11. Telefon

168 9 12
                                    

Już następnego dnia miałam już informację od Killera. Okazało się, że umowa była w stu procentach bezpieczna. Napisał mi również, że nigdzie nie ma informacji o Eslanto. Nie zdziwiło mnie to ani trochę. Wydawało mi się, że był człowiekiem ważnym w tym świecie. Nikt ani nic nie znało więcej niż jego imię, nie wliczając w to Carly, która była jego córką. 

Zeszłam z łóżka i podeszłam do biurka, biorąc w dłoń umowę. Było już grubo po dwudziestej, a za niecałe dwie  godzin miał być u mnie Evans. Tak cholernie nie chciało mi się iść na tą pieprzoną imprezę. Nie miałam ochoty chlać od upadłego ani tańczyć. Miałam pierdoloną nadzieję, że Eslanto będzie w swoim biurze i spędzę tam większość czasu. 

- Mihaela!- usłyszałam, a po chwili drzwi od mojego pokoju się otworzyły. Eric ubrany w kolorową, hawajską koszulę i długie czarne spodnie, stał w drzwiach i mi się przyglądał. Włosy miał lekko mokre, a na dłoniach miał kilka sygnetów.- Idziesz z nami na imprezę do Scotta? 

Scott z tego co się dowiedziałam, był dobrym przyjacielem Dove. Znali się od podstawówki. Ich droga jednak rozdzieliła się, gdy szli do liceum. Każdy z nich wybrał inną szkołę, jednak ich przyjaźń nadal trwała. Chłopaka nigdy nie widziałam na oczy, ale dużo o nim słyszałam. Dokładnie pamiętam, każdą opowiedzianą przez mojego przyjaciela historię. 

- Nie mogę. Boli mnie trochę głowa i mam w planach się przespać trochę, a potem muszę pouczyć się na sprawdzian z biologii- powiedziałam, dotykając swojego czoła. Głowa co prawda bolała mnie rano, a nie teraz, jednak on nie musiał o tym wiedzieć.- Wzięłam już jedną tabletkę, ale jak na razie nie pomaga. 

-Rozumiem- stwierdził lekko przejęty. Uśmiechnął się blado w moją stronę.- Mam nadzieję, że ci przejdzie. Jak gorzej się poczujesz pójdź do mojej mamy, ona da ci jakieś ziółka czy coś. Wytłumaczę reszcie, czemu cię nie będzie. Nas nie będzie do jutra. 

- Dobrze. Miłej zabawy. 

Drzwi od mojego pokoju się zamknęły, a ja mogłam spokojnie podejść do szafy. Nadal nie rozumiałam ludzi, którzy robili imprezy w ciągu tygodnia. Wyjęłam z szafy oversize, czarne jeansy i czerwony, dość skąpy top, który wyglądał bardziej jak góra od stroju kąpielowego. Wysunęłam swoją szufladę, w której miałam biżuterie. Zastanawiałam się chwilę nad ozdobami, które miały wypełnić moją stylówkę. Padło na duże kolczyki krzyże i ten sam delikatny łańcuch co wczoraj. Dobrałam parę pierścionków. Zadowolona stanęłam przed lustrem. Wyglądałam ładnie, a nawet nie miałam jeszcze makijażu. Usiadłam przy biurku i przysunęłam swoją kosmetyczkę i lusterko, bliżej siebie. Z kosmetyczki wyjęłam potrzebne kosmetyki. Nałożyłam na swoją twarz bazę pod makijaż i poczekałam, aby chwilę się wsiąknęła. Nałożyłam korektor pod oczy, na pieprzyki, które miałam na twarzy i na kropki, które były rozpylone po mojej twarzy. Chwyciłam gąbeczkę i zaczęłam to wszystko wklepywać. Wszystko przykryłam pudrem. Rzęsy mocno  wytuszowałam i zrobiłam kreski, większe niż zazwyczaj.  Na usta nałożyłam bezbarwny błyszczyk. Założyłam na stopy jeszcze swoje czerwone trampki. 

Była dwudziesta pierwsza czterdzieści osiem, a Hector wysłał mi SMS-a, że jest już i stoi parę domów dalej. Musiałam teraz wyjść z domu. Gdyby nie fakt, że mieszkałam w pieprzonej piwnicy to wyszłabym oknem. Jednak okna nie miałam. Do wyboru zostały mi tylko drzwi. W salonie jednak siedziała ciotka, więc nie mogłam sobie po prostu wyjść. Wzięłam głęboki wdech i wyszłam z pokoju. Weszłam do salonu i zobaczyłam Melanie, która siedziała w salonie na kanapie, z popcornem w ręce, oglądającą coś na telewizorze. Zwykłe jeansy i biała koszulka opinały jej chude ciało. Włosy miała związane w kitkę, a na nosie miała okulary. 

- Mihaela? Powinnaś leżeć- powiedziała, gdy tylko mnie zobaczyła.- Eric mówił, że bolała cię głowa. 

- Okłamałam go ciociu- przyznałam.- Nie chciałam iść na tą imprezę. Nie mogłam odwołać spotkania. Nie chciałam go okłamywać, ale wiem, że gdyby on się dowiedział, że wychodzę chciałby iść ze mną. A przecież nie zabiorę go na randkę. 

Założyliśmy MaskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz