kuzynka - podział Syriusz gdy wchodził z Jamesem do stajni.
- A wy tu po co?!- podniosła głos Bella
- Spokojnie, przyszliśmy zobaczyć jak tam Snape i życzyć mu powodzenia
- Ta jasne, poczekaj a uwierzę
- No taka prawda
- Spadaj stąd w tej chwili
- Niby czemu
- Wynocha Syriusz i weź po drodze swojego głupiego przyjaciela!!!!- Bellatriks krzyknęła a Prima prawie stanęła demba
- Prrr. Spokojnie Prima, już dobrze....- uspokajał konia Severus kiedy Black i Potter wychodzili.

O 13:30 Severus poszedł zdjąć dress, wyczyścić buty do jazdy, założyć rękawiczki oraz toczek. Potem wziął Prime i zaczął z nią stempować dla rozgrzewki, pierwsza była konkurencja ujeżdżenia.

Huncwoci i Książę półkrwiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz