15.Dla niego

378 12 0
                                    

Diana wyszła kilka minut temu, mówiąc, że w domu czeka na nią jej mama.
– Claire…- Do sali wszedł Xavier
– Jak się czujesz? – Zapytał
– Dobrze – Tak jak zawsze prawda?
– Lekarz stwierdził, że możesz odpoczywać w domu…- Powiedział przygnębiony
– Xavier? Co się stało? – Zapytałam
– Nic przecież wszystko jest dobrze… Odpocznij trochę, żeby mieć siły, by wrócić do domu – Powiedział, uśmiechając się.

                         Miesiąc później

Wychodziłam, że szpitala, a obok mnie był Ares, który wydawał się strasznie smutny, lecz nie pytałam dlaczego. W samochodzie czekał na nas Jacob.

Byliśmy już w domu od razu przywitali mnie bracia, przytulając mnie.
– Claire jak dobrze, że już jesteś-Powiedział Alec
– Tylko się tu nie rozczulaj – Rzekł sarkastycznie tata
– A ty – Wskazał na mnie palcem
– Do pokoju odpoczywać – Rozkazał
– Dobrze, Dobrze już idę-Podniosłam ręce w obronie, po czym posłusznie ruszyłam w stronę pokoju. Strasznie mi się nudziło nie miałam pomysłu co robić. Sięgnęłam po telefon i zadzwoniłam do Diany.
– Halo? To ty Claire? – Zapytała
– Ja a kto inny miałby być? – Zapytałam sarkastycznie
– Powiedzieli ci już? – Zapytała
– Co? – Nie wiedziałam, o co chodzi
– Twoi bracia powiedzieli ci już o Matthew? – Zdziwiłam się
– Co mieli mi o nim powiedzieć? – Zapytałam, lecz Diana nie odpowiedziała
– Diana? Co mieli mi o nim powiedzieć?!- Podniosłam głos
– Matthew… On…- Na chwilę przerwała
– On… Nie żyje – Powiedziała. Telefon wypadł mi z ręki. Zbiegłam na dół, wpadając szybko do salonu, gdzie byli moi bracia wraz z tatą.
– Zawieziecie mnie do Diany? – Zapytałam w pośpiechu
– Claire chodź-Powiedział tata
– Usiądź-Rzekł Edmund, klepiąc miejsce obok siebie
– Nie mogę – Powiedziałam
– Zawiezie mnie ktoś? – Zapytałam po raz drugi
– Clarie nie możemy – Powiedzieli
– Chodź usiąść – Powiedział Zacier
– Nie mogę! – Krzyknęłam
– Zawieziecie mnie czy nie? – Podniosłam głos, nie czekając wybiegłam z domu, nie zwracając uwagi na moich braci. Biegałam przed siebie, nie patrząc na zmęczenie. Biegłam tak szybko jak tylko mogłam. Biegłam dla niego.

                      Perspektywa Aresa

– Clarie a ty dokąd?!- Krzyknąłem, wybiegając za nią
– Co jej? – Zapytał Olivier, który zatrzymał się razem ze mną, nie mogąc biec ze zmęczenia.

Minęły dwie godziny, a Claire nadal nie było
– Nie mogę tak siedzieć i na nią czekać! – Krzyknąłem
– Jadę jej szukać – Oznajmiłem
– Jadę z tobą – Powiedział Antonio i ruszyliśmy w stronę garażu.
– Pojadę drugim-Wsiadając do audi usłyszałem jeszcze głos Antonio chwilę później ruszyłem z piskiem opon.

Jechałem pod dom Diany na liczniku widniała liczba 180 km/h zatrzymałem się i wysiadłem pospiesznie z samochodu i wbiegłem do domu Diany.
– Gdzie jest Claire?!- Krzyknąłem
– Nie ma jej tu – Odpowiedziała przez łzy
– Wybiegła stąd przed chwilą – Dodała
– Ile czasu temu?!- Zapytałem, podnosząc głos
– Kilka minut temu – Odpowiedziała
– Jadę z tobą – Powiedziała i biegiem ruszyliśmy do auta
– Wiem, gdzie może być – Powiedziała
– Boisko szkolne – Dodała.

                               Perspektywa Diany
Dotarliśmy na miejsce zastaliśmy tam Claire... Siedziała w kącie wpatrując się w jeden punkt przed sobą.
-Claire?-Zapytałam.Obok niej leżały tabletki.
-Claire?! Coś ty zrobiła?!-Z moich oczu leciały łzy.Claire zamknęła oczy upadając.

2 tygodnie później
-Spotkaliśmy się na tej uroczystości by pożegnać na zawsze Clarisse Hestię Leste która pozostanie w naszych sercach na zawsze.

                
KONIEC

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam was, ale nie widziałam sensu w kontynuacji tej opowieści.Nie pisałam jej od kilku miesięcy, bo nie wiedziałam w niej sensu. Tą opowieść zostawiam, lecz piszę drugą książkę, którą możecie zobaczyć na moim koncie.💗

Zapraszam na książkę o tytule „When i met the hell”💗

~Beautyfulxbutterflyx 💗



      
      

Zaginiony diament Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz