PROLOG

510 13 9
                                    

Prawdą było, że każdy z nas zakładał maskę. Nie mogłam zliczyć na palcach u jednej dłoni, ile osób mnie tak na prawdę znało. Bo nie było takiej osoby. Od dziecka miałam problemy z zaufaniem, nie miałam przyjaciółki, która byłby dla mnie oparciem i wiedziała o mnie niemal wszystko.

Od zawsze byłam sama. Tylko ja i ja. Nikogo więcej. Mogłam tylko marzyć o chłopaku, który na prawdę mnie pokocha i wysłucha wszystkich moich traum. Musiałam pogodzić się z tym, że nigdy w życiu nie spotkam takiej osoby na mojej drodze.

Nienawidziłam ludzi za to co mi robili. Tym jak mną gardzili i uważali, że mogą zrobić wszystko bez konsekwencji. A zwłaszcza swoich najbliższych. Bo to właśnie moi najbliżsi wyrządzili mi największą krzywdę. Zaczynając od matki kończąc na rodzeństwie.

To właśnie oni sprawili, że maska nie schodziła z mojej twarzy. Byłam wykreowaną przez nich postacią, którą musiałam grać perfekcyjnie.

Dla wszystkich ludzi, którzy kiedykolwiek założyli maskę. 

Założyliśmy MaskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz