Epilog

256 8 3
                                    

- Mamo Ethan zabiera mi zabawki! - krzyknęła Harriet.

- Ma trzy lata, podziel się zabawkami z bratem - powiedziałam.

- Co to za krzyki? - zapytał Dylan wchodząc do salonu.

- Tata! - krzyknęła szczęśliwa Harriet i do niego podbiegła, a on wziął ją na ręce.

- Kłócą się o zabawki - oznajmiłam.

- Mówiłem, że macie się dzielić, a co mówiłem o krzykach? - zapytał, a ona westchnęła.

- Że nie można krzyczeć bo mamusię strasznie po nich boli głowa - oznajmiła.

- No i prawidłowo, wracaj do zabawy - puścił ją, a ona usiadła na dywanie, Dylan pocałował w czoło Ethana, który był zajęty bajką. 

- Długo cię nie było - oznajmiłam, podszedł do mnie i usiadł całując mnie.

- Przedłużyło mi się, jak tam nasze maleństwo? - zapytał kładąc mi dłoń na brzuchu.

- Kopię i to boleśnie, ale daje radę. Nie dam się namówić na kolejne dziecko przez długi czas - oznajmiłam, zaśmiał się.

- Zobaczymy - mruknął i mnie pocałował. I jak go tu nie kochać?

Let's fix that promiseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz