Wstałam o 05.00. Wcześniej wstawał tylko Vince ale i tak tylko jak gdzieś jechał. Ale jeśli ktoś by się zastanawiał czemu wstałam tak wcześnie to dlatego ze Hailie ma dziś urodziny. Daliśmy Eugieni wolne a tortu nie mieliśmy.
Wczoraj wieczorem jeszcze myślałam z świętą trójcą jaki tort zrobić. W końcu się zdecydowaliśmy na biszkopt z kremem i polewą. Składniki kupiłam wczoraj z Shanem o 20.30.
Pobiegłam do kuchni sprawdzić jak tam z ciastem.
Stało na miejscu. Nie mogłam uwierzyć ze żaden z moich braci nie zjadł choć trochę.
Od razu zabrałam się do roboty. Polewę postanowiłam zrobić na koniec a teraz zabrać się za krem. Przy wyjmowaniu miksera pokrywka spadła na podłogę. Zamarłam. Była 07.00 a ja już zdążyłam postawić kogoś na nogi. Po chwili zszedł do kuchni Vince. Tylko tego mi brakowało.
-Polewa zajmuje trzy godziny!- zaczęłam się tłumaczyć ale to co zrobił Vince kazało mi przestać. Vince się kurwa uśmiechał. UŚMIECHAŁ. No tego się kurwa nie spodziewałam. Popatrzyłam na niego i zapytałam -Coś się stało?-.
-Ja ci nie przeszkadzam. Ale uważaj trochę na to co robisz.- i wrócił do pokoju. Muszę przyznać ze widziałam po raz pierwszy Vince'a w piżamie i rozczochranych włosach. To było coś.... Nowego.
Stałam tam jeszcze z dobrą minutę. Potem się otrząsnęłam z transu i robiłam nadal krem. Mniej więcej o 10.00 skończyłam tort. Patrzyłam na niego z dumą. Bóg wie skąd nagle wziął się Shane. Próbował zobaczyć jak mi poszło.
-Nie teraz. Dopiero jak Hailie się obudzi- lekko go popchnęłam. Zaczęłam sprzątać kuchnie. Czekałam z niepokojem aż Hailie się obudzi. Przez głowę przelatywały mi myśli.
Czy tort jej się spodoba?
A czy będzie smakować?
Czy go zaakceptuje?
Kiedy w końcu o 10.30 (tak Yn posprzątała kuchnie w 30 min. Tak działa Wattpad) Hailie się obudziła śpiewaliśmy jej sto lat. Tort pomógł mi przynieść Dylan. Hailie patrzyła na niego z niedowierzaniem.
-Sama go upiekłaś?- zapytała. -No pewnie!- uśmiechnęłam się i ją przytuliłam. Hailie go odwzajemniła.Cały dzień wariowaliśmy z bliźniakami i Dylanem. Około 21.37 postanowiłam zrobić dla Hailie małe show. Wzięłam ją na dach razem ze skrzypcami.
-Co zagrasz?- spytała z błyskiem w oczach. Zaśmiałam się i powiedziałam. -Utwór piękny-.
We'll meet again
Don't know where, don't know when
Oh but I know we'll meet again some sunny day
-szybki utwór.- powiedziała Hailie klaszcząc gdy ja się kłaniałam. -A No. Kiedy to było ostatni raz? Z dwa lata temu?- zapytał Dylan. Obie się odwróciłyśmy w jego stronę. -Rok. Rok temu Dylan- prychnęłam. Ten tylko się zaśmiał i rozczochrał mi włosy.
Zeszliśmy wszyscy do pokoi żeby się wyspać. Nikt się nie spodziewał tamtego dnia co się będzie działo w następnym miesiącu i później.
----------------
Kto z was wyłapał napomknięcie się do wodogrzmotów małych?
Może jeszcze dziś napisze kolejny rozdział.Pamiętajcie *głęboki wdech* REALITY IS AN ILUSION THE UNIVERSE IS A HOLOGRAM BUY GOLD BYEEEEEEEEE
CZYTASZ
Yn monet
FanfictionCo jeśli Hailie miała siostrę która od poczatku sie wychowywala z braćmi?