Jechaliśmy już od jakiś pięciu minut. Licznik wynosił więcej niż powinien co najmniej o dwadzieścia kilometrów na godzinę. Eric jednak nie kłamał mówiąc że, droga nie potrwa długo. Po kilku zaczęłam słyszeć muzykę i dźwięk silników. Niemal od razu wyprostowałam swoje ciało i wyjrzałam zza okno. Od razu zobaczyłam wielu ludzi, którzy stali przy wyścigowych autach. Co druga osoba miała w ręce skręta, papierosa lub piwo.
Na pewno nie byliśmy wtedy w mieście. Musielibyśmy być na jego obrzeżach, bo na żadnej z map nie pokazywało mi się to miejsce.
- Tu jest ekstra- powiedziałam po cichu, wyglądając za szybę.- Wygląda to jak ta jedna z pierwszych scen z drugiej części "Szybkich i Wściekłych". Wtedy co Brian przyjechał swoim Nissanem Skyline.
- Szyby i Wściekli byli inspiracją do wyścigów. Możesz nawet spotkać auta inspirowane tą serią- przyznał.- Odbywają się one od kilku lat, a my przyjeżdżamy tu od chyba dwóch czy trzech. Przyjeżdżają tu nawet ludzie z pobliskich miast. Nasze wyścigi robią również furorę w innych państwach. Zazwyczaj spotkasz tu co najmniej kilkanaście osób z innych krajów.
- Co z policją?
- Policja w Angelse jest do dupy. Wystarczy wpłacić kaucję i wychodzisz. Nasz burmistrz próbował coś z tym zrobić, ale idzie mu tak zajebiście, że hit- sarknął.- Musisz mi tylko obiecać, że nie powiesz o tym mojej mamie. Nie chce jej zawodzić kolejny raz. Wiem, że gdyby ona się o tym dowiedziała, to by się na mnie zawiodła. A ja nie wytrzymałbym tego kolejny raz.
Kolejny raz?
- Nie powiem nic- obiecałam. Jedną dłoń położyłam na lewej piersi, a drugą dłoń uniosłam do góry i zgięłam trzy palce.- Moje słowa może nie są wiele warte, ale są prawdziwe. Obiecuję, że nic nie powiem ciotce Melanie. Na słowo harcerza.
- Byłaś w ogóle w harcerstwie?- parsknął.
- Nie, ale zawsze chciałam być.
Mustang stanął. Od razu kilkoro, jak mi się wydawało, nastolatków podeszło do auta. Eric wysiadł z auta i poszedł przywitać się z nastolatkami. Ja siedziałam w aucie i przyglądałam się jak kuzyn i jego znajomi rozmawiają. W pewnym momencie Eric szepnął coś na ucho jednej z dziewczyn, a jej wzrok od razu pokierował się w stronę szyby, przy której siedziałam. Mogłam się domyśleć, że rozmawiali do mnie. Chwilę o czymś rozmawiają, a potem ich wzrok przenosi się na auto mojego kuzyna, w którym siedziałam. Lekko skrępowana, zjechałam w dół fotelu i schyliłam głowę.
Siedziałam w tej pozycji, dopóki nie usłyszałam pukania w szybę. Odchrząknęłam i podniosłam się. Otworzyłam szybę i spojrzałam w stronę kuzyna.
- Będziesz tu siedzieć, czy wyjdziesz do nas?- zapytał roześmiany.
- Chyba jednak wybiorę tą pierwszą opcję- powiedziałam, lekko speszona. Nie chciałam się wpierdalać w jego grupkę. Po prostu nie. Ja miałam swoich znajomych, może nie tu, ale w Night City. - Jest mi tu bardzo dobrze.
- Stchórzysz? Wydawało mi się, że ci się tutaj spodobało...- chciał coś jeszcze powiedzieć, ale przeszkodziła mu jedna dziewczyna. Miała krótkie blond włosy w odcieniu podobnym do moich. Miała takie same oczy, jak moje w odcieniu mlecznej czekolady pomieszanej z białą . Mały nos i pieprzyk w tym samym miejscu co ja, czyli na końcu lewej brwi. Jedynie różniliśmy się odcieniem skóry. Ona była bardziej opalona. Była też mniej więcej mojego wzrostu. Wydawało mi się to dziwne. W końcu byłyśmy do siebie podobne. Ona widząc mnie, też zauważyło podobieństwo. Jej oczy się rozszerzyły ze zdziwienia.
- Co jest kurwa?- przeklęła. Zmierzyła mnie wzrokiem od góry do dołu. Na każdą część mojego ciała poświęciła kilka sekund. Patrzyła na mnie z dokładnością, aby wyhaczyć każdy szczegół. Nie tylko ona była zdziwiona naszym podobieństwem. Reszta nastolatków również z daleka skanowała mnie wzrokiem.- Czemu wyglądasz tak jak ja do cholery?
CZYTASZ
Założyliśmy Maski
Novela JuvenilMaski #1 Mihaela Angelo to niesprawiająca problemów nastolatka i córka burmistrza. Zawsze pomocna i miła. Tak widzieli ją mieszkańcy miasta. Pewnego dnia, dziewczyna poznaję prawdę o swoim chłopaku i uderza go deskorolką, przez co grozi jej wydale...