Próbuję uciec, ale Damiano miał szybszy refleks. Łapie mnie za rękę i ciągnie w swoją stronę. Sam siada na brzegu kanapy i przekłada mnie przez kolano. Nerwowo wiercę się i krzyczę. Czuję jak jego dłoń uderza w moją wypiętą do góry pupę.
- Damiano to boli ! W tej chwili przestań! - krzyczę okładając piąstkami miękkie obicie sofy. - Dostaniesz dziesięć klapsów rozbrykana dzieweczko. Masz liczyć, zrozumiałaś? - drugie uderzenie spada na pośladek.
- dwa .
Kolejny klaps.
- Trzy.. nie tak mocno tatusiu - zakwiliłam
- Cztery - łzy spływają ciurkiem po policzkach. Moje pośladki pieką cholernie. Z pewnością są już całe czerwone.
- Pięć!- krzyczę zdzierając gardło. Przy szóstym się poddałam.
- Tatusiu dość! Będę już grzeczna przysięgam, tylko mnie nie bij!
Damiano nic sobie z tego nie robi. Niewzruszony płaczem znowu celuje w moją obolałą pupę.
- Siedem - szlocham bezsilnie.
- Osiem - okropne pieczenie nasila się z każdym uderzeniem.
- Dziewięć - zaciskam zęby z bólu.
- Dzie...sięć - w końcu koniec mojej tortury. Damiano sadza mnie na swoich kolanach a ja nawet nie mam siły się wyrywać. Przytula mnie do swojej piersi i głaska po głowie.
- I co? Warto było być niegrzeczną? Masz coś do powiedzenia tatusiowi ?
- Tatusiu przepraszam, ja tylko chciałam iść na koncert i dobrze się bawić - pociągam nosem a słona woda spływa spod zamkniętych powiek. Damiano delikatnie gładzi mój policzek wycierając przy okazji łezki.
- Maluszku jeśli nie będziesz rozrabiać to pomyślę nad tym. Dobre sprawowanie jest zawsze nagradzane przez tatusia.
Przełykam ślinę i zaczynam obgryzać nerwowo kciuka.
- Dziecinko co robisz? Nieładnie jest obgryzać paznokcie. Poczekaj, przyniosę smoczka.
Damiano daje mi całusa w czoło, podnosi i układa na kanapie. Wraca ze smoczkiem którego od razu przystawia mi do buzi. Otwieram potulnie usta i zaczynam ssać. Nie chcę kolejnej kary od tego sadysty.
- Pora na wieczorną toaletę. Tatuś pójdzie do łazienki i przygotuje kąpiel - Gdy wyszedł zaczynam intensywnie myśleć w jaki sposób uwolnić się z tego wariatkowa. Może ucieczka w nocy albo podczas spaceru...
- Wszystko gotowe, idziemy się myć - powiedział wesoło Damianio.
- Jak to idziemy? - spojrzałam na niego zaskoczona
- Tatuś pomoże Ci się umyć, ale zanim to nastąpi wybierzesz sobie piżamkę. - Damiano odwrócił się do mnie plecami grzebiąc w szafce. On chce zobaczyć mnie nago i pomagać się myć? Nigdy w życiu.
- Masz do wyboru z myszką, psem pluto lub kłapołuchym - uśmiechnięty pokazał mi ubrania. Wyglądały jak niemowlęce śpioszki z tą różnicą że były większe.
- Tatusiu jak już wspominałam, jestem dużą dziewczynką i umyję się sama - oznajmiłam spokojnie.
- Kotku nie bój się mnie, nic Ci nie zrobię. Musisz zaufać tatusiowi w tych sprawach. - widzę w jego karmelowych oczach niezadowolenie i nie wiem, rozczarowanie ?
- Nie, nie zgadzam się na takie rzeczy - uparcie stawiam przy swoim.
- Posłuchaj mnie uważnie. Jestem Twoim opiekunem i to ja dyktuje tutaj zasady. Nie masz prawa sprzeciwiać się swojemu tatusiowi. Chyba że wolisz następną karę, wybieraj - powiedział to takim szorstkim głosem że zaczynam się go bać
- Dobrze tatusiu ale miejsca intymne umyje sobie sama - odpowiedziałam cicho.
- Zgoda dziecinko. To jaką piżamkę wybierasz?
- Z myszką tatusiu.
CZYTASZ
My sweet Candy...
FanfictionKsiążka częściowo o relacji DDLG z wątkiem kryminalnym. Jeśli Cię to nie interesuje, nie czytaj. Matka piętnastoletniej Candy nie radzi sobie z wychowaniem niesfornej córki. Zatrudnia opiekuna. Jego metody wychowawcze okazują się być bardzo orygina...