"Trzy rzeczy zostały z raju: gwiazdy, kwiaty i oczy dziecka."
Kolejny dzień bez nich. Bez rodziców.
Mała dziewczynka stała sama w rogu małej sali zabaw i trzymała mocno swojego misia. Nikt nie zwracał na nią uwagi.
"[...] najgorzej w życiu to samotnym być."
Dla każdego dorosłego człowieka samotność jest czymś strasznym, więc co ma czuć mała dziewczynka?
Nie ma nikogo.
Jest tylko ona.
Ona, sama.
Sally jest wrażliwą, delikatną osóbką z marzeniami.
Z marzeniami o rodzicach.
Chyba nikt tak niczego nie pragnął jak ona.
Modliła się każdego dnia o mamę i tatę.
Miała wielkie nadzieję.
W końcu nadzieja umiera ostatnia.
Jednak już i jej nadzieja zaczęła szwankować...
Nagle przed dziewczynką pojawiła się kobieta w średnim wieku. Jedna z opiekunek.
- Sally, czemu się nie bawisz z innymi? -powiedziała, przesłodzonym głosem.
Sześciolatka tylko spojrzała na opiekunkę i wzruszyła ramionami. Kobieta z rezygnacją pokręciła głową i odeszła do innych dzieci.
"Największy jest ból, gdy rany zadają najbliżsi."
Hello!
Mamy kolejny rozdział. :D

CZYTASZ
Baby! h.s.
FanfictionLondyn. Dom dziecka. Sześcioletnia Sally mieszka tam od urodzenia. Jest cichą, zamkniętą w sobie dziewczynką z magicznymi oczkami, pragnącą chociaż trochę zaznać rodzinnego ciepła... Czy nagłe pojawienie się nowej opiekunki zmieni życie małej dziewc...