5.Nowe życie

718 15 0
                                    

                            
                            -ˋˏ ༻✿༺ ˎˊ-

         Jedliśmy już posiłek, a ja starałam się jeść kulturalnie tak jak uczyli mnie rodzice, gdy jeszcze żyli
– Claire może powiesz coś o sobie? – Odezwał się Xavier.
– Nie mam o czym mówić-Każdy patrzył na mnie oprócz Jacoba, który był zajęty swoim telefonem.
– Na pewno jest coś, o czym możesz powiedzieć na przykład co lubisz robić? – Tym razem zapytał się Olivier.
– Kiedyś jeździłam na łyżwach, ale przestałam - Odpowiedziałam im nieśmiało.
– Dlaczego? – Zapytał Antonio.
– Nie mogłam w domu dziecka mnie nie wypuszczali.
– Dlaczego ci nie pozwalali? – Usłyszałam pytanie taty.
– Zbyt często kłóciłam się z Sophią-Nie można było nazwą tego kłótniami zazwyczaj ja nic nie robiłam, a Sophia była zawsze ofiarą.
– To ta dziewczyna, która coś do ciebie krzyczała, gdy wychodziliśmy? – Spytał Ares.
– Tak to właśnie ta dziewczyna uważa się za księżniczkę - Odpowiedziałam, ale po chwili jeszcze coś dodałam.
– Dziś do domu dziecka miał przyjechać ktoś ważny myślała, że ją wybierze i się tam przechwalała pewnie, dlatego do mnie krzyczała…- I wtedy połączyłam fakty to ja zostałam adoptowana przez tę osobę!
– Claire wszystko w porządku? – Zapytał tata teraz nawet Jacob był zainteresowany rozmową.
– Tak wszystko w porządku – Znów pomyślałam o tym, jakby to było, gdybym była teraz razem z rodzicami w domu.
– Co pisze na twojej bluzce? – Usłyszałam głos Jacoba.
– Powszechna wada natury powoduje, że nigdy niewidzianemu i nieznanemu ufamy więcej i że budzi ono w nas strach, to jest cytat – Każdy patrzył na mnie ze zdziwieniem
– Po jakim języku jest to napisane? – Zapytał Edmund
– Po Łacińsku – Tym razem patrzyłam tylko na koszulkę
– Mówi prawdę - Powiedział Jacob.
– Przetłumaczyłem jest tak samo – Znów głos zabrał Jacob i już o nic nie pytali i jedliśmy dalej w ciszy.

                             -ˋˏ ༻✿༺ ˎˊ-
     

          Odchodziliśmy od stołu, gdy zawołał mnie tata.
– Claire zostań chwilę – Każdy patrzył w jego stronę
– Wy możecie iść – Powiedział a inni się rozeszli.
– Od poniedziałku zaczniesz chodzić razem z Antonio, Jacobem, Olivierem, Xavierem i Edmundem do szkoły. – Powiedział, a ja się zdziwiłam.
– Do szkoły? – Zapytałam ze zdziwieniem w głosie.
– Do jedenastu lat chodziłam do szkoły później nie mogłam. - Oznajmiłam.
– Więc skąd masz taką wiedzę? – Zapytał zdziwiony tata.
– Zazwyczaj czytałam dużo książek i słowników. -
– Dobrze więc jeszcze jedno twoje ubrania czekają już na ciebie w garderobie, do której przechodzi się przez szafę – Powiedział i odszedł, a ja ruszyłam do swojego pokoju.

                               -ˋˏ ༻✿༺ ˎˊ-

      Weszłam do pokoju i zobaczyłam na łóżku mały prezent okazało się, że to telefon strasznie się ucieszyłam potem poszłam do garderoby było tam mnóstwo ubrań oraz butów i torebek z racji tego, że dziś sobota zaczęłam czytać ostatni tom encyklopedii.

                          -ˋˏ ༻✿༺ ˎˊ-

          Czytałam, gdy do pokoju wszedł Ares.
– Claire przyszedłem z tobą porozmawiać – Rzekł.
– Chciałbym ci coś pokazać chodź za mną – Ruszyłam za nim okazało się, że zaprowadził mnie do biblioteki.
– Jak tu pięknie... – Powiedziałam a on się uśmiechnął.
– Nikt tu nie przychodzi w tym pomieszczeniu często przesiadywała nasza matka i grała na fortepianie. – Wskazał ręką w stronę rogu biblioteki, a ja tam spojrzałam stał tam duży czarny fortepian.
– Zostawię cię tu samą możesz czytać, co chcesz dobranoc Claire. – Spojrzałam na niego.
– Dobranoc Ares. – Pomyślałam, że pójdę chwilę po nim, ponieważ musiałam jeszcze dokończyć czytać ostatni tom encyklopedii chwilę później szłam już do pokoju.

                             -ˋˏ ༻✿༺ ˎˊ-

Zaginiony diament Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz