Tae-hyung nie spał od dwóch nocy. Bezsenność od chwili, gdy wyszedł z pokoju 609, nie dawała mu wytchnienia.
Siedział potargany w samym szlafroku na schodkach tarasu i z porcelanowej filiżanki pił dla odmiany... białe wino na śniadanie.
Był zły.
Zły do szpiku kości.
I zagubiony.
Nie pamiętał, kiedy to wszystko zabrnęło tak strasznie za daleko. Jedyne co pamiętał bardzo wyraźnie, to że gdy się to wszystko zaczęło, wstydził się szukać pomocy. Był zbyt młody i zbyt głupi. Leczył się pornografią. A jak ta przestała dawać rezultaty, był już na tyle dorosły i na tyle bogaty, że zaczął ją oglądać na żywo. Wynajmował chłopaka z agencji, a on pieprzył barmanów na jego oczach. Był w stanie zapłacić każde pieniądze, byle odzyskać na chwilę utraconą męskość. Tak było łatwiej, ale znów na krótko. Witalność umykała mu jak cień. Rozpływała się w coraz gęstszym mroku i bywało, że nie wracała bardzo długo. Zepchnięty na margines życia intymnego, zgorzkniał, mając niespełna dwadzieścia kilka lat. Zrezygnował, czasem tylko próbując wrócić do dawnych praktyk, jakby chciał sprawdzić, czy zadziałają. Nie działały.
Z każdym kolejnym razem czuł się dokładnie tak, jak wykrzyczał mu JK. Jak łajdak. Popapraniec. Dewiant i zwyrodnialec. Sam siebie już nie rozumiał, ale wiedział jedno. Zawinił w tym jednym przypadku. Powinien był mu wyznać prawdę. Szturmem. Wykrzyczeć. Miał przecież szansę, niejedną. Nie dopuścić do tego, co się stało.
Wspomnienie obudzonej pocałunkiem na plaży energii potęgowało poczucie winy.
JK był lekarstwem. Szansą. Wiedział o tym i zaprzepaścił ją.
To wszystko przeze mnie! — wrzeszczał na siebie w myślach. — Nienawidzę siebie! Nienawidzę swojego ciała!
Spojrzał na kwiaty, a jego usta wykrzywiły się nienawistnie. W oczach zebrały się łzy bezsilności.
Jestem jak one! Nikt takich nie chce! Martwych, niewyrażających żadnej emocji! Na zawsze niewinnych, delikatnych i JAŁOWYCH! Kurwa, nie chcę taki być!
Poczuł do nich nienawiść.
Wstał ze schodków i chwiejnym krokiem wszedł z powrotem do apartamentu. Wpadł do kuchni, ledwo trzymając się na nogach i z szuflady wyciągnął sekator. Wrócił na taras i trącił filiżankę pozostawioną na schodach.
Białe wino polało sięjak krew.
🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹
TAE! Coś ty zrobił?
Całkowicie się pogubił. Echhh
Ktoś tu miał w tym tygodniu mieć urodziny? Chcę wiedzieć, kiedy to dokładnie było lub będzie?
Nie mówię do jutra ;)
Sev.
CZYTASZ
PENTHOUSE || Taekook
FanfictionPenthouse to opowieść o rozwiązłym właścicielu imperium hotelarskiego, który nie chowa się za pozorami, nie próbuje zgrywać porządnego, sypia, z kim popadnie, a zwłaszcza ze swoimi pracownikami, a zdanie innych ludzi ma za nic. Jest bogaty, przystoj...