Dom szatyna był bardzo duży i nowocześnie umeblowany. Podziwiałam z otwartą buzią kosztowne meble zaglądając ciekawie po kolei do różnych pomieszczeń.
- zdejmij proszę buciki - nakazał Damiano. Wykonałam polecenie, ale gdy moja bosa stopa dotknęła zimnej, śliskiej podłogi miałam ochotę założyć buty z powrotem.
- Poczekaj przyniosę kapciuszki. Nie chcę żebyś się przeziębiła - David poszedł w głąb domu a ja tymczasem podbiegłam do ogromnego okna sapiąc z zachwytu. Damiano miał basen, prawdziwy piękny duży basen z leżakami, parasolkami i innymi bajerami.
- Maluszku nie dotykaj okna rączkami, zostawisz ślady - Damiano podszedł do mnie blisko a ja momentalnie oderwałam dłonie od szyby.
- Widzisz, zostawiłaś odciśnięte pięć paluszków. Nie robi się tak - pogroził mi palcem.
- Chcę popływać !
- Myszko na to przyjdzie jeszcze czas. Załóż kapciochy. Ubranko też trzeba będzie zmienić. Ten strój jest nieodpowiedni dla mojej dziewczynki - popatrzył na mój obcisły top sięgający pępka i dzwony z wysokim stanem.
- Od mojego ubioru to się odczep - wydęłam wargi.
- Ajajaj nieposłuszna mała. Ustalmy zasady panujące w tym domu. Od dzisiaj jesteś moją przybraną córeczką a ja Twoim tatusiem i wykonujesz grzecznie wszystkie moje polecenia jak na grzeczną dziewczynkę przystało. Za każde brzydkie słówko lub zachowanie względem tatusia czeka Cię kara.
- żartujesz sobie?! - spojrzałam na niego jak na kretyna.
- Nie żartuję słoneczko i dobrze Ci radzę szanować tatusia.
- będę robić to na co będę miała ochotę - pokazałam mu język.
- takiej ładnej dziewczynce nie przystoi tak brzydko pokazywać języczek na tatusia. Będę musiał dać Ci klapsa - Damiano szybkim ruchem złapał mnie za uda i przerzucił przez swoje ramię. Waliłam pięściami po jego plecach głośno piszcząc.
- Puść mnie w tej chwili Ty świrze!
O dziwo posłuchał, postawił mnie na ziemi i zanim zdążyłam zareagować przełożył przez kolano. Poczułam trzy mocne uderzenia na swojej pupie.
- To boli - załkałam pocierając rączką piekące pośladki.
- Nie byłaś posłuszna i spotkała Cię kara. Na drugi raz lepiej nie prowokuj tatusia bo klapsy będą mocniejsze.
- Jesteś chory, powinieneś się leczyć! - posłałam w jego stronę wrogie spojrzenie.
- Znów obrażasz tatusia, będę musiał nauczyć Cię dyscypliny mój mały diabełku - chciał mnie złapać ale zdążyłam mu uciec. Pobiegłam do sypialni zatrzaskując drzwi i schowałam się pod łóżko.
CZYTASZ
My sweet Candy...
FanfictionKsiążka częściowo o relacji DDLG z wątkiem kryminalnym. Jeśli Cię to nie interesuje, nie czytaj. Matka piętnastoletniej Candy nie radzi sobie z wychowaniem niesfornej córki. Zatrudnia opiekuna. Jego metody wychowawcze okazują się być bardzo orygina...