- Otwórz ładnie buzię - Damiano nabrał na widelec porcję smażonej wątróbki i przystawił do moich ust. Zacisnęłam wargi w wąską linię kręcąc przecząco głową. Włoch odłożył sztućce do talerza.
- Jak sobie chcesz. Konfiskuję telefon. Oprócz tego dostaniesz klapsy a po nich czeka Cię godzina stania w kącie - powiedział chłodno. Spojrzałam na niego. Jego dotychczas łagodne oblicze zmieniło się diametralnie. Marszczył brwi napinając mięśnie twarzy. Zawsze kiedy tak robił wyglądał groźnie.
- Dobrze tatusiu zjem.
- Wszystko?
- Wszystko - pokiwałam twierdząco głową.
- Nie trzeba było tak od razu? Czy Ty zawsze musisz zdenerwować tatusia? - spytał pretensjonalnym tonem.
- Przepraszam tatusiu - odparłam pokornie.
- Będziesz jeść wszystko bez szemrania?
- Tak tatusiu.
Otworzyłam usta a po chwili w mojej buzi znalazła się solidna porcja mięsa. Było twarde i żylaste. Gdy zjadłam obiad Damiano wziął mnie za rękę i zaprowadził do łazienki. Napuścił do wanny wodę sprawdzając na koniec łokciem czy ma odpowiednią temperaturę.
- Pora na kąpiel. Chodź do mnie, pomogę Ci się rozebrać - wyciągnął rękę w moją stronę. Cofnęłam się dwa kroki do tylu.
- Tatusiu zrobię to sama.
- Dobrze, rozbierz się i popluskaj. Odepnę Ci tylko te szelki.
Ucieszyłam się kiedy zostawił mnie samą. Rozebrałam się do naga i weszłam do wanny. Wzięłam do ręki gąbkę i zaczęłam się myć. Jednak nie cieszyłam się długo prywatnością. Damiano wrócił. Na szczęście piana szczelnie zakrywała moje piersi, dzięki czemu nie czułam się skrępowana.
- Umyje Ci plecy mycha - Damiano chwycił za drugą myjkę uprzednio namaczając ją w wodzie i zaczął pocierać moją skórę.
- Tatusiu nie trzeba poradzę sobie - mówię nerwowo.
- Dlaczego jesteś taka uparta, co ?- zaprzestaje czynności i spogląda na mnie z góry
- Nie gniewaj się na mnie tatusiu ale ja wolę myć się sama
- Candy wstydzisz się swojego ciała?- Damiano robi krótką pauzę. - Nie masz najmniejszych powodów do wstydu. Jesteś piękna - na jego twarzy pojawia się uśmiech.
- Nie bój się nie zrobię Ci krzywdy - oznajmia uspokajająco i ponownie bierze gąbkę w dłoń. Odruchowo zaciskam uda i piąstki.
- Zostaw mnie samą, proszę Cię Damiano - zestresowana zwracam się do niego po imieniu.
- Widzę, że dalej jesteś nieposłuszna. Wobec tego nie będzie już więcej prezentów - odpowiada niemiłym głosem i wychodzi z łazienki lekko trzaskając drzwiami.
CZYTASZ
My sweet Candy...
FanfikceKsiążka częściowo o relacji DDLG z wątkiem kryminalnym. Jeśli Cię to nie interesuje, nie czytaj. Matka piętnastoletniej Candy nie radzi sobie z wychowaniem niesfornej córki. Zatrudnia opiekuna. Jego metody wychowawcze okazują się być bardzo orygina...