Zeszliśmy na dół i weszliśmy do kuchni.
- Siadajcie bo wystygnie - oznajmiła Kate, usiedliśmy przy stole.
- Chłopaków nie ma? - zapytał zdziwiony Dylan.
- Zaraz zejdą tak przynajmniej powiedziała mi Lily - oznajmiła Kate.
- No przecież przyjdą - oburzyła się Lily.
- Wiem kochanie, przecież nic nie mówię - Kate pocałowała ją w głowę.
- A tak swoją drogą przyszedł do ciebie list i kwiaty - dodała patrząc na mnie, spojrzałam na nią zdziwiona.
- Co? - zapytał Dylan.
- Pokaż ten list - oznajmiłam, Kate miała mi go podać, ale Dylan był pierwszy i wyrwał jej go.
- Od Dominica - powiedział patrząc na mnie.
- Żartujesz? - zapytałam.
- Chciałbym, kto w tych czasach wysyła listy zamiast sms'a? Pisze, że za tobą tęskni i że zawsze możesz do niego zadzwonić. Wiecie co, nie jestem już głodny - powiedział Dylan, wstał i wyszedł, chciałam iść za nim, ale Kate mnie zatrzymała.
- Daj mu chwilę, kim jest Dominic? - zapytała, westchnęłam.
- Czemu Dylan jest taki wkurzony? - zapytał Theo wchodząc z chłopakami do kuchni, jęknęłam kładąc głowę na stole.
- Dominic od dawna pomaga moim dziadkom w różnych rzeczach, facet mnie podrywał, a ja go zlewałam, ale nie odpuścił mimo tego, że powiedziałam, że mam męża i za niedługo będę miała dziecko. Dylan go poznał no i jest jak jest - wyjaśniłam.
- Nigdy go nie lubiłem, za bardzo się do ciebie ślinił - odezwał się Nick, przewróciłam oczami.
- Wiem, idę go poszukać - oznajmiłam.
- Pewnie poszedł do piwnicy - westchnęłam ciężko i wstałam, wyszłam z kuchni i zeszłam do piwnicy. Tak jak podejrzewałam Dylan wyżywał się na worku treningowym.
- Porozmawiamy? - odezwałam się.
- Daj mi się wyżyć, właśnie wyobrażałem sobie, że worek to ten kretyn - powiedział i uderzył w worek tak, że spadł na ziemię, zaśmiałam się.
- Jesteś zazdrosny - stwierdziłam i do niego podeszłam, złapał moją twarz w swoje dłonie i pogłaskał kciukiem po moim policzku.
- Owszem jestem cholernie zazdrosny - powiedział.
- Nie masz powodu, jestem twoja - oznajmiłam.
- Zawsze będę o ciebie zazdrosny, nawet jeśli jesteś moja, ten koleś nie ma prawa pisać do ciebie takich rzeczy. Jeśli w jakiejś sytuacji postanowi zbliżyć się do ciebie czy do naszego dziecka nie będę taki miły - powiedział.
- Ty nigdy nie jesteś miły - parsknął śmiechem.
- Czasami jestem, ale bez przesady - powiedział, pokręciłam głową i go pocałowałam.
- Może chodźmy już do nich, ale najpierw opatrz sobie dłonie - oznajmiłam i się odwróciłam by wyjść z piwnicy.
- Mam to zrobić sam? - zapytał, odwróciłam się i spojrzałam na niego rozbawiona.
- Jesteś na tyle dużym chłopcem by umieć sobie opatrzyć w dłonie, a ja sama nie wiem ile mam ci jeszcze powtarzać, żebyś ubierał rękawice - oznajmiłam.
- Ostatni raz? - zapytał z udawaną smutną miną, zaśmiałam się.
- Ostatni raz, następnym razem przykleję ci tę rękawice do dłoni i nie żartuje - powiedziałam.
CZYTASZ
Let's fix that promise
ActionIII Tom Trylogii ''Promise'' Tchórz to słowo które krążyło mi w głowie, ponieważ uciekłam od osób które dawały mi szczęście. Rozpoczęcie: 07.07.2023 Zakończenie:?