12

299 5 1
                                    

- Otwórz ładnie buzię - Damiano nabrał na widelec porcję smażonej wątróbki i przystawił do moich ust. Zacisnęłam wargi w wąską linię kręcąc przecząco głową. Włoch odłożył sztućce do talerza.

- Jak sobie chcesz. Konfiskuję telefon. Oprócz tego dostaniesz klapsy a po nich czeka Cię godzina stania w kącie - powiedział chłodno. Spojrzałam na niego. Jego dotychczas łagodne oblicze zmieniło się diametralnie. Marszczył brwi napinając mięśnie twarzy. Zawsze kiedy tak robił wyglądał groźnie.

- Dobrze tatusiu zjem.

- Wszystko?

- Wszystko - pokiwałam twierdząco głową.

- Nie trzeba było tak od razu? Czy Ty zawsze musisz zdenerwować tatusia? - spytał pretensjonalnym tonem.

- Przepraszam tatusiu - odparłam pokornie.

- Będziesz jeść wszystko bez szemrania?

- Tak tatusiu.

Otworzyłam usta a po chwili w mojej buzi znalazła się solidna porcja mięsa. Było twarde i żylaste. Gdy zjadłam obiad Damiano wziął mnie za rękę i zaprowadził do łazienki. Napuścił do wanny wodę sprawdzając na koniec łokciem czy ma odpowiednią temperaturę.

- Pora na kąpiel. Chodź do mnie, pomogę Ci się rozebrać - wyciągnął rękę w moją stronę. Cofnęłam się dwa kroki do tylu.

- Tatusiu zrobię to sama.

- Dobrze, rozbierz się i popluskaj. Odepnę Ci tylko te szelki.

Ucieszyłam się kiedy zostawił mnie samą. Rozebrałam się do naga i weszłam do wanny. Wzięłam do ręki gąbkę i zaczęłam się myć. Jednak nie cieszyłam się długo prywatnością. Damiano wrócił. Na szczęście  piana szczelnie zakrywała moje piersi, dzięki czemu nie czułam się skrępowana.

- Umyje Ci plecy mycha - Damiano chwycił za drugą myjkę uprzednio namaczając ją w wodzie i zaczął pocierać moją skórę.

- Tatusiu nie trzeba poradzę sobie - mówię nerwowo.

- Dlaczego jesteś taka uparta, co ?- zaprzestaje czynności i spogląda na mnie z góry

- Nie gniewaj się na mnie tatusiu ale ja wolę myć się sama

- Candy wstydzisz się swojego ciała?- Damiano robi krótką pauzę. - Nie masz najmniejszych powodów do wstydu. Jesteś piękna - na jego twarzy pojawia się uśmiech.

- Nie bój się nie zrobię Ci krzywdy - oznajmia uspokajająco i ponownie bierze gąbkę w dłoń. Odruchowo zaciskam uda i piąstki.

- Zostaw mnie samą, proszę Cię Damiano - zestresowana zwracam się do niego po imieniu.

- Widzę, że dalej jesteś nieposłuszna. Wobec tego nie będzie już więcej prezentów - odpowiada niemiłym głosem i wychodzi z łazienki lekko trzaskając drzwiami.

My sweet Candy...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz